środa, 18 grudnia 2013

WMZP - Wiadomość, która zmienia wszystko

     - O! Ichigo, Shirosaki...Już po szkole?
- Coś się stało? - zapytałem, słysząc jego markotny głos.
- Em...no nic poważnego, chociaż z drugiej strony...chodzi o to, że mój znajomy z Australii zaproponował mi mailem tygodniowy pobyt tam w ośrodku nadmorskim. Gdy tylko Yuzu i Karin się o tym dowiedziały, od razu chciały się tam wybrać...Ja też chciałbym tam pojechać, tylko co w takim razie z tobą i Hichigo? Przecież to bardzo nieodpowiedzialne z mojej strony...nie mogę tak...
- Tato..Poradzimy sobie.
- Będziemy uważać. - dodał Shiro i mimowolnie uśmiechnął się kątem ust.
- Dobra chłopaki. - ojciec powoli wracał do swojego typowego stylu bycia... - Trochę głupio to wyszło, ale jeśli nie macie mi tego za złe, to OK. Ufam Wam - powiedział i poszedł się pakować. Tymczasem ja i albinos wróciliśmy do mojego pokoju. Hollow od razu rzucił się na łóżko. Ja usiadłem obok niego.
- Idealnie..- szepnął cicho sam do siebie. - Wiesz co? Nigdy nie myślałem, że w szkole może być tak fajnie. Ty zawsze narzekałeś.
- Może masz rację... - zamyśliłem się. Chyba faktycznie nigdy tego nie doceniłem. Że nie muszę cały czas siedzieć w zamknięciu.
- Ichigo..?
- Hmmmm..?
- Przejdziemy się? - zapytał
- A gdzie ty chcesz znowu iść?
- Do parku, tego co wczoraj. - odpowiedział i uśmiechnął się na ten swój sposób.
- Zwariowałeś? - uniosłem się. - Chcesz, żeby ci kolesie z wczoraj znowu..
- Ichi.. - przerwał mi. - Wtedy zemdlałeś. Ja się z nimi rozprawiłem i ostrzegłem, że jeśli jeszcze raz ich tam zobaczę, to nie ręczę za siebie. Musimy sprawdzić, czy to zrozumieli.
- Czasami mnie rozwalasz... - wyraziłem swoją opinię na ten pomysł, ledwo hamując śmiech. - No to idziemy!
     Tym razem droga do parku upłynęła nam znacznie szybciej, niż poprzednio. Hichi nie zatrzymywał się niepotrzebnie, tylko szedł raźno przed siebie.
     W parku przechadzaliśmy się po alejach, trzymając się za ręce. Nie zważaliśmy na zgorszone spojrzenia innych ludzi, bo i po co? Byliśmy ze sobą i tylko to się dla nas liczyło. Ja byłem po prostu dumny. Miałem ochotę wykrzyczeć to wszystkim. To, że go tak bardzo kocham...
     Słońce zeszło już za horyzont, niebo powoli zmieniało barwę na ciemny granat.  Ojciec i dziewczynki mieli wyjechać już dzisiaj, dlatego nie przejmowaliśmy się za bardzo, o której wrócimy. Stanęliśmy z Shiro na pomoście wpatrzeni w pierwsze gwiazdy, które już pojawiły się nad nami. Po chwili milczenia, ciszę przerwał drżący od napięcia głos Hichigo.
- Ichigo..dziękuję. Dziękuję ci za dzisiaj, za wczoraj, za to, że zgodziłeś się, żebym tu trochę został.. - powiedział i pocałował mnie namiętnie, wprowadzając język między moje wargi.
- Nie ma sprawy. - szepnąłem mu do ucha, gdy już oderwaliśmy się od siebie. - Nie będę miał nic przeciwko, jeśli będziesz tu wpadał częściej.
- Arigato... - albinos podziękował jeszcze raz i udaliśmy się w drogę powrotną, do domu.
     Kiedy byliśmy już przed budynkiem, drzwi okazały się zamknięte na klucz, a w oknach nie paliło się żadne światło. Ojciec, Yuzu i Karin już wyjechali. W duchu ucieszyłem się wiedząc, jaki obrót sprawy przyniosą. Otworzyłem drzwi kluczykiem i weszliśmy do środka.
- Masz ochotę na kolację? - zapytałem albinosa. ja nie byłem głodny, ale on nie jadł nic od rana.
- W tej chwili mam ochotę tylko na ciebie..- wymruczał ocierając się o mnie niczym kot.
- Chodźmy do mnie.. - powiedziałem i złapałem Shirosakiego za rękę, prowadząc na schody, a następnie do mojego pokoju. Gdy już się tam znaleźliśmy, hollow zamknął drzwi i zaczął działać. Czując jego przyśpieszony oddech na mojej szyi, zacząłem drżeć,
- Hej, jeszcze nic nie zrobiłem, a ty wyglądasz jakbyśmy już dawno byli w trakcie! - roześmiał się albinos i polizał mnie po policzku, gasząc niby od niechcenia, światło. Tym razem to on chwycił mnie za rękę i pociągnął mnie w stronę łóżka, na które powalił mnie z impetem. potem wskoczył na mnie i usiadł okrakiem na biodrach. Poczułem, jak jego zimne dłonie zakradają się pod moją koszulkę, błądząc po klatce piersiowej. Pocałował mnie w usta, delikatnie wprowadzając język. Jęknąłem mu w usta, czując przypływ gorąca i podniecenia. Oddałem pocałunek, obejmując jego szuję. Tymczasem Shiro zaczął rozpinać swoją koszulę i już po chwili mogłem zobaczyć dobrze umięśniony tułów. Albinos przerwał pocałunek i ściągnął koszulę również ze mnie. Następnie zaczął badać mój brzuch językiem, na co moje ciało zareagowało gęsią skórką. Hichigo badał nim całą klatkę piersiową, od czasu do czasu zahaczając o jeden z sutków. Gdy natrafiał na jakieś czulsze miejsca, cały się spinałem. Ach, jak on na mnie działa! Po dłuższym czasie przerwał i spojrzał i w oczy, w których można było zobaczyć głód. Shirosaki natrafił rękoma na krawędź moich spodni, których zaraz się pozbył. Sam również pozbył się swoich i obaj zostaliśmy tylko w bokserkach. Hichi ponownie mnie pocałował, ściągając w tej samej chwili moje bokserki, które szczerze powiedziawszy zrobiły się już trochę ciasne...Albinos przejechał niebieskim językiem po całym moim ciele, poczynając od ust, przelotnie zahaczając o jeden z sutków, poprzez brzuch, zatrzymując się na kroczu. Jęknąłem głośno, gdy jego lodowate wargi zamknęły się na mojej rozpalonej męskości. Shiro zaczął poruczać głową, dając mi przy tym nieopisywalną przyjemność. Zacząłem zatracać się w tym uczuciu i już po chwili doszedłem w ustach hollowa, jęcząc donośnie.
- Przepraszam..- szepnąłem patrząc na niego miękko. Kiedy już wszystko połknął, odpowiedział mi :
- Nic się nie stało, nie przepraszaj za takie rzeczy. - i zanim się spostrzegłem i on był już bez bokserek.- Odwróć się na brzuch - polecił mi.
- N-Nie. Chcę cię widzieć. - odparłem, a następnie rozszerzyłem nogi, dając mu łatwiejszy dostęp. Kiedy poczułem w sobie jego mokry od śliny palec, zatrząsłem się cały.
- W porządku? - zapytał stroskanym głosem.
- Tak, to normalna reakcja. - odpowiedziałem i zagłuszyłem jakiekolwiek wątpliwości z jego strony, pocałunkiem. Już po chwili Shiro dołożył drugi palec i zaczął nimi poruszać, rozciągając moje ciasne wejście. Żeby było mu łatwiej, rozluźniłem się wydobywając z siebie pojedyncze jęki. Gdy uznał, że jestem gotowy, zastąpił palce swoim członkiem. Niemal krzyknąłem, jednak widząc jego spojrzenia, powiedziałem szybko - zaczynaj.
- Nie chcę zrobić ci krzywdy. - odpowiedział stanowczo.
- Nie zrobisz, ni powstrzymuj się! - uniosłem głos i poruszyłem biodrami niespokojnie. Hollow zachęcony moim ruchem, przełamał się i zaczął poruszać. Od czasu do czasu uderzał członkiem w moją prostatę, na co reagowałem dłuższymi jękami i przyjemnym dreszczem. Hichigo nie przestając się poruszać, całował mnie łapczywie i dłonią stymulował moją męskość. Fala bólu spowodowana głębokimi pchnięciami kochanka już po chwili ustąpiła fali przyjemności. Myślałem, że p prostu mnie rozsadzi! Było i tak dobrze..Nagle albinos niespodziewanie przyspieszył, a już po chwili doszedł w moim rozpalonym wnętrzu, dysząc ciężko. Ja również doszedłem, brudząc nas swoim nasieniem i oznajmiając już swój drugi orgazm, przeciągłym jęknięciem. Shino po chwili wysunął się ze mnie, opadł ciężko na łóżko, obok mnie i zaczął całować namiętnie, wtulając się w moje ramię. Nie zważając na pobrudzone spermą łóżko, na którym leżeliśmy, przykryłem nas jakąś kołdrą. Hichigo zaczął jeszcze całować mnie po ręce, a ja czując się jak w niebie, wkrótce zapadłem w sen.


*******************************************************************************************************************************************************
    Ojejjku..to chyba jak na razie mój najdłuższy post ^.^. Cieszy mnie to ogromnie. Co do tekstu..opisywałam po raz pierwszy stosunek. Jak byście to ocenili?
    No i jeszcze jedno...pewnie myślicie, że na głowę upadłam, skoro posty miały być dodawane tylko w poniedziałki a tu trzeci dzień pod rząd..Otóż chcę to wyjaśnić. Jestem chora. Ogólnie katar, kaszel, chrypa, temperatura. Nie chodzę teraz do szkoły, więc czas spędzam na blogu. No bo co lepiej leczy, niż dobre yaoi? XD Jutro prawdopodobnie też coś dodam ^^ Enjoy!

1 komentarz:

  1. To... było... ŚWIETNE!!! :D Jak na twój pierwszy raz to i tak dobrze ;) A co do początku... Już myślałam, że ktoś umarł, ale jednak nie(na całe szczęście). Przynajmniej Ichigo i Shiro mają czas dla siebie :3 I współczuję choroby. Trzymam kciuki, żebyś szybciej wyzdrowiała ;D

    OdpowiedzUsuń