piątek, 20 grudnia 2013

WMZP - Mokra namiętność

   Ostatnia lekcja w miarę szybko nam minęła i za nim się spostrzegłem, już byliśmy w domu. Nie wiedziałem, czego się spodziewać...Hichi jednak nie dał po sobie poznać choćby odrobiny pożądania, czy pragnienia. Nic. Zdziwiło mnie to. Nawet bardzo. Myślałem, że jak tylko wrócimy to...
- Hichi.. - odezwałem się cicho. Albinos siedział do mnie tyłem, przy biurku, ale miałem przeczucie, że uśmiecha się lekko.
- Tak? - zapytał niewinnie.
- Może..przejdziemy do rzeczy? - spytałem i spłonąłem. Krępowało mnie, że nie umiałem swobodnie rozmawiać na te tematy.
- Czekaj...możesz jaśniej? Nie rozumiem o jaką rzecz ci chodzi.. - odpowiedział albinos, drocząc się ze mną.
- No..wiesz.
- No...nie wiem. - przedrzeźniał Shiro.
- Mówiłeś, że jak tylko wrócimy, to mnie rezerwujesz...
- Do grania w karty! - przerwał mi. Widać było, że dobrze się bawi. Nareszcie odwrócił się do mnie przodem. W rękach trzymał talię kart.
- Oj przestań! Miałem ci jeszcze wynagrodzić tę sytuację z Renjim. - na dźwięk imienia czerwonowłosego, albinos skrzywił się nieznacznie.
- Wynagrodzisz mi, jak powiesz, o co ci tak naprawdę chodzi. - wtedy wreszcie zrozumiałem. Tym "wynagrodzeniem" miało być to, ze cały czerwony jak burak powiem Hichiemu, że chce się z nim...
- Shiro... - jęknąłem cicho.
- No dalej. - zachęcił mnie i uśmiechnął się jeszcze szerzej. Tak jakoś...sadystycznie?
-...cę...ę....z.....tobą....ko........ć. - wymamrotałem momentalnie się czerwieniąc.
- Można głośniej? I może tak..wyraźniej? - "że też on musi być taki złośliwy" - pomyślałem. Mimowolnie, nabrałem powietrza, zacisnąłem pięści i utkwiwszy wzrok w podłodze powiedziałem :
- Chcę się z tobą kochać. - w końcu mi się udało. Na to tylko Hichigo czekał. W jednej chwili zjawił się obok mnie i zaczął namiętnie całować. Jego język badał dokładnie całe moje podniebienie, zahaczając przy tym o moje zęby. Gdy już zabrakło nam powietrza, Shirosaki oderwał się ode mnie i zapytał :
- Mieliśmy się razem wykapać...sądzę, że to odpowiedni moment. A ty jak uważasz? - nie czekał jednak na odpowiedź. Po prostu przerzucił mnie sobie przez ramię i  ruszył w kierunku łazienki.
- Ej! - krzyknąłem niezadowolony. - Umiem sam chodzić!
- Wiem. Musisz się jednak oszczędzać. - powiedział i noga otworzył sobie drzwi.
   Gdy tylko weszliśmy do łazienki, Shiro zaczął mnie rozbierać. Na pierwszy ogień poszła koszula. Dalej spodnie, aż w końcu zostałem w samych bokserkach. Albinos również zrzucił z siebie, co niepotrzebne. Po chwili cisz pchnął mnie na podłogę. Plecami oparłem się o ścianę przy umywalce.
- Prysznic jest obok...- mruknąłem cicho. Shiro jednak nie odezwał się. Usiadł mi okrakiem na biodrach i zaczął całować całą moją klatkę piersiową, brzuch i szyję. Przy tym delikatnie ocierał się o mnie, dzięki czemu już po krótkiej chwili znalazłem się w stanie erekcji i zacząłem niekontrolowanie jęczeć. Kiedy Hichi uznał za koniec te delikatne pieszczoty, pomógł mi wstać, zciągnął z nas bokserki i pociągnął do kabiny prysznicowej, gdzie zamknęliśmy się od środka. Włączyłem wodę. Na początku była dość zimna, jednak już po chwili stała się przyjemnie ciepła. W tym samym czasie Shiro uklęk na jedno kolano i zaczął dobierać się do mojej męskości. Już po chwili jego wargi zamknęły się na moim członku, zasysając się lekko. Poczułem jak lekki dreszcz przechodzi mi po plecach. Instynktownie przeniosłem ręce na poruszającą się głowę kochanka. On na dodatek zaczął pieścić także moje jądra.
- Ach..Shiro...ja zaraz... - jęknąłem przeciągle. Albinos, czując, ze dojdę specjalnie przerwał. Jeszcze tylko na zakończenie przejechał językiem po całej długości prącia. Zaraz po tym, wstał i przygważdżając mnie do ściany kabiny, zaczął mnie gwałtownie całować. Nagle Hichi odwrócił mnie do siebie tyłem. Wiedziałem dobrze, co to oznacza, dlatego też jak na zawołanie oparłem ręce o szybę i wypiąłem się lekko. Shiro wszedł we mnie brutalnie i bez żadnego przygotowania. Syknąłem, gdy tylko zaczął się poruszać. Po policzku mimowolnie spłynęła mi łza, mieszając się z kroplami wody z prysznica. Nie chciałem jednak, by przerywał. Kochałem czuć go w sobie. Bolało. Czułem dokładnie, jak za każdym razem wolno i głęboko zagłębia się we mnie, uderzając celnie w prostatę, Hichigo złapał mnie za biodra. Przejechał mi językiem po rozpalonych plecach. Zaczął składać tam pocałunki, muskając ledwo wyczuwalnie ustami moją mokrą skórę. Jego z początku wolne i dokładne ruchy zaczęły ustępować płytkim i chaotycznym. W mierę upływu czasu, ból zaczął przemieniać się w rozkosz. Przechodziły mnie dreszcze, oddech stał się nierówny i niespokojny. Na domiar wszystkiego, albinos ujął moją męskość w dłoń i zaczął nią poruszać. Myślałem, że eksploduję z nadmiaru przyjemności. Zacząłem jęczec co raz głośniej i wić pod jego dotykiem. Chwilę później Shiro zatrząsł się i wytrysnął w moim wnętrzu, a jego nasienie zaczęło powoli ze mnie wypływać, mieszając się z krwią i brudząc dno kabiny. Ja także doszedłem, tyle że w jego ręce. Krwawo-białe plamy spłukała woda z prysznica.
- Ichi... - szepnął Hichigo i objął mnie od tyłu. Odwróciłem się do niego przodem i złączyłem nasze wargi w pocałunku. Nagle Shiro przerwał, chwycił szampon z półki i otworzył go.
- Co ty... - Hichi jednak nie dał mi dokończyć. Uciszył mnie samym spojrzeniem. Jego ręce powędrowały na moją głowę. Chwilę później poczułem, jak szampon spływa mi z włosów do oczu. Zamknąłem je więc. Albinos zaczął delikatnie masować moją głowę palcami, rozprowadzając specyfik po każdym, nawet najmniejszym włosie. W końcu spłukał mi całą pianę, wodą. Wtedy otworzyłem oczy.
- Teraz ty. - powiedział Hichi i z uśmiechem podał mi szampon. Ja również się uśmiechnąłem i otworzyłem butelkę wylewając odpowiednią ilość gęstego płynu na śnieżnobiałe włosy Shiro.


**************************************************************************************************************************************************
   Kolejny stosunek już za nami. Następna część będzie zawierać dużo ciekawych rzeczy, a w jeszcze kolejnej zaczną nie niestety problemy. Jakie? Tego zdradzić nie mogę. Sami poczekajcie, a juz niebawem dowiecie się wszystkiego.

2 komentarze:

  1. Do gry w karty? A ja myślałam o czymś innym... I jeszcze ta nieśmiałość Ichiego... Nie wyobrażam go sobie bez niej xD A te jego fochy to wgl są siupel xDD A ten seks pod prysznicem mi się nwm czemu, ale z czymś kojarzyy... tylko z czym? xD Muszę wypić kawę xD

    OdpowiedzUsuń