wtorek, 22 lipca 2014

Gakusei Jidai IX

    Yo kochani! *wcina kanapki i popija herbatką* Wstałam dzisiaj po 13, jestem meega wyspana, dlatego od razu zabrałam się za pisanie :3 A kolejna notka już jutro! ♥
    Teraz tak już nie w temacie, ale zdradzę, że szykuję dla was niespodziankę z okazji tego, że wielkimi krokami zbliżamy się do 10 000 wejść na bloga, co jest dla mnie ogromnym osiągnięciem, ale więcej o tym, kiedy będzie juz te 10 000 XD
   Na koniec dodam, że niedługo dobrniemy do 200 komentarzy. Ten, kto doda ten 200 kom dostanie ode mnie 3 dedyki i możlowość wymyślenia fabuły do nowego opo :)

*Aaa i jeszcze tak na marginesie dodam, że znalazłam bardzo fajną piosenkę Coldplay (jeden z moich ulubionych zespołów ♥) Fajnie się przy niej czyta :3
https://www.youtube.com/watch?v=OTFFQkdhw6Q *
(tytuł akurat pasuje...XD)
************************************************************************************
   Ichigo opadł zmęczony na poduszki. Obok niego leżał zziajany Shiro, który podobnie, jak pomarańczowowłosy oddychał z trudem. Mieli swój 2-gi raz za sobą.
   Po zdarzeniu w kuchni sprawy potoczyły się błyskawicznie. Kurosaki został (siłą!!) zaciągnięty do sypialni, gdzie Hichigo dokończył akt. Leżeli teraz obok siebie, nadzy, ale mimo wszystko, szczęśliwi. W końcu, Ichi odezwał się :
- Shiro? Głodny jestem...
- Ja też. - odpowiedział albinos i podniósł się do pozycji siedzącej. - Co chcesz na obiad?
- Wszystko jedno - mruknął tamen i przekręcił się na bok. - Nie chcę ci się narzucać, pójdę do siebie i...
- Chyba żartujesz! - przerwał mu Hichi. - Zostajesz u mnie na weekend. I nie chcę słyszeć ani słowa sprzeciwu. - dodał, gdy rudzielec już otwierał usta, aby coś powiedzieć. - Zamówić pizze?
- Okey. - Ichigo poddał się tym razem bez walki. W czasie, gdy albinos zamawiał jedzenie, on udał się do łazienki na pierwszym piętrze, aby zmyć  z siebie...to i owo :3 Znając szybkość dostawców pizzy, 1-szo klasista napuścił wody do ogromnej wanny. Poczekał chwilę, aż się napełni, po czym wskoczył do wody. Ogarnęło go przyjemne ciepło, które począwszy od krańców stóp, dotarło do jego serca. Ichigo zamknął oczy. Trwałby tak pewnie dalej, gdyby nie plusk, który go zanipokoił...Czując obecnosć 2-giej osoby, otworzył oczy, ale było już za późno...
- Nie chciałem marnować wody, dlatego przyszedłem do ciebie ♥ - oświadczył Shirosaki, sadowiąc się za nastolatekiem i oplatając go od tyłu rekoma.
- Czy ty jesteś niepoważny?! - wkurzył sie rudzielec. Chciał wstać i wyjść, ale Hichigo nie pozwolił mu na to, przyciągając go do siebie.
- Wiesz, utrzymanie takiego dużego domu to jenak spory koszt..Czemu by tu nie zaoszczędzic..?
- Ta..zaoszczędzić...Od kiedy to stałeś się taki oszczędny?!
- Skąd wniosek, ze zawsze nie byłem?
- Tsk...Puść mnie! Już się wykąpałem! - Kurosaki ponownie spróbował wstać. Tym razem skończył pod wodą, unieruchomiony przez chłopaka za sobą. Kiedy zaczęło brakować mu powietrza, Hichigo wyciągnął go na powierzchnię.
- Chcesz mnie zabić?!?!?!?!?!
- Ależ skąd. Po prostu nie umyłeś głowy. - powiedział Shiro i uśmiechnał się na swój sposób.
- Teme....- warknął chłopak i zacisnął dłonie w pięści.
- No już już...Nie złośc się tak... Będziesz mieć zmarszczki.
- Dosyć tego! Idę stąd! - krzyknął Ichigo, nie panując nad soba. Śmiech 3-cio klasisty wcale nie pomagał mu się uspokoić. Wyszedł z wanny, nie omieszkając ochlapać przy tym Shirosakiego. Chwycił pierwszy lepszy ręcznik, przewiązał go sobie na biodrach i wyszedł z łazienki.
   Cały czas zdenerwowany, usiadł na kanapie w salonie. Jak sie okazało, podczas porannych pieszczot,  zgubił gdzieś ubrania. Nie było ich ani w sypialni, ani  włazience, ani w salonie. Kurosaki postanowaił poczekać, aż albinos zejdzie na dół i poprosic go o jakieś ciuchy zastępcze, co nie zmienia faktu, że nadal był obrażony. Nienawidził, kiedy ktoś robił sobie z niego żarty. A zwłaszcza, ze ten ktoś to Shiro -.- Miał juz zacząć obmyślać zemstę, kiedy ktos zadzwonił do drzwi.
- Otwórz! - krzyknął z góry Hihigo. - Pieniądze są na stole! - Kurosaki rozejrzał sie do okoła, zauważył pieniądze, chwycił je i otworzył drzwi. Dostawca pizzy zmierzył spojrzeniam Ichigo od stóp do głów, po czym nic nie mówiąc wcisnął mu pizze w ręce. Po uregulowaniu rachunku, odszedł, nie odezwawszy się słowem 0.0 No cóż, nie codzień widuje się klientów, którzy będąc w samym ręczniku otwierają drzwi.
   Kurosaki nie przejął się zbytnio dostawcą, zamknął za nim drzwi, a pizze położył na stoliku, na przeciw kanapy. Zjadł jeden kawałek, drugi, a gdy miał zabierać się za trzeci, Hichigo zaszczycił go swą obecnością.
- Dobra? - zapytał, przysuwając do siebie pudełko. On także był przewiązany ręcznikiem; ubrania zostawił w sypialni.
- Da się zjeść. - odburknął Kurosaki, przypatrując się albinosowi. Kropelki wody spływając z jego włosów lśniły na jego doskonale wyrzeźbionej klatce piersiowej. Nagle zrobiło mu się gorąco. Że też wcześniej tego nie zauważył. Shirosaki był nieporównywalnie przystojny.
- Coś się stało? - zapytał Shiro, czując na sobie wzrok nastolatka.
- N-Nic! - odpowiedział szybko Ichigo, odwracając wzrok w zupełnie inną stronę i czerwieniąc się.
- Uhum...Co chcesz robic po obiedzie?
- Etto...Może pójdziemy na miasto? - odpowiedział Ichi, po chwli namysłu. Cała pizza już zniknęła.
- Możemy iść.
- Um...Shiro? Nie wiesz może gdzie są moje ubrania..?
- Niee...Weź sobie coś  z pokoju gościnnego na 1-szym piętrze.
- Okey, dzięki. - powiedział szybko chłopak i zniknął na schodach. Shirosaki odechnął głęboko. Wstał, opakowanie po pizzy wyrzucił do śmieci, a sam udał się do swojego pokoju, aby się ubrać. Wciągnał na siebie bokserki, czarne spodnie ze srebrnym łańcuszkiem przyczepionym do nich i białą podkoszulke. Przelotnie spojrzał w lustro, zmierzwił włosy, które już prawie mu wyschły i wrócił do salonu. Kurosaki długo nie wracał, Hichigo pomyślał, że może się zgubił, ale w końcu  zszedł na dół. Szare rurki, czerwony T-shert i czarna bluza dobrze współgrały ze sobą. Gdyby mógł, Shiro od razu zerwałby z niego to wszytsko i....ale nie. Mieli iść przecież na miasto.
- C-Coś nie tak..? - zapytał Ichi.
- Nie..tylko..fajnie wygladasz.
- Um..dzięki. Ty też.. - mruknął chłopak, zwieszając wzrok na podłogę. Czuł się bardzo niezręcznie. - Idziemy?
- Jasne. - obaj założyli buty i wyszli. Na dworzu było nieco chłodno, mimo to, żadnemu z nich nie było zimno.
   Była 16, kiedy dotarli do centrum miasta. Powłóczyli się trochę bez celu, wstapili do kawiarni, pochodzili po parku..Niczym typowa para. Ichigo wiele by dał, by zostało tak już na zawsze.
   Do domu wrócili wieczorem, kiedy zaczynało się już zciemniać. Obaj byli zmęczeni; przeszli naprawdę spory kawałek. Wizyta w kawiarni zapełniła im żołądki, więc opcja z kolacją odpadła. Obaj udali się do salonu. Ichigo nie miał bladego pojęcia, co mogli teraz porobić, ale Shiro..on już o to zadbał :)
- Poczekaj chwilę. - powiedział, po czym poszedł na górę. Kurosaki zaczał sie ciekawić, po co jego kochanek tam poszedł. Odpowiedź nadeszła szybciej, niż myślał. Albinos przyniósł...
- Aparat? Po co nam to? - zapytał Ichi podejrzliwie.
- Spokojnie..Chcę, żebyśmy porobili sobie zdjęcia.
- P-Po co?!
- Na pamietkę :3 - Ichigo jak zwykle nie miał wyboru. Musiał zgodzić się na propozycję Shirosakiego. Albinos ustawił funkcję samowyzwalacza, dzięki czemu oboje mogli pozować. Po pierwszych 5-ciu minutach niepozorne zdjęcia zmieniły sie w prawdziwą sesję. W rozluźnieniu atmosfery pomogła butelka wina, odnaleziona przez Shiro w jednej z szfek kuchennych.
   Ich zabawa skończyła się po 23. Przyczyną okazał sie brak pamięci w aparacie. Obaj postanowili obejrzeć zrobione zdjęcia, dlatego Shirosaki przegrał je na komputer w jednym z pokoi na piętrze. Kurosaki nigdy przedtem tam nie był, dlatego z zaciekawieniem rozgladał się po pomieszczeniu, czekając aż zdjęcia się zgrają. Pokój, jak każdy  zresztą, był przytulnie urzadzony. Głównie kolory czarny i biały, dominowały, jednak kilka rzeczy było w innych odcieniach. Na szafkach, których było tam pełno, stały różne zdjęcia oprawione w ramki. Ichi wstał ze swojego krzesła i zaczał wszystkie ogladać. Na prawie wszystkich był mały Hichigo z jakimś tajemniczym mężczyzną w czarnym płaszczu i okularach przeciwsłonecznych. Nie zastanawiając się długo, nastolatek chwycił jedno z nich i podszedł do swojego kochanka, który umieszczał zrobione przez nich zdjęcia w jakimś folderze.
- Shiro...Kto to jest..?

5 komentarzy:

  1. jeeee... Zangetsu :3 ostatnio go lubię, ale Tensę... bo on jest taki ulocyyyy *^* i jak zwykle nocia super ^^
    Pod nocią z odpowiedziami mi komentarz usunęło ;-; to bardzo nie okej ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wstałam około 5 ;-; a zasnęłam po 2 ;____; i cały dzień chodziłam jak zombieee...(też chcę tak długo spaaaaać ;-;) przeżyłam tylko dzięki Napojowi Bogów!!(kawie) ale po 5 lub 6 kubkach chyba będę mogła zasnąć... no nie?
      To tyle... xD Pozdrowionka ślę autorce tych cudownych opowiadań ^^

      Usuń
    2. @#&%*#%@%#%#% <-- najgorsze przekleństwa
      wczoraj nie było mojego komentarzaa... przeklęta komórka...
      Okej... więcej nie spamuję...

      Usuń
  2. Jeejj...jak zwykle supcio!!! Czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co trzeba zrobić od razu po przyjeździe do domu z wakacji? Przeczytać zaległe rozdziały! :D Brak internetu i lipa grr... A i jeszcze dziękuję za nominację ^^ jakoś tak miło mi się zrobiło ^^ chociaż o tym powinnam dziękować pod poprzednią notką.

    No nic było przyjemnie, ale czas zająć się czymś więcej niż przyjemnościami... w każdym razie czekam na następny rozdział! Zapowiada się na kłótnię :P

    OdpowiedzUsuń