sobota, 19 lipca 2014

Gakusei jidai VII

   Pomarańczowowłosy ocknął się dopiero rano. Było bardzo wcześnie. Mimo to, Ichigo postanowił nie iść do szkoły. Źle się czuł, męczyły go nudności i pulsujący ból w skroniach. Poza tym, lekcje i tak miały być skrócone.
   Kurosaki na śniadanie zjadł, ledwo co, dwa stosy z dżemem. Nie miał ochoty na nic innego, choć w lodówce wiele rzeczy znalazłoby sobie uznanie wśród jego rówieśników.
   Nastolatek, zaraz po zjedzeniu, pozmywał naczynia. Następnie założył na siebie cienką kurtkę i wyszedł z domu, zamykając drzwi na klucz.
   Czwartek. Dzień od nie tak dawna, gorliwie wyczekiwany przez Ichigo. Powietrze na dworzu było rześkie i świeże. Słaby wiatr łaskotał twarz chłopaka, dzięki czemu poczuł się lepiej. Powolnym krokiem podążał przed siebie, myśląc intensywnie nad kilkoma sprawami. Przede wszystkim chciał wiedzieć, czy po TYM wszystkim, Shirosaki przyjdzie po niego wieczorem. Teoretycznie, aby zdążyć na czas, Shiro musiałby przyjść po niego o 18. Jednak, wątpliwym było, aby zaszczycił go swoją obecnością. Cała więź między nimi została przerwana. Nie chciał tego. Nie teraz, kiedy uświadomił sobie, że mu na Hichigo zależy, i że...że...
   Po około 15 minutach marszu, Ichi zatrzymał się przed budynkiem szpitalnym, gdzie znajdował się Ishida. Pomimo wczesnej pory, nastolatek postanowił go odwiedzić.
   - Yo, Ishida. - powitał czarnowłosyego Kurosaki, wchodząc do pokoju oznaczonego numerem 205.
- Oheyo, Kurosaki. - odpowiedział Uryu, nie patrząc na niego. Widać było, że nie spał już od jakiegoś czasu, gdyż opierał się o poduszkę opartą o ścianę.
- Wybacz, że tak wcześnie, ale chciałem cię odwiedzić. Po tym, co zdarzyło się wczoraj, trochę się martwiłem. - wytłumaczył Ichigo.
- Niepotrzebnie. Czuje się znakomicie. Nie doznałem żadnych poważnych urazów, za dzień czy dwa powinni mnie wypisać.
- Miło mi to słyszeć. A teraz przejdźmy do konkretów. - oświadczył pomarańczowowłosy, siadając na krześle obok Uryu.
- Myślałem, że przyszedłeś sprawdzić, jak się czuje..! - mruknął pod nosem, niezadowolony, Ishida.
- To też. Ale jak powiedziałem : martwiłem się. Chodzi mi głównie o to, co dokładnie się wydarzyło. O to, kto i dlaczego ci to zrobił?
- S-Skąd mam wiedzieć?! - zapeszył się Uryu.
- Wiesz...Od pewnego czasu dziwne się zachowujesz. Nikomu nie chcesz powiedzieć, o co chodzi. - na słowa Ichiego, czarnowłosy lekko się zarumienił.
- To nie twoja sprawa. - uciął krótko.
- Daj spokój...Jesteśmy przyjaciółmi!
- Jeżeli można to w ogóle nazwać przyjaźnią.,,
- Nani?? Czy ty coś sugerujesz..,? - Kurosaki zamienił nieco ton głosu. Jego ręką wylądowała na ramieniu Ishidy, zaciskając się na nim trochę mocniej, niż powinna...
- Pragnę przypomnieć, że niedługo mają mnie stąd wypisać... nie będzie to możliwe, jeśli połamiesz mi rękę... ~.~
- Tca...Ale wiesz, chyba od czegoś ma się drugiego człowieka. Nie chodzi już o mnie...Uważam, że powinieneś powiedzieć o swoich problemach komuś, komu ufasz. Inaczej cała sytuacja cię przerośnie.
- I kto to mówi?! - zdziwił się Ishida. - Z tego, co wiem, sam postępujesz dokładnie wbrew temu co przed chwilą...
- Zmieniłem się. - przerwał mu Ichigo, zwieszając wzrok na ziemię, - Przeszedłem coś, o czym trudno mówić. Wcześniej, za nim to się stało, miałem możliwość powiedzenia przyjaciołom o swoich problemach. Jednak nie zrobiłem tego, nie chciałem, żeby się o mnie martwili. Wszystko to, doprowadziło do katastrofy i gdyby nie ktoś, z kim moje relacje nie są teraz poprawne...Z reszta, pójdę już. Nie chce cię zanudzić. - zakończył, po czym wstał i skierował się do wyjścia. Miał już rękę na klamce, ale ubiegł go głos czarnowłosyego.
- To Sudo. Sudo Eoki. Szantażuje mnie. Chce, żebym odegrał dla niego pewną scenkę...Do tej pory się nie zgodziłem.
- Czy ma to związek że mną? - pytanie Ichigo zadał szybciej, niż sam planował. Czuł, że zna odpowiedź.
- Tak.
- Wracaj do zdrowia. - pożegnał się nastolatek. Otworzył drzwi.
- Kurosaki! Ja też mam jeszcze pytanie. Czy to przez tego kogoś, z kim twoje relacje są zagmatwane, tak dziwne się dzisiaj zachowujesz? Tak jakoś...jak nie ty.
- Możliwe...
- W każdym razie, dzięki, że wczoraj mi pomogłeś. Trzymaj się.
- Ty też.
   Po wyjściu ze szpitala, chłopak poczuł ulgę. Ishida w końcu mu zaufał, powiedział, o co chodzi. Wbrew sobie, cieszył się nawet, że tamten odkrył zmianę w jego zachowaniu - istotnie. Takowa nastąpiła. Już od rana poczuł się smutny i opuszczony. Uświadomił sobie ważną rzecz. Pozostało mu czekać. Być może KTOŚ wyciągnie go z dołka... Pozostawał jeszcze problem Uryu. Trzeba go było rozwiązać.
*
   Hichigo obudził się dość wcześnie, jak na niego. Pamiętał, że poprzedniego dnia zasłabł wieczorem. Z ogromnym trudem doczołgał się do kanapy, na której spędził noc. Był obolały i niewyspany. W dodatku męczył go ból głowy. Nie zastanawiając się długo, wziął tabletekę przeciwbólową i wziął szybki prysznic. Następnie wrzucił coś na ruszt i wyszedł do szkoły.
   Na miejscu jedna rzecz rzuciła mu się w oczy. Ichigo nie przyszedł. Trochę go to zabolało. Z resztą, nie tylko to! Rozłąka z nastolatkiem sprawiała, że nie miał na nic siły ani ochoty. Jedyne, co teraz liczyło się dla niego, to przyszłość, związana z NIMI. Wszystko to, co zarzucił mu Kurosaki wtorkowego wieczoru, było jego własnym wymysłem. No, prawie wszystko. To, że chciał go w sobie rozkochć, było prawdą. Ale reszta? Nie miał przecież nikogo innego, kogo darzyłby uczuciem. Także nie chciał wcale "przelecieć" pomarańczowowłosyego. Chciał mu wtedy pokazać swoje prawdziwe uczucia. Jak widać, za wcześnie było jeszcze na taką formę udowodniania miłości...A może wcale nie? Może chodziło o jakiś inny czynnik...? Cholera wie.
   Na żadnej z lekcji Shiro nie znalazł sobie lepszego zajęcia, jak rozmyślnie. Myślał jeszcze m.in. nad tym, czy powinien przychodzić wieczorem po Kurosakiego, bo jeśli wszystko miało się skończyć jeszcze jedną kłótnią, w dodatku bez możliwości JEGO wypowiedzenia się na zarzuty, to wolał podziękować.
"Cóż....do wieczora zostało dużo czasu. Nie trzeba się z niczym śpieszyć." - pomyślał, uśmiechając się lekko. Znał już odpowiedź.
*
   Godzina 18 była godziną najbardziej, jak dotąd oczekiwaną, a zarazem stresujacą w życiu nastolatka. Drżącymi rękoma jeszcze raz chwycił telefon, na którym wygaszaczu widniała 18:12. Ichigo był gotowy do wyjścia już pół godziny wcześniej. Zdążył spokojnie się wykąpać, wyruszyć włosy, ubrać (w nieco obcisłe dżinsy, białą, lekko rozpietą koszule i krawat.) I...spokojnie jeszcze 5 razy zastanowić się nad swoją decyzją. Nie zmienił jej. Zaakceptował swoje uczucia. Był pewien, że nie obędzie się bez poważnej rozmowy, mającej na celu wyjaśnić wszelkie niejasności. "Tym razem będzie inaczej..."
   Nagle rozległo się pukanie do drzwi, które odbiło się echem od ścian pokoju i przyprawiło chłopaka o szybsze bicie serca. Z trudem zaczerpnął powietrza, wstał i otworzył drzwi. Stał tam nie kto inny, jak Hichigo.
- Yo...- przywitał się nieśmiało pomarańczowowłosy.
- Yo - odpowiedział mu albinos i uśmiechnął się zawadiacko. - Gotowy?
- T-Tak..- odburknął chłopak i zarumienił się. - A-ano....mam pytanie...
- Dobrze, pogadamy w samochodzie. Chodź, bo nie zdążymy. - urwał mu Shiro i pociągnął do zaparkowanego przed domem, czarnego mercedesa.
   Ichigo był zaskoczony samochodem, nie widział go wcześniej u Shirosakiego. Postanowił nie pytać o to, skąd 3-cio klasista go ma, skoro nie zdawał na prawo jazdy. Hichi jednak jakby czytał mu w myślach.
- To samochód ojca. Powiedziałem, żeby mi go pożyczył na wyjątkową okazję. Co do prawa jazdy...Mówiłem ci, że go nie mam. Fakt, ale jak dotąd żaden policjant mnie nie dopadł. Znam podstawy jeżdżenia, a resztę podszkoliłem w praktyce. Ale dość o mnie. Chciałeś o coś zapytać. - Jechali samochodem już 10 minut. Ichigo wahał się, czy zadać to, co bardzo chciał. Bał się. Ale ostatecznie zdecydował się na to. Uznał, że za dużo już wycierpiał czy źle zinterpretował.
- Tak...chodzi o to, że już nie wiem, jak mam się zachowywać. Nie wiem, co nas łączy... - Kurosaki urwał w połowie, kiedy albinos nagle zahamował. Znajdowali się na szkolnym parkingu zasawionym samochodami, pod drzewem wiśni. Słońce chyliło się ku zachodowi. Niebo przebiegało barwę ciemnego błękitu. W oddali widać było pierwsze gwiazdy.
- Dobrze...Powiem ci teraz wszystko. Tylko błagam, daj mi dokończyć. - Ichi niepewnie skinął głową. - Kocham cię. Nie mam nikogo innego na oku, chciałem się tylko do ciebie zbliżyć, pod pozorem tej całej "nauki miłości". Cały czas chciałem dać ci do zrozumienia, że tylko ty się dla mnie liczysz. Od początku...aż do teraz. - pomarańczowowłosyego całkowicie zatkało. Siedział wiśnięty w oparcie z rękoma na kolanach. Po chwili ciszy Hichigo odpiął swój pas i pochylił się nad nim. Chwycił jego ręce w swoje i zbliżył swoją twarz do jego. Złączył ich wargi namiętnym pocałunekiem. Z niczym się nie spieszył, chciał, aby te chwilę nastolatek zapamiętał do końca życia. Ręce przeniósł na tors Kurosakiego, luzując jego krawat.
- A-Ach....Shiro....- wyjęczał tamten, czując jak język kochanka wędruje coraz niżej, wzdłuż szyi. Shirosaki zaprzestał swoje działania na chwilę i odchylił fotel Ichiego w tył, tak, że prawie leżał. Sam wstał ze swojego miejsca, sadowiąc się naprzeciw Ichiego.
- P-Przecież...dyskoteka...mieliśmy...- Shiro nie zważał na ani jedno jego słowo. Popadł w amok. Drżącymi rękoma zabrał się za odpinanie koszuli Kurosakiego. Nastolatek nie pozostał mu dłużny. Także zaczął odpinać koszulę ukochanego. Tym razem czuł się zupełnie inaczej niż wcześniej. Poczuł się kochany..bezpieczny...Widząc starania chłopaka, Hichigo uśmiechnął się ciepło. Zaraz po tym, przejechał językiem po obojczykach Ichiego. Tamten westchnął cicho, obejmując albinosa od tylu. Hichi  prawie na nim leżał. Odpierał się rękoma o oparcie fotela; jedną z nóg włożył pomiędzy nogi Kurosakiego i zaczął nią delikatnie poruszać, starając się pobudzić rudzielca. Zaraz po tym, zjechał ustami na jeden z skutków nastolatka i zassał się na nim delikatnie; drugiego chwycił w palce. Czuł, jak pod jego dotykiem zaczynają twardnieć. Ichi starał się wstrzymywać, ale jęki same wpływały z jego ust. Było mu dobrze. Chciał, aby już zawsze było tak, jak wtedy.
   Tymczasem Shirosaki zaczął dobierać się do rozporka Ichiego, gdyż ten zdążył już stwardnieć. Ściągnął ukochanemu spodnie, zaznaczając jego uda ciepłem języka. Podniósł wzrok na nastolatka. Wyglądał straszliwie uroczo jak i bezbronnie. Cały czerwony, oddychał głęboko, jedną ręką zasłaniając usta. Nie zastanawiając się dłużej, zaczepił zębami o jego bokserski i ściągnął mu je do kolan.
- S-Shiro..! Co będzie, jak nas ktoś zobaczy? - zapytał cicho Ichigo.
- Nie zobaczy..Zaufaj mi. - uspokoił go tamten i polizał po pachwinie. Chwilę później już miał w ustach męskość kochanka. Zaczął poruszać głową, starając się jednocześnie jak najmocniej zassać się na czubku. Dla Kurosakiego było to za dużo. Zacisnął zęby na nadrastku, starając się zahamować fale jęków. Poczuł metaliczny smak krwi na języku. Westchnął po raz ostatni, wolną ręką przyciągał głowę Shiro do swojej męskości, tak, że tamten wziął całą do buzi. Doszedł, cały się trzęsąc, jednocześnie czując, jak przecina zębami kawałek skóry na nadrastku. Teraz nie było to tylko zadrapanie, ale mała rana po której na pewno zostanie blizna. Kurosaki jednak nie przejął się jednak zbytnio nadgarstkiem.
- Przepraszam...Nie chciałem, żebyś...- Hichigo przełknął nasienie chłopaka, dopiero wtedy się odezwał.
- Jest..jest okey...Szybko poszło. - Powiedział i uśmiechnął się zmysłowo. Ichigo odwrócił wzrok. Strasznie krępowała go cała sytuacja. Shirosaki ponownie zbliżył się do niego i pocałował. Następnie wysunął swój palec wskazujący do ust chłopaka. Gdy go wyciągnął, palec był cały zaśliniony. Nie zastanawiając się długo, jeszcze raz łączył swoje wargi z wargami rudzielca, a palec wsadził w jego wejście.
   Ichigo zadrżał. Nie bolało go to, ale poczuł dyskomfort. Hichi odczekał chwilę, za nim zaczął poruszać palcem. Cały czas całował Kurosakiego. Nie chciał, aby tamten źle się poczuł. Po chwili dodał następny palec i kolejny...To już trochę bolało, ale Ichi zdecydował się nie narzekać. W końcu albinos wyciągnął palce z chłopaka. Przestał go także całować. Uznał, iż tamten był gotowy.
- Ichigo...- szepnął, rozpinając i zsuwajac spodnie. - A ty co do mnie czujesz?.. Mam kontynuować..? - popatrzył mu w oczy. Był przestraszony, ale i zdecydowany. Zawahał się tylko chwilę.
- Kocham cię...Cały czas mi się podobałeś...Zróbmy to...Chce się z tobą kochać. - Shirosakiemu nie trzeba było dwa razy powtarzać. Wszedł w nastolatka od razu w całości. Ichigo zatkało. Ból, który poczuł był nie do opisania. Po policzku spłynęła mu łza. Zlizał mu ją czule albinos. Hichigo od razu zaczął się poruszać. Jego pchnięcia były wolne i dokładne. Za każdym razem całował idealnie w prostatę. Kurosaki zaczął jęczeć. Niewiele brakowało, aby te jęki przerodziły się w krzyki przyjemności. Rękami, podobnie jak nogami, objął kochanka, biodra wypychając w jego stronę. Na skórze ich obu zalśniły krople potu. W samochodzie zrobiło się duszo; wszystkie szyby zaparowały.
   Pod koniec stosunku pchnięcia Shirosakiego stały się mniej dokładne, chaotyczne. Mimo to Ichigo cały czas sapał i pojękiwał, zbliżając się do końca. W końcu oboje doszli w tym samym czasie, krzycząc nawzajem swe imiona. Mięśnie nastolatka zacisnęły się na męskości Hichiego, on sam doszedł we wnętrzu chłopaka, który dodatkowo doszedł na jego brzuch. Po tym wszystkim, Shiro bezwładnie opadł na swojego kochanka, wychodząc z niego. Czuł, jakby całe powietrze nagle ulotnilo się z niego. Mimo to, był szczęśliwy. Miał swój największy skarb przy...to znaczy, pod sobą.
- Shiro...?- wyłapał Ichi.
- Hmmm?
- Darujmy sobie tą dyskotekę.
- Pomyślałem dokładnie o tym samym. - obaj zaczęli się ubierać. Hichi okrył się jako pierwszy, zszedł z chłopaka i usiadł na swoim miejscu.
- Etto... - Ichigo już miał zakładać bokserki, kiedy zdał sobie z czegoś sprawę. - Masz może chusteczki?
-Hmm...chyba są w bagażniku. Coś nie tak?
- K-Krew mi leci...no i...nie chce tym pobudzić ubrań. - wyznał, rumieniąc się jeszcze bardziej.
- Okey, poczekaj chwilę. - powiedział Shiro, po czym wyszedł z samochodu, kierując się do bagażnika. Pomarańczowowłosy nie musiał długo czekać. Przetarł szybę i wyjrzał przez okno. Na dworzu panowała ciemność. Niebo usiane było gwiazdami, księżyc święcił bladym światłem na horyzoncie. W oddali zobaczył budynek szkolny. W oknach paliły się różnokolorowe światła. Zabawa z okazji odejścia klas 3-cich trwała. Mimo to, Kurosaki nie żałował. Nagle drzwi po jego stronie otworzyły się.
- Co ro... -  Shiro uklęknął przed nim, pocałował delikatnie jego członka, po czym przejechał językiem po jego wejściu, zlizując mieszaninę spermy i krwi. Następnie odsunął głowę, osuszył chusteczką odbył chłopaka i wysunął mu bokserski na tyłek. Ichigo prawie oczy wypadały z orbit. Zupełnie się tego nie spodziewał.
- D-Dzięki....- szepnął.
- Nie...To ja przepraszam. Poniosło mnie.
- Um...Ale..Było fajnie... - Kurosaki uśmiechnął się lekko. Przyciągnął zaskoczonego Shiro do siebie, po czym przyłożył swoje wargi do jego, wysuwając w nie język. Albinos był w szoku. Nie spodziewał się, ze Ichigo go pochwali...i pocałuje sam, z własnej woli. Chwilę później ujął twarz nastolatka w dłonie i odwzajemnił pocałunek. Zaraz potem rudzielec przerwał, zaczerpując powietrza w płuca.
- Jak mi poszło? - zapytał, patrząc uważnie w czarno-złote oczy kochanka.
- Całkiem nieźle. Aczkolwiek będziemy musieli jeszcze poćwiczyć. - odpowiedział Hichigo, uśmiechając się.
   5 minut później już wyjeżdżali z parkingu, kierując się w stronę centrum. Była 19:32.
- Idziesz jutro do szkoły? - zaglądał albinos, zatrzymując się na światłach.
- Nie wiem. A ty?
- Raczej tak. To przecież moj ostatni rok.
- Co zamierzasz robić po liceum?
- Iść na studia. - po chwili ciszy Hichigo roześmiał się.
- Co cię tak śmieszy?
- Nic...po prostu kończąc liceum zdajesz się być taki dorosły...A mimo to, jeszcze daleka droga przed tobą. Kończy się jeden etap życia, zaczyna drugi. I tak w kółko... Zaraz u ciebie będziemy. - na te informacje nastolatek posmutniał. Nie chciał rozstawać się z Shiro. Nie dzisiaj...nie po tym, do czego między nimi doszło.
- Shiro?
- Tak?
- Czy...czy ja mógłbym może zostać u ciebie na noc? - zapytał. Przez chwilę bal się, ze albinos odmówi.
- Jasne. Mogłeś powiedzieć wcześniej...No ale cóż. Jesteś głodny? Może kupimy coś na mieście?
- Nie trzeba.
- Rozumiem. - reszta drogi minęła im na rozmowie o wszystkim i niczym. Pewne tematy były wymuszone. Ichigo nie chciał, żeby pomiędzy nimi zapadła cisza.
   W końcu dojechali na miejsce. Kamyki na podjeździe cicho zazgrzytały pod ciężarem dwóch osób kierujących się do drzwi wejściowych. Ichi czekał chwilę aż Shiro znajdzie klucze i otworzy, po czym obaj weszli do środka. "Nic tu się nie zmieniło" - pomyślał nastolatek, uśmiechając się do siebie. Pamiętał, kiedy był tam po raz pierwszy. Wtedy nie były to za ciekawe okoliczności. Mimo wszystko, wizyta w domu Shirosakiego zapadła mu w pamięci.
- Idź się wykąpać. Poczekam na ciebie w sypialni na dole. - oświadczył albinos, ściągając marynarkę. Ichi zostałby z nim choć chwilę dłużej, ale posłusznie wszedł po schodach na górę do łazienki. Tam wziął krótki prysznic, wymył się dokładnie, wytarł i ruszył oświetlonym korytarzem na dół. Z powodu braku piżamy, ubrał się w to, w czym przyszedł.
   Odnalezienie sypialni w labiryncie drzwi na parterze okazało się trudniejsze, niż nastolatek myślał. Otworzył każdy pokój, aby okazało się, ze sypialnia była tym, do którego nie wszedł i pozostawił na koniec. W końcu jednak udało mu się odnaleźć pokój wraz z właścicielem.
   Shiro czekał na Kurosakiego, czytając książkę. Gdy tylko pomarańczowowłosy się pojawił, zamknął ją. Był ubranych w swoją piżamę .... tzn same bokserki. Włosy miał mokre, kilka kropli wody spływało mu po ramionach i karku. Widocznie kąpał  się w łazience na dole.
- Tu masz piżame. - rzucił niby od niechcenia, aczkolwiek uważnie obserwując reakcje chłopaka. Jak się okazało, była zgodna z zamierzeniem.
- Nie założę tego! - wykrzyknął Ichigo, spoglądając na męskie stringi leżące na skraju łóżka.
- Nie masz innego wyjścia - oświadczył Shiro, uśmiechając się złośliwie.
- Chyba żartujesz! Nie będę w tym spać, jeszcze mnie zgwałcisz przez sen!
- Daj spokój Ichi, jeden raz w te czy wewte nie robi różnicy...
- Zboczeniec! - zaparł się 1-szo klasista, zaplatajac ręce na klatce piersiowej. Shirosaki westchnął ciężko, zwlók się z łóżka, podszedł do szafy i wyciągnął czarny, męski t-shert.
- A teraz założysz? - zapytał.
- Teraz tak. Ale bez żadnych głupich akcji..! - ostrzegł rudzielec i jak mógł najszybciej założył jakże skąpe majtki oraz t-shert. Następnie bez słowa wskoczył pod kołdre, obok Shiro. Albinos zgasił mała lampke koło łóżka. W pokoju zapanowała ciemność. Kurosaki leżał chwilę, przyciskając do siebie poduszkę, po czym podniósł się na łokciach. Wyglądało na to, że Hichigo zmógł sen. Pewny tego Ichigo, przybliżył się do niego i przytulił pod kołdrą.
- Miało być bez głupich akcji. -  szepnął Shiro.
- Przytulanie nie jest głupie. - odburknął Ichi. Chwilę potem poczuł rękę albinosa na swoim pośladku.- Ej!!!!
- O co ci chodzi...macanie nie jest głupie! - powiedzial Shirosaki.
- Ty to naprawdę potrafisz być złośliwy....
*****************************************************************************************************************************
Yo kochani! Kolejna notka w poniedziałek <3 Przepraszam za zwłokę, ale jak wiecie, miałam zepsuty komputer, a wczoraj byłam padnięta ;-;
Tum dum dum! A teraz moment, na który wszyscy czekali! Odpowiedzi na "10 pytań do admina" :3
Pytanie nr.1 : Jak masz na imię?
- Wiktoria, miło mi ;p
Pytanie nr.2 : Ile masz lat?
- Hmm..Na to pytanie nie mogę dać jednoznacznej odpowiedzi. Niektórzy czytelnicy straciliby do mnie szacunek, inni przestali by czytać...W każdym razie jestem w wieku ok. takim, jaki miał Ichigo na samym początku Bleacha ;3
Pytanie nr.3 : Od kiedy jesteś Otaku?
- Otaku jestem od dość niedawna, bo od końca grudnia, 2013 roku. Moja historia stania się wielbicielem-wszystkiego-co-japońskie jest, można by rzec, nieco romantyczna, gdyż straciłam głowę dla chłopaka-Otaku. Chcąc mu się jakoś bardziej przypodobać, zaczęłam od czytania mangi, którą to pożyczałam od koleżanki (tak na marginesie-był to death note!!!). Cel został osiągnięty. Owy chłopak zwrócił na mnie uwagę, w czego konsekwencji zostaliśmy parą (w międzyczasie coraz bardziej wciągałam się w mange, później w anime...) Niestety, na skutek pewnych wydarzeń, zerwaliśmy, a mi zostało moje kochane anime i mangi ;-;
Pytanie nr.4 : Jakbyś miała 3 życzenia, jakie by one były..?
- Po pierwsze : chciałabym, aby wybrane postacie z anime żyły w normalnym świecie. Po drugie : chciałbym, żeby na świecie nie było wojny. Wkurza ,mnie to, że jeden człowiek zabija drugiego. Poza tym, wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się między Ukrainą a Rosją. To jest dla mnie potworne. Po trzecie : chciałbym mieć długie, białe włosy *0* (takie moje marzenie XD)
Pytanie nr.5 : Masz rodzeństwo?
- Yh...Niestety, ale tak. O 6 lat młodszą siostrę. Koniec tematu -.-
Pytanie nr.6 : Jaka jest twoja ulubiona parka, zaraz po HichiIchi?
- GrimmUlqui ♥ Trochę jak ogień i woda, ale w końcu przeciwieństwa się przyciągają :33 (chciałabym kiedyś napisać o nich one-shota ^^). Na trzecim miejscu w moim "rankingu" jest IkkaYumi ^^, a na czwartym ByaRenji...
Pytanie nr.7 : Długo piszesz opowiadania?
- Hahaha...zależy jakie XD jeśli chodzi o takie zwykłe (mam bloga m.in. Ao no exorcist, Kuroshitsuji..) to od ok.kwietnia 2013. Podejrzewam jednak, że w pytaniu chodzi o yaoi ^^ Tak więc...Po tym, jak stałam się pełnoprawnym Otaku XD, natrafiłam na termin "yaoi". Tak się złożyło, że przez przypadek włączyłam jakiegoś bloga yaoi z Death Nota (pamiętam parring! To było Light X L) No ale wzięłam, przeczytałam. I na początku była mina typu *0*, bo to był hard, ale potem..jakoś się wyciągnęłam i było mi mało i mało... tak oto pod koniec lipca, 2013, na wakacjach nad morzem postanowiłam napisać opko typu shonen-ai, HichiIchi, gdyż od początku pokochałam tego parkę. No i...wyszło nieźle ^^ Wkręciłam się w to strasznie, a we wrześniu założyłam bloga ^3^
Pytanie nr.8 : Jaką porę roku lubisz najbardziej?
- LATO! Kocham upały, kocham się smarzyć na słońcu, kocham wakacje <3
Pytanie nr.9 : Gdybyś mogła spotkać postać z anime, kto to by był?
- Po długim namyśle stwierdzam, iż byłby to...Ichigo! A teraz krótkie uzasadnienie : czemu nie np.Hichigo? Cóż, myślę iż Ichi jest ciut bardziej ustatkowany. Poza tym, jest jedną z moich najukochańszych postaci z Bleacha! Dodam też, że chciałabym go cospleyować, ale to na razie T-A-J-E-M-N-I-C-A!
Pytanie nr.10 : Skąd jesteś?
- Z miejscowości o ok 20 km od Wa-wy :**
Dziękuje za pytania, mam nadzieję że teraz znamy się odrobinie lepiej ^^ A w komentarzach możecie podzielić się WASZĄ historią o zostaniu Otaku, albo o rozpoczęciu przygody z yaoi ^*^

7 komentarzy:

  1. Nareszcie jest, co czytać ^^ Ciekawa historia zostania Otaku u mnie było to tak w sumie czystym przypadkiem. Pamiętam, że będąc małym smarkiem oglądałam Naruto na Jetixie (o zgrozo z polskim dubbingiem) i Króla Szamanów ale nie byłam świadoma, co to było. Święcie przekonana, że bajki dożyłam kolejnych kilku lat i niespodzianka! Mój wujek pewnego dnia oglądał wspomniane wyżej Naruto no to, co? Odświeżyłam pamięć później trafiłam na Fairy Tail (o którym nota bene piszę bloga) kolejno Bleach i tak dalej i tak dalej. Zaczęło się rysowanie postaci, myślenie o tym, co by było gdyby żyli. Ale dopiero trafiając na stronkę Fandemonium, gdzie też poznałam termin "Otaku". Czy jest to wieeelka mania wszystkiego, co związane z mangą i anime? No cóż w jakieś malutkiej części mogę się do tego przyznać. Szkoda, że tak w realu nie znam nikogo z kim mogłabym o tym porozmawiać. A rozpoczęcie przygody z yaoi? Także zwykły przypadek. Szukając w internecie opowiadań z paringu Naruto natrafiłam na SasuNaru, a że było to delikatne to przeczytałam i tak kolejne (te hmm ostrzejsze nadal są nieco straszne, ale co tam). W końcu dotarłam do tego bloga i zostaję tu na dłużej :D I jeszcze czytając pytanie dotyczące Twojego wieku. Domyślam się ile masz wiosen (podobnie jak i ja +/- rok nie jestem pewna) i zapewniam, że czytać nie przestanę! Teraz czekam na kolejną notkę i weny na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Baka, baka, baka !! Gdzie ty jesteś? Ja tu już umieram z braku rozdziału. Jeżeli masz jakieś problemy to mam nadzieję że sobie z nimi poradzisz Powodzenia :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o zostanie otaku to wujek pokazał mi One Piece i powiedział że to anime. Potem zaczęłam oglądać jakieś krótsze serie. I na jednej ze stron spotkałam się z określeniem otaku. Jeśli chodzi o yaoi to po obejrzeniu Bleach od razu zaczęłam szukać związanym z nim opowiadań. A twój blog był pierwszym blogiem yaoi z którym się spotkałam. Zauważyłam że te opowiadania ciekawią mnie bardziej niż inne. No i tak to się zaczęło :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ehmm....coś mi się wydaje, że 7 rozdział gdzieś uciekł ;-;

    OdpowiedzUsuń
  5. O boshe *^* Ja otaku zostałam przez koleżankę... w szkole czytała Kuroshitsuji, ja zainteresowana krwią ^^ zaczęłam czytać ^^ potem anime oglądać i tak mi zostało ^^ a yaoi czytam/oglądam przez tą samą koleżankę ^^ moja pierwsza parka to HichiIchi akurat ^^
    I ty się cieszże masz TYLKO siostrę ^^ ja muszę wytrzymać z trójką młodszych o 8 lat braci ;-;
    Czekam z niecierpliwością na nową nocię :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział 6 i 7 nie łączą się że sobą. Jakby jednego pomiędzy nimi brakowało ;-;

    OdpowiedzUsuń