sobota, 25 października 2014

Hospital - NOW ~część 6

   Yo kochani! Etto...przed Wami OSTATNIA część H-N. Jestem strasznie ciekawa waszego zdania na temat całokształtu opowiadania. ^^
   We wtorek dam jakiegoś luźnego one-shota a potem zobaczymy :>
   Zbliża się także kolejne 5000 wejść, więc Kon przygotuje dla Was coś fajnego ^^
   Noo a teraz zapraszam do czytania :)

****************************************************************************
  Więc wszystko sobie już wyjaśnili. Jedyne, co było między nimi niezrozumiałe, to typ relacji ich łączących.  Ale to też miało się niedługo stać jasne.
*
   Przez następne parę dni Hichigo starał się unikać swojego pacjenta. Musiał dać sobie trochę czasu na przemyślenie obecnej sytuacji. Nie był pewien, co chłopak do niego czuję. A każda chwila z nim spędzania, powodowała, że miał ochotę się na niego rzucić. Dotykać. Całować. Odkryć każdy, nawet najmniejszy, kawałek jego ciała. Mieć tylko dla siebie. Co z tego, że się całowali. To przecież nic nie znaczyło...Prawda?
   Shiro przychodził do Kurosakiego tylko wtedy, gdy musiał przeprowadzić badania. Starał się zachowywać normalnie, a jego co raz rządszą obecność tłumaczył nawałem obowiązków. Ichigo nie bardzo w to wierzył. Plus był jeden. Jego żebra już się zrosły i lada dzień będzie mógł uczęszczać na rehabilitację..
   Rudzielec na rehabilitacji musiał wykonywać serię ćwiczeń, dzięki których z dnia na dzień czuł się lepiej. Jednak, cokolwiek by nie robił, ciągle myślał o Shirosakim. Czemu go unikał? Nie rozumiał. Nie chciał rozumieć. Chciał, żeby było tak jak wcześniej...
   Ale nie było. Między nimi rósł mur. Z każdym dniem przybywało w nim cegieł, aż w końcu stracili kontakt. Hichigo przychodził tylko raz dziennie, aby robić badania.
*
   Po 2 tygodniach rehabilitacji Kurosaki został wypisany ze szpitala. Tak...to był ten dzień. Kompletnie zdezorientowany Ichigo, stojący przed szpitalem z czterema walizkami w dłoniach. Po tym, jak jego relacje z Shiro uległy zmienie był niemal pewien, że albinos go nie zechce. Więc co teraz? Dokąd miał się udać? Stał tam jeszcze chwilę, smutnie zerkając w stronę gmachu budynku, z którego wyszedł, po czym ruszył przed siebie. Oczy niemiłosiernie go piekły, a gula w gardle narastała z każdą chwilą. Aż w końcu...
- Ichigo!
   Chłopak obejrzał się przez ramię w kierunku z którego dobiegał głos.
- Poczekaj! - to był Hichigo. Rudzielec stanął jak wryty. Nie śmiał ruszyć się choćby o krok. - Co ci strzeliło do głowy, żeby iść beze mnie? - zapytał Hichi, biorąc od Ichigo dwie z jego walizek.
- No bo...ostatnio w ogóle nie rozmawialiśmy...i pomyślałem, że może nie chcesz, żebym u ciebie mieszkał... - wyszeptał  pomarańczowowłosy i spuścił wzrok na ziemię.
- Głupek. - podsumował Shiro, po czym uśmiechnął się łagodnie i jak to miał w zwyczaju, poczochrał włosy chłopaka. - Chodźmy. Porozmawiamy u mnie.
~*trochę wcześniej*~
   Hichigo właśnie kończył dyżur. Miał resztę dnia wolnego z okazji iż Kurosaki wychodził ze szpitala. Jego żebra jak i noga były już zdatne do użytku. Shiro cieszył się, choć nie dawał tego po sobie poznać. Wciąż musiał udawać. Udawać, że nie chce zbliżać się do chłopaka, choć w rzeczywistości zrobiłby wszystko, aby móc go dotknąć...
   Gdy wszedł do jego sali, nie zastał go. Spanikował. Gdzie on się podziewał...?
   I właśnie wtedy w pełni zrozumiał jak bardzo kocha chłopaka i jak mu na nim zależy.
*
   Przez całą pozostałą drogę żaden z nich się nie odzywał. Szli w ciszy, aż w końcu znaleźli się przed ogromnym apartamentowcem. Windą wjechali na ostatnie piętro. Następnie stanęli przed drewnianymi drzwiami oznaczonymi numerem 215. Shirosaki wyciągnął z marynarki klucze, po czym obaj weszli do środka. Oczom Kurosakiego ukazało się przepięknie jak i nowocześnie urządzone mieszkanie.
- Okey..rozgość się. - polecił albinos. Bagaże chłopaka zaniósł na górne piętro. Następnie poszedł do kuchni, przygotować im obydwu kawę. Tymczasem Ichi zaczął przechadzać się po salonie. Nie mógł sobie znaleźć miejsca, więc usiadł na kanapie, przed którą stał niski, szklany stolik. Zacisnął dłonie na kolanach i czekał.
   Chwilę później Hichigo przyniósł dwie filiżanki kawy i usiadł obok Ichiego. Nie śpiesząc się, zaczął pić gorący napój, parząc sobie przy tym wargi jak i język. Westchnął cicho i odstwił filizanke na stolik.
- Powiedziałeś, że ostatnio nie rozmawialiśmy i to dlatego myślałeś, że nie chcę z tobą mieszkać. - zaczął Shirosaki. Ichi tylko mu przytaknął. - Ehh...to prawa. Ostatnio cię unikałem. - "A więc jednak!" przeszło przez myśl chłopakowi. - ...ale to dlatego, że nie wiem, co do mnie czujesz.
- J-Jak to?! - zdziwił się rudzielec.
- Kiedy tak na ciebie patrzę, mam ochotę pocałować. - mruknął Hichigo i oblizał spierzchnięte wargi.
- Nie mów tak...- pomarańczowowłosy miał wrażenie, że zaraz spali się ze wstydu. W sumie, on też miał ochotę na pocałunek. A może...coś więcej?..
- Czemu? To prawda. Już od jakiegoś czasu mam ochotę na dziwne rzeczy, kiedy jesteś w pobliżu. Więc...
- Jeśli chcesz, możesz zrobić te rzeczy.. - wyszeptał Kurosaki. Podniósł wzrok na swojego rozmówcę. - Ja też...tak mam... - Shiro nie musiał na nic więcej czekać. Zaczął zachłannie pięścić swoimi wargami jego, dodatkowo wtargnął językiem do jego ust wnosząc w nie smak gorzkiej kawy. Dali ponieść się chwili, jednocześnie chcąc wszystko przedłużyć jak tylko się da. Shirosaki delikatnie zjechał dłońmi w dół torsu Ichiego, zatrzymując się na krawędzi spodni. Zaczął go rozbierać. Kurosaki nie pozostawał mu dłużny, gdyż już po chwili zaczął powtarzać ruchy kochanka. Wreszcie, cali nadzy, przylgnęli do siebie, pieszcząc rękoma swoje przyrodzenia. Nie trwało to długo. Shiro położył Ichiego na szklanym stoliku i zaczął błądzić językiem po jego ciele. Kurosaki wił się pod nim, jęczął, błagał o więcej. Jeszcze nigdy nie czuł się TAK.
   Hichigo nie mógł się już powstrzymywać. Wszedł w niego bez przygotowania, zgłaszając krzyk chłopaka pocałunkiem. Dał mu chwilę na przyzwyczajenie się, po czym zaczął poruszać. Wolno, głęboko, dokładnie. Ich ciała poruszały się łagodnie, zalśniły na nich krople potu. Ale chęć osiągnięcia spełnienia była o wiele większa od zmęczenia i bólu. Shirosaki przyspieszył. Nadał stosunkowi agresywności. Pchnięcie. Wreszcie rozłączyli swoje usta, aby móc krzyczeć, jęczeć, sapać z przyjemności. Pchnięcie. Zaczęli co raz szybciej oddychać. Pchnięcie. Byli już u kresu wytrzymałości. I kolejne. Tak...co raz bliżej im było do spełnienia. I jeszcze jedno...
- A-Arh!! - obaj doszli jednocześnie, zalewając swoje ciała nasieniem. Shiro wyszedł z chłopaka, który szybko i chaotycznie łapał oddech. Obaj
Przenieśli się na kanapę, na której mieli zamiar leżeć jeszcze przez parę minut. Nagle po policzku Kurosakiego spłynęła pojedyncza łza. Gdy tylko albinos ją dostrzegł, starł ją i zapytał '
- Czemu płaczesz...?
- Bo jestem szczęśliwy. Kocham cię Shiro. Chcę z tobą zostać na zawsze.
- Ja też. Mam dokładnie tak samo jak ty. Już nigdy nie dopuszczę, żebyś płakał. Kocham cię...

   Od tamtej chwili Ichigo zaczął nowe życie. Miał kogoś, kogo kochał, a on odwzajemniał jego uczucia. Chciał, żeby zostało tak już zawsze.
        
             
                                                                       THE END

6 komentarzy:

  1. Takie trochę dziwne zakończenie i za krótka notka. Opowiadanie bardzo fajne, ale na tym się trochę zawiodłam. Miałam nadzieje na wiecej dramaturgii. Co chwile jest coś innego, ale to się wogóle nie trzyma. Co do opowiadanie było świetne. W każdej części działo się coś nowego i niespodziewaneo. Czekam z niecierpliwością na innego twoje opowiedania, kocham twój styl pisania, ale w tej notce mi czego zabrakło. Mam nadzieję, że już nie będzie tylu sprawdzianów i notki będą pojawiały się częściej. Weny życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc tak. Notka trochę krótkawa, zakończenie szpoczko, ale jednak czegoś mi w nim brakuje... nie wiem tylko czego xD Weny życzę ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Matkoo..to opowiadanie było przepiękne! ! Kocham, po prostu kocham Twój styl. To najlepszy blog na jaki mogłam kiedykolwiek trafić. Tak świetnie piszesz że ciągle mam ochotę na więcej. Tak przy okazji mam pytanko. Czy oglądałaś anime Kuroshitsuji? Jeśli tak to czy mogłabyś napisać jakieś opo z tegoż anime? Takiego one-shota? Czekam z niecierpliwością na odp. Dużo weny życzę! !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi,że się podoba ^^ Co do Kuroshitsuji to tak, oglądałam. I mogem napisać shota. Tylko z jakim parringiem? I prosiłabym o twój nick, żebym mogła zrobić dedykacje :3

      Usuń
    2. Z parringiem to nie będzie oryginalnie, bo Ciel x Sebastian. Mój nick to: Wikuś15
      Wielkie dzięki, że odpisałaś ♥
      Pozdro ;)

      Usuń
  4. Więc prosisz o ogólną opinię.... (dramatyczny ton jak w horrorach)
    Historia nie budzi zastrzeżeń, wpada w gusta. Chociaż miałam cichą nadzieję na rozwinięcie kilku wątków i tu lekki niedosyt. Sama pisząc też pomijam niektóre rzeczy, przy których dobrym pomysłem byłoby zatrzymanie się, więc samemu ciężko to zauważyć. :P
    Jak było powiedziane w komentarzach wyżej (a co tam użyję własnego określenia) brakowało mi ekspresji postaci. Osobiście myślę, że wykreowanie charakteru dla każdej postaci jest bardzo ważnym zadaniem mp. charakterystyczne zwroty/zachowania.
    Zderzenie się pewnego siebie Ichigo z zadziornym Shiro to by było coś! (oczywiście żadnych ukrytych aluzji tu nie ma :D)
    Styl pisania lekki, prosty do zrozumienia.

    Kuroshitsuji... tak jestem jak najbardziej za! :3 (nie za molestowaniem dzieci przez lokaja jakby coś) I tak już Czarna ma wybujałe fantazje o jeszcze innym anime. Ech czekanie na sezony to katusze...

    Liczę na coś fajnego od Kon'a.
    PS. Pozdrowienia dla naszego komentatora lwa! :D

    OdpowiedzUsuń