środa, 30 lipca 2014

10 000 + {ARIGATOU!} part 2

Notka dedykowana wyjątkowej czytelniczce - Czarnej :)

~....i po reklamach....~

- Yo! To znowu ja, Wielmożny Pan KON! Mam nadzieję, że nie zniechęciliście się reklamami! Teraz czeka na Was część 2 tego wyjątkowego wywiadu! Tylko u nas! Tylko teraz! RadioKon przeprowadzi do końca wyczekiwaną KONfrontację! Nigdzie nie odchodźcie! Na żywo za studiaaaa witamy naszego uciekiniera i jego boyfriendaaaa! Przed Wami Ichigo i Hichigo, bohaterowie parringu HichiIchi!!!! ~ KON

*do studia wchodzą Shinigami oraz albinos. Rudzielec włos zmierzwiony, koszula rozpięta, ślady malinek na szyi :3 Shirosaki ze swoim niezmiennym uśmieszkiem, prowadzi chłopaka do krzeseł*

- No i co? Mówiłem, że dzięki mnie zmieni zdanie >w< Hahahahaha! ~ SHIRO

- Dobra, prowadzimy ten wywiad czy nie...? ~ ICHIGO

- 0.0 C-Coś ty mu zrobił...?? ~ KON

- Heheheheh ma się te zdolności... :3 ~ SHIRO

- Okey...mniejsza o to..Przechodzimy do konfrontacji! Zacznijmy od Hichigo - o co chciałbyś zapytać Ichigo?? ~ KON

- Hmm to pytanie jest podchwytliwe! XD No dobra...Wolisz, kiedy robię TO palcami czy językiem?? Tylko szczerze, bo konsekwencję przeniosą się na nasze życie łóżkowe! Hahahahaha ♥ ~ SHIRO

- =_= jakoś się nie przyjąłem za bardzo...ale jeśli już chcesz koniecznie wiedzieć...*cały czerwony* to językiem =>_<= ~ ICHIGO

- To wiele wyjaśnia! Teraz twoja kolej, Ichigo! Zapytaj o coś swoje alter-ego!! ~ KON

- Bo ja wiem..?? Cóż...jeśli mam taką okazję to chce wiedzieć, co do mnie czujesz... ~ ICHIGO

- 0w0 KOCHAM CIĘ!!!!! WRACAJMY DOMU, CHODŹMY DO ŁÓŻKA!!!! ~ SHIRO

- 0.0 ~ KON

- C-Cooooooo???? J-Jak to..,byłem pewien, że znaczę dla ciebie tyle co zwykła zabawka... ~ ICHIGO

- Tsk ... Tak to se można...Mogłeś zapytać wcześniej... ~ SHIRO

- Ciekawe kiedy?? Wtedy, kiedy mnie zwiazałeś, czy kiedy mnie zakneblowałeś?!?! ~ ICHIGO

- Ups...I tu mnie masz >w< ~ SHIRO

- Czy to się nagrało?? :33 ~ KON

- Teraz ja :3 Powiedz, co o mnie myślisz! ~ SHIRO

- Jesteś nienormalny....A tak poza tym to całkiem ok. ~ ICHIGO

- Żeś się rozwinął, nie ma co.... ~ KON

- Jeszcze jedno pytanie...gdybyś nie mógł uprawiać ze mną seksu, to byłby...koniec nas? ~ ICHIGO

- Hahhahahhahahah! Głupie pytanie! Ja zawsze będę mógł, a jak nie to sobie wezmę siłą :33 ~ SHIRO

- 0_0 ~ ICHIGO

- Haha, wiedzę, że się rozkręcacie! Ale to nie koniec moich niespodzianek, które wyciągam niczym ASy z rękawa! Łączymy się na chwilę z Hanataro, powiedz nam, czy wszystko gotowe? ~ KON

- Tak! ~ HANATARO

- Dobrze...a zatem prosimy o pozbawienie Ichigo przytomności! Następne wydarzenia mogą być dla niego szokiem! ~ KON

- Już się robi...♡ Wybacz Ichi... ~ SHIRO

- Zaraz, cooo ...!! ~ ICHIGO

*jeb! Ichigo pada nieprzytomny na podłogę*

- Skoro już po wszystkim to zapraszamy tu do nas Orihime Inue, która zapowiedziała wcześniej iż zamierza walczyć o tego rudego debila! ~ KON
- Ojejciu! Co się tu stało? Kurosaki-kun! Trzeba go opatrzeć! ~ ORIHIME

- Nic się nie bój Orihimcia, to omdlenie jest w 100% kontrolowane! A teraz poznaj proszę hollowa Ichigo, który ma z nim romans, co oboje potwierdzili! ~ KON

- 0.0 To ty! To przez ciebie Kurosaki-kun myśli, ze jest homo! ;-; ~ ORIHIME

- Hahhahahhahahah NIEmiło mi cię poznać! Oj nagromadziło się troszkę tych powodów dla których z chęcią skręciłbym ci kark! ~ SHIRO

- Ah tak? W sumie to...mogę z tobą walczyć! Zwycięzca będzie mógł "mieć" Kurosaki-kuna dla siebie! *mroczna strona Inue...0.0* ~ ORIHIME

- Hahahahahhhahahaha bawisz mnie, dziewczyno! Ichigo jest mój w każdej chwili! I będzie! Od początku do końca! A ty się lepiej nie wtrącaj! Idź poświęcić cyckami gdzie indziej...=_= ~ SHIRO

- ;-; Jesteś taki niemiły! Kurosaki-kun na pewno wolałby mnie! ;-; ;-; ~ ORIHIME

- Hahahahaha nie w tej bajce! ~ SHIRO

- Ale to nie bajka! To anime, a ty się nie znasz! ;-; I do tego oszukujesz! ;-; Idę do Hueco Mundo...może Kurosaki-kun uratuje mnie jeszcze raz.... ~ ORIHIME

- Hahhahahhahahah jassssne. Ciekawe, jak zamierzasz...~SHIRO

*w ścianie otwiera się garganta, wychodzi z niej Ulquiorra*

- Czy dobrze słyszałem, kobieto? Zamierzasz wrócić? Myślisz, że po ostatnich wydarzeniach ktoś cię tam chce...? ~ULQUIORRA

- Ulquiorra! Przecież ty....! ~ ORIHIME

- Nie żyje? A jednak. Wybacz, że cię rozczarowałem..~ULQUIORRA

- Hahahahaha to się robi coraz zbawniejsze! Dobrze, że Ichigo tego nie widzi, popadłby na kompleks nie-umiejętnego-zabijania-wrogów... ~ SHIRO

- Ale jak to... ~ ORIHIME

- W przeciwieństwie do ciebie znalazł się ktoś, kto mi pomógł. Z perspektywy czasu zdaje sobie sprawę, że traktowałem cię zbyt dobrze... ~ULQUIORRA

- A-Ale kto...~ ORIHIME

*z garganty wychodzi ktoś jeszcze*

- Yo! Tęskniliście?!?! Haha! ~GRIMMJOW

- 0_0 ~ ORIHIME

- To ty?!?!? Ulquiorra! Nie mowiłeś, że ta ruda ździra tu będzie. No cóż...jak ją zabije to...już jej nie będzie! ~GRIMMJOW

- Nie grzesz mądrością, Jeagerjaques. Swoją drogą i tak nie wychodzi ci to najlepiej... ~ULQUIORRA

- Teme...Weś się odwal....! ~GRIMMJOW

- Więc widzę, że jesteśmy w komplecie! Muszę skorzystać z okazji! Mam jedno, krótkie pytanie do Grimmjowa!
- Streszczaj się. ~GRIMMJOW

- Czy to prawda, że w najbliższym czasie, razem z Ulquiorrą wystąpicie na tutejszym blogu?? ~ KON

- Niby nie powinienem zdradzać takich informacji, ale...taa, to prawda. Wystąpimy, zobaczymy czy spodobamy się ludziom. Jeśli tak, to myślę, że zagrzejemy tu miejsca na stałe... ~GRIMMJOW

- Kto wie... ~ULQUIORRA

- Okey, bardzo wspomogłeś mnie tym newsem! ~ KON

- Spoko...Ulquiorra, myślisz, że co powinniśmy w tej sytuacji zrobić? ~GRIMMJOW

- Tylko jedno... ~ULQUIORRA

~CERO!!!

- Aaaa! Rozwalicie mi studioooo! ~ KON

- STAAAAĆ!! *Ichigo zasłania Inue własnym ciałem, chroniąc się za Zangetsu* - Co wy tu robicie?? Obaj powinniście nie żyć! ~ ICHIGO

- Ż ty....! ~GRIMMJOW

- Daj spokój, Grimmjow. Idziemy. ~ULQUIORRA

- Ale....! ~GRIMMJOW

- Widzę, że naprawdę chcesz mieć przejebane w domu =_= ~ULQUIORRA

-.... *obaj wychodzą*

- Kurosaki-kun! Uratowałeś mnie! ~ ORIHIME

- Tsk...i po co to wszystko, Ichi? ~ SHIRO

- Skoro sytuacja się uspokoiła....Tobie już dziękujemy, Orihime, "walkę" o Ichigo wygrał Shirosaki :p ~ KON

- Coo? ~ ORIHIME

- No właśnie!! Jaką znowu walkę o minie??? 0.0 ~ ICHIGO

- Nieważne.... :33 ~ SHIRO

- >_< Szlag by to... ~ ICHIGO

- Chodźmy się pieprzyć 0♥0 ~ SHIRO
***
   - Hmm i to w zasadzie byłoby na tyle, jeśli chodzi o to wydanie RadiaKon. Na koniec dodam, iż dostałem pracę na stałe u adminki, przez to co 5000 wejść będę prowadzić dla was móją audycje :33 Starajcie się, to usłyszycie mnie niebawem! Jeśli macie pomysły na pytania, które mógłbym zadawać moim gościom to BARDZO PROSZĘ przesyłajcie je na GG adminki! Pomóżcie jej! XD ~ KON

******************************************************************************
   Yo kochani! Kolejna część GJ za 2 tygodnie, no chyba że będzie wifi nad morzem :) Słuchajcie KON'a! Przysyłajcie mi pytania, które mógłby on zadać swoim gościom w RadioKon :)
   Przepraszam jeszcze wszystkich wielbicieli (jeżeli takowi tu są) za sparodiowanie Inue, ale 1-nie dało się inaczej, no a 2-nienawidzę jeeeeej >_< *ciemna strona adminki....*XD

poniedziałek, 28 lipca 2014

10 000 + {ARIGATOU!}

  Yo kochani! ♥ Oto i specjalna, zapowiedziana przeze mnie notka dedykowana black-melodie.
   Jestem wdzięczna wszystkim,którzy skomentowali wczorajszy post. Dla Was dedykowane będą inne notki :) Dodatkowo załączam mój nr. Gadu-Gadu. Jeśli ktoś z Was ma jakąś sprawę to...możecie śmiało pisać :)
49425070
**************************************************************************************************
      Witam wszystkich! Co tam słychać!? To ja, Wielmożny Pan KON! Na prośbę adminki tego bloga zgodziłem się nadać dla Was specjalne wydanie RadiaKon! Tym razem zagłębimy się trochę w tajemnicę parringu, który bezsprzecznie tu króluje....Mianowicie HichiIchi!
     Zaprosiłem do studio bohaterów bloga, z którymi po kolei przeprowadzę wywiad, aby na końcu przeprowadzić KONFRONTACJĘ!!! Mało tego, dodatkowo znalazło się także parę chętnych do opowiedzenia nam nieco więcej, na temat HichiIchi, osób...
     Tak więc mam nadzieję, że wytrwacie tu wszyscy do końca, choć nie gwarantuje, że w jednym kawałku...A puki co - ZACZYNAMY!
*
   - Moim pierwszym gościem jest rudowłosy, nie umiejący panować nad emocjami, ukesiowaty fan stado-maso, mianowicie...Ichigo Kurosaki!!! ~ KON
- Że jak... =_= ~ ICHIGO
~ Ichigoo! Przywitaj się z publicznością! Nadajemy na żywo! ~ KON
- ...więc dlaczegoś mnie tak zapowiedział?! Wiesz, co sobie ludzie pomyślą?! Że twoje słowa to prawda! Nie będę mógł się odpędzić od szalejących w internecie fanartów.... ~ ICHIGO
- Do tej kwestii jeszcze wrócimy! Ale na razie... ~ KON
- Co ja tu tak wogóle robię?? ~ ICHIGO
- Nie możesz choć przez chwilę utrzymać języka za zębami...? To moja praca! Za to mi płacą! (w naturze...) ~ KON
- Za robienie ze mnie idioty....? ~ ICHIGO
- Nie idioty! Geja! Możemy wrócić do rozmowy..? ~ KON
- What?!? ~ ICHIGO
- Tak, ja też się cieszę...Haha! A teraz pierwsze pytanie : czy to prawda, że między tobą a twoim alter-ego nawiązało się gorące uczucie, o którym tyle w internecie?? ~ KON
*jeb w głowę*
- O czym ty znowu... ~ ICHIGO
- Debilu!!! To bolało! Pozwe cię o łamanie praw pluszaków!!! ~ KON
- Jasneee... ~ ICHIGO
- A teraz odpowiadaj! Jeśli tego nie zrobisz to stanie się coś bardzo nieprzyjemnego....! Mam wiele znajomości! Nie zawaham się ich użyć w celu zemsty!!! ~ KON
- Musisz się tak drzeć....? -_- Poza tym ja też mam znajomości... ~ ICHIGO
- Dosyć! Nie zmuszaj mnie, abym poprosił twoje alter-ego o TO! ~ KON
- O co...? ~ ICHIGO
- O wykasyrowanie cię! Haha! Wierz mi, on byłby w stanie to zrobić! Więc lepiej odpowiadaj!! ~ KON
- 0_0 Boję się.... ten białas jest zdolny do wszystkiego... ~ ICHIGO
- Dokładnie! Więc lepiej udziel mi tego wywiadu! ~ KON
- Niech będzie...Ale masz go nigdzie nie publikować, jasne?!? ~ ICHIGO
- Jak słońce! *kłamie. przecież już idziemy na żywo...XD* Dobra...Tak więc zapytam jeszcze raz : jesteś zamieszany w romans ze swoim hollowem?~ KON
- R-Romans?? ~ ICHIGO
- Tak, głucholcu! ~ KON
- Z tego co wiem...To chyba nie... ~ ICHIGO
- Serio...? =_= Pytanie drugie, bo nic więcej na pierwsze się raczej nie dowiem...Śpaliście ze sobą?? ~ KON
- No...nie do końca...=0-0= ~ ICHIGO
- Jak to nie do końca??? Ichigo gadaj po ludzku!! ~ KON
- Staram się! Tylko to wszystko jest strasznie skomplikowane... ~ ICHIGO
- Zacznij od początku. ~ KON
- Okey. Tak więc...zostałem nadzwyczajniej w świecie zgwałcony! >< ~ ICHIGO
- Uuuu...To grubo... ~ KON
- No raczej -_- Od tego wszystko się zaczęło... ~ ICHIGO
- Wszystko to znaczy.?? ~ KON
- Kolejne gwałty =_= ~ ICHIGO
- Ale...czy aby na pewno?? Cóż, wiedzę, że zmuszony jestem zadać trzecie pytanie : co czujesz do swojej hollowa? ~ KON
- Następne pytanie... ~ ICHIGO
- Jeszcze czego! Mów prawdę! ~ KON
- ....W sumie...to co do niego mam mieszane uczucia. Te wszystkie rzeczy, które mi robił...Nie wszystko było nieprzyjemne. Czasami potrafi być czuły...wtedy...mam motyle w brzuchu...Ale zwykle mam wrażenie być dla niego tylko zabawką i to...jest przykre.... ~ ICHIGO
- Brawo Ichigo! *klaszcze* Wreszcie normalnie odpowiedziałeś!!! ~ KON
- Bardzo śmieszne -_- ~ ICHIGO
- Okey Okey....Jedziemy dalej. Pytanie czwarte : jak wyglądał wasz pierwszy raz?? ~ KON
- Muszę wchodzić w szczegóły..? ~ ICHIGO
- Jak chcesz. Po prostu opowiedz, jako było. ~ KON
- Było...ciemno 0.0 Najpierw pozbawił mnie przytomności, a potem związał...wliczając w to oczy...No i bolało...jak cholera. Ale za każdym razem boli coraz mniej... ~ ICHIGO
- Hmm...Podobało ci się? ~ KON
- NIE! Wolę widzieć co mi robi... >_< ~ ICHIGO
- Dobra...Pytanie piąte : czy wiesz, że wasz związek znalazł wielu fanów, którzy aktywnie śledzą wasze poczynania w najróżnejszych opowiadaniach YAOI? ~ KON
- Serio...? 0_0 ~ ICHIGO
- Tak! :3 Raz byłeś nawet seme...ale większe upodobanie masz jako uke :3 ~ KON
- Czemu mnie to spotyka...l ~ ICHIGO
- To ja tu zadaje pytania! A teraz czas na kolejne : czy twoi przyjaciele wiedzą o twojej relacji z twoim alter-ego?? ~ KON
- Nie... ~ ICHIGO
- To teraz już tak! ~ KON
- Nani??? ~ ICHIGO
- Zaprosiłem ich tutaj, nasza rozmowa jest na głośniku w sali, gdzie się znajdują!!! Jest tam także mój podnóżek, chłopiec na posyłki jak i asystent...Hanataro Yamada! Łączymy się z nim teraz, aby usłyszeć relacje z bieżącej sytuacji! Hanataro, co tam u ciebie? Jak trzymają się nasi goście? ~ KON
- D-Dzień dobry państwu...Nasi goście są wstrząśnięci waszą rozmową...ja sam również jestem...~ HANATARO
- Dobra dobra, nikt nie pyta o ciebie! Daj do mikrofonu jakąś cycatą dziewczynę, najlepiej Orihime... ~ KON
- Hai, KON-sama... ~ HANATARO
~ Inue Orihime ~ Um...Dzień dobry?
- Witaj piękności! Nadajemy na żywo ze studia, pytanie do ciebie : jaką reakcje wywołała u ciebie nasza rozmowa? ~ KON
- Etto...Zupełnie nie rozumiem. Kurosaki-kun nie mógłby być homo! To niemożliwe! Musieli go oszukać...~ORIHIME
- Co czujesz? ~ KON
- Nie wierzę...w to wszystko...Kurosaki-kun...jest dla mnie ważny! Będę o niego walczyć! ~ ORIHIME
- Inue, co ty wygadujesz?!? ~ ICHIGO
- Nic nic! ~ ORIHIME
- Dobrze, na razie ci dziękujemy, Orihime! Teraz nadszedł czas na czterookiego okularnika...Ishida Uryu! ~ KON
- Dobry Wieczór...~ ISHIDA
- Ishida! Słyszałeś nagranie, prawda? Co masz nam na ten temat do powiedzenia?~ KON
- Tak, wszystko słyszałem...No ale nic na to nie poradzimy. Kurosaki odkrył w końcu swoją orientacje...możemy mu śmiało pogratulować...a do tego jeszcze ten wybór partnera! ~ ISHIDA
- To brzmi jakbyś był troszkę zazdrosny....~ KON
- TEME!!!!! ~ ICHIGO
- Ja? Zazdrosny o tego idiote? Raczej nie *poprawia okulary* Mój stosunek do niego jest następujący : nienawidzę Shinigami..
. Poza tym od początku przeczuwałem, że Kurosaki nie jest normalny! ~ ISHIDA
- Wszystko nam wyjaśniłeś...Cóż, zapytajmy jeszcze, o na ten temat ma nam do powiedzenia Abarai Renji! ~ KON
- On też tu jest...? =_= ~ ICHIGO
- Yo! Wszystko słyszałem! I powiem tyle : cieszę się! Ichigo, odnalazłeś własną drogę...Krocz nią do samego końca, zawsze będę cię wspierać! *tca..po prostu cieszy się, że Rukia nie jest w to zamieszana* ~RENJI
- Dzięki? ~ ICHIGO
- Teraz już wiemy wszystko! Przechodzimy więc do naszego gościa głównego, Ichigo! ~ KON
- Długo jeszcze zamierzasz mnie męczyć...? ~ ICHIGO
- To pozostaje do negocjacji. Pytanie siódme : dlaczego wolisz tego hollowa od cycatych dziewczyn??? ~ KON
- Hmm...To nie do końca tak, że dziewczyny mnie nie kręcą...po prostu Shiro, on...zawsze jest. Nigdy mnie nie opuści. Wiem to. Cieszę się, że przy mnie jest... ~ ICHIGO
- Oi, weź przestań, bo nam publiczność zacznie tęczą żygać...Ostatnie pytanie : myślisz, że wasz związek przetrwa długo? Starzejesz się...Nie zawsze będziesz w pełni sił! Co będzie za na przykład 20 lat?? ~ KON
- Skąd mam wiedzieć czy wogóle dożyję do takiego wieku... ~ ICHIGO
- Nie czepiaj się szczegółów! ~ KON
- -_- Myślę, że na razie jest ok jak jest. Nie wiem, czy przez te 20 lat nie zakocham się w człowieku... ~ ICHIGO
- Ooo ! To jeszcze jedno pytanie! ~ KON
- To miało być ostatnie... ~ ICHIGO
- Czy to tylko twoje alter-ego?? Czy gdyby go nie było, mógłbyś zakochać się w innym mężczyźnie?? ~ KON
- Raczej nie. ~ ICHIGO
- I tym kończymy wywiad z Ichigo! Dalej spotkamy go na końcowej KONFRONTACJI!! Ichigooo! Poczekaj na korytarzu :3 ~ KON
- No jasne...zero szacunku... =_= ~ ICHIGO
- Zatem : powitajcie gorąco mojego kolegę po fachu XD, zboczonego, niezrownoważonego psychicznie, Hichigo Shirosakiego, alter-ego marchewki! ~ KON
- Yo! Oto i jestem! Hahhahahhahahah! Udziele takiego wywiadu, że Wam kapcie pospadają! >w< ~ SHIRO
- NO! I takie nastawienie to rozumiem! Ichigo potrafi tylko narzekać... ~ KON
- I jęczeć. *dwuznaczne to słowo...* ~ SHIRO
- Pierwsze pytanie : czy razem z Ichigo macie potajemny romans?~ KON
- No ba. *prosto z mostu* Jest taki podniecający...gra taką niedostępną dziewice, a w rzeczywistości mamy za sobą nie jeden numerek! ^^ ~ SHIRO
- Pytanie drugie : rozumiem, że spaliście ze sobą? ~ KON
- Sam seks. Hahahahaha nic dodać nic ująć. ~ SHIRO
- Uh...A Ichigo tak się bronił! ~ KON
- Na serio...? On zawsze taki jest...ale żebyś go widział jak jesteśmy sami i robimy to i owo! "Jeszcze...", "szybciej...." cały czas mnie zachęca! ~ SHIRO
- Pytanie kolejne : co czujesz do Ichigo?? ~ KON
- Bo ja wiem...? Jestem holowem, gówno wiem o miłości...ale jedno wiem na pewno : lubie się z nim pieprzyć :33 ~ SHIRO
- Pytanie czwarte : jak wyglądał wasz pierwszy raz? Opisz to ze swojej perspektywy. ~ KON
- Hehehehe ciekawe pytania tu macie...Nasz pierwszy raz...Wydaje mi się, ze to ten, kiedy go związałem! Hahahahaha! Przyszedł do mnie i Zangetsu, wielki władca się znalazł...No to sprawiłem staruszka, związałem rudzielca i się zaczęło! To było niesamowite! Ichigo jest w te klocki najlepszy...nawet jeśli potrafi tylko wzdychać, krzyczeć, jęczeć, płakać, wzbraniać się... ~ SHIRO
- Więc coś tam jednak potrafi XD ~ KON
- Hahahah bystre spostrzeżenie. W każdym razie nie zamieniłbym go na nikogo innego! ~ SHIRO
- Ale...czy to właśnie nie jest miłość? ~ KON
- Skąd mam wiedzieć? 0.0 ~ SHIRO
- Hmm! Ciężka sprawa! Wiedzę, ze zanim dokończymy pytania, skontaktuje się z naszym gościem specjalnym! Hanataro? Jesteś? ~ KON
- H-Hai KON-sama! Nasz gość specjalny właśnie przybył i jest gotowy wytłumaczyć hollowowi parę spraw! ~ HANATARO
- No to jedziemy! Powitajmyyyy....ZANGETSU! ~ KON
- Witam wszystkich serdecznie. ~ ZANGETSU
- Staruszek?? Co ty tu robisz?? ~ SHIRO
- Ciebie mógłbym zapytać o dokładnie to samo, hollowie Ichigo. ~ ZANGETSU
- A nie łaskaw po imieniu.... =_= ~ SHIRO
- Mniejsza! Mamy tutaj wywiad! Tak więc Zangetsu, z racji tego, ze w Bleachu świecisz mądrością na każdej stronie, na której akurat wstępujesz, dlatego pytamy : czym jest miłość? Być może nie orientujesz się w sytuacji, ale obecny tutaj Shirosaki ma romans z dzierżącym cię Shinigami! ~ KON
- Jak mógłbym tego nie wiedzieć? Przecież mieszkam w głowie Ichigo =_= Wiem też, dlaczego chcecie poznać definicje miłości... ~ ZANGETSU
- No to słuchamy -_- ~ SHIRO
- Jesteś hollowem, nie posiadasz uczuć, tak jak ludzie. Musisz się ich dopiero nauczyć. Każdy z nas ma wrodzony instynkt...On pomoże ci odpowiednio traktować Ichigo....
- Mówisz o szybciej, więcej, głębiej? ~ SHIRO
- =_= Mówię o czułości, miłości. ~ ZANGETSU
- A...No chyba, że tak. No to teraz już nie wiem...Kocham tego Ichigo czy nie kocham? Miałeś podać DEFINICJĘ a nie popisujesz na żywo!~SHIRO
- Nie mogę wszystkiego ci ułatwiać... ~ ZANGETSU
- To chociaż nie komplikuj... ~ SHIRO
- =_= Miłość to uczucie, które nie ma jednoznacznej definicji. Kochać możemy na różne sposoby, każdy z nas ma swój własny, indywidualny. Generalnie jeśli czujesz potrzebę bycia przy drugiej osobie, chęć jej chronienia, jej niezastąpialność...to jesteś zakochany. ~ ZANGETSU
- Uświadomiłeś mi wszystko. 0.0 ICHIGO!!!! KOCHAM CIĘ!!!! WYJDŹ ZA MNIE!!!! ~ SHIRO
- Spokojnie! To jeszcze nie koniec! Tobie dziękujemy, Zangetsu, byłeś tu kluczową postacią. A my dokończmy wywiad. ~ KON
- Spoooko ;) ~ SHIRO
- Pytanie piąte : czy wiesz, że wasz związek znalazł wielu fanów, którzy aktywnie śledzą wasze poczynania w najróżnejszych opowiadaniach YAOI? ~ KON
- Nie, o tym akurat nie wiedziałem... ~ SHIRO
- Co o tym myślisz? ~ KON
- Myślę, że powinienem poczytać :3 i wypróbować w praktyce! Hahahahaha! Pozdrowienia dla wszystkich autorów YAOI!!!! ~ SHIRO
- Haha, pytanie szóste : czemu akurat Ichigo?? ~ KON
- A czemu miałby to być ktoś inny? Chyba nie Zangetsu XD ~ SHIRO
- Pytanie przedostatnie : czy myślisz, że wasz związek długo przetrwa? ~ KON
- Hmm...Chciałbym, żeby tak było :3 Muszę tylko przypilnować Ichiego, żeby sobie na boku kogoś nie znalazł...mnie to tam nie grozi XD Kiedyś chciałem go zabić...Chciałem objąć kontrolę. Myślę, że byłoby to interesujące, ale...dobrze mi, kiedy mogę dojść w Ichigo :3 Nie będę go "opanowywać" bo się jeszcze obrazi i nici z seksu! ~ SHIRO
- Okey, ostatnie pytanie, które nieco nawiązuje do twojej wcześniejszej wypowiedzi : co byś zrobił, gdyby Ichigo zakochał się w...załóżmy ludzkiej kobiecie? ~ KON
- Zabiłbym ja. Zabił bez wahania. ~ SHIRO
- 0.0 Dobrze, że jestem z waty. Czasami mnie przerażasz 0.0 ~ KON
- Bywa XD ~ SHIRO
- Skoro wywiad mamy za sobą...zaprośmy tu do nas chłopaka, którego prawie wszystkie te pytania dotyczyły. Ichigooo Kurosakiii part twoo! >w< ~ KON
- Co tak długo...? ~ ICHIGO
- Ichi! ♥ ~ SHIRO
- O nie, a ten co tu robi... ~ ICHIGO
- Nie cieszysz się?? W końcu macie ro... *znowu w łeb..* ~ KON
- Morda w kubeł, na dziś mam dość! *wychodzi* ~ ICHIGO
- Ale Ichigo! Spadnie nam oglądalność! Ichigoooo! ~ KON
- Tylko czekaj...już ja go namówie! >w< A puki co, wygląda na to, że potrzebna jest przerwa na reklamy.... ~ SHIRO

.....

Gakusei Jidai X

   Yo Yo minna ~ ♥ Na wstępie przepraszam, w tamtym tygodniu notki planowałam dodawać codziennie, ale nie udało się...dokończyć.., ;-; No cóż jeśli mam być szczera, to w tej sprawie głównym winowajcą okazuje się być spina między mną a moimi rodzicami. No cóż, takie życie, pewnie każdy z Was przeżył coś takiego, a dla mnie to i tak wyjątek...
   Okeyy przejdźmy może do rzeczy przyjemniejszych, mianowicie :
* mamy już ponad 10 000 wejść na bloga, jak już pewnie zauważyliście. Jestem Wam bardzo wdzięczna ;-; Jesteście k-o-c-h-a-n-i ♥
* z okazji powyższego osiągnięcia mam dla was 1.ankietkę (komu pierwszemu uda się ją "wypełnić" w komentarzu otrzyma specjalny dedyk do...) 2.dodatkowe opko, które swą premierę będzie miało jutro o godzinie 22. Dlatego proszę o dodawanie komentarzy z odpowiedziami do ankiety nie później niż 28.07 21:30.
   Jeszcze mała uwaga apropo poniższego rozdziału. Dowiadujemy się w nim nieco o przeszłości Shiro jak i Ichigo. Co do komentarza Czarnej, nie będzie aż tak źle jeśli chodzi o ewentualną kłótnie :)
  _ojejku ...ile ją tu naspamłam 0.0 Mam wrażenie, że z każdą notką pisze co raz więcej o sobie, blogu, organizacji...to źle? Dobrze?.... ;-;_
  
*********************************************************************************************************
- Shiro...Kto to jest..?
~~
   Pytanie pozostało bez odpowiedzi. Hichigo przestał się poruszać, Martwym wzrokiem wpatrywał się w zdjęcie, które pokazywał mu Ichigo.
- Nikt...Nikt ważny. - odpowiedział po chwili. Kurosaki czuł, że zaczął temat, który będzie dla nich bardzo trudny.- Przepraszam, dawno nie byłem w tym pokoju. Zupełnie zapomniałem o tych zdjęciach. Powinienem wyrzucić je już dawno...  - dodał albinos. Kurosaki rozumiał go w pewnym stopniu. Jednak, dla jego własnego dobra, odpowiedział.
- Nie. Nie powinno się wyrzucać zdjęć. W każdym z nich ukryte są wspomnienia i chodźbyś nie wiem jak się starał, nie uciekniesz od tych wspomnień. Możesz udawać, że ich nie ma, ale one pozostaną. Nie zmienisz przeszłości...
- Dokładnie. Dlatego nie widzę sensu w opowiadaniu ci o moim dzieciństwie. - po tych słowach nastolatek był niemal pewien - Shiro skrywał w sobie coś, co ukryte głęboko w jego sercu, sprawiało mu ból. Chciał to zatrzymać dla siebie, ale przez to cierpiał co raz bardziej. Kurosaki wiedział z własnego doświadczenia, że to co robił jego kochanek, nie było najlepszym wyjściem.
- Bakaa! - Ichi cofnął się parę kroków. - Jeśli wszystko będziesz szczelnie trzymać w sobie to w końcu wybuchniesz! Zaufaj mi..Będzie ci lepiej, kiedy o wszystkim mi powiesz...
- Mylisz się. - przerwał pomarańczowowłosyemu 3-cio klasista. - Naprawdę, nie chce rozmawiać o...
- Dobra. Skoro tak, to nie dajesz mi wyboru. Jeśli nie opowiesz mi o tym facecie, to ja nie opowiem ci o...moich problemach! >_<
- Jakich problemach? - natychmiast zainteresował się Shiro.
- Nijakich.
- Nie szantażuj mnie.
- To nie zmuszaj mnie, żebym to robił.
- Nie zmuszam!
- Zmuszasz!
- Nie!
- Tak!
- Chrzanić to! - Hichigo zadawał się tracić resztki cierpliwości. Wstał z krzesła i podszedł do chłopaka.
- O nie, jeśli ktoś ma tu coś chrzanić to tylko ja! A teraz idziesz ze mną! - powiedział rudzielec i chwycił kochanka za rękę, ciągnąc mocno w kierunku drzwi. Shirosaki był tak zdziwiony jego postawą, że dał mu się poprowadzić aż do sypialni. Zwykle uległy, wstydliwy Kurosaki zmienił swoje zachowanie. W pokoju nie zapalił światła, powalił za to wciąż oszołomionego Shirosakiego na łóżko. Następnie wskoczył mu na biodra uniemożliwiając ucieczkę.
- Mów mi teraz wszystko, jak na spowiedzi! Co to był za facet na tamtym zdjęciu??
- I-Ichi...naprawdę...nie chcę o tym mówić...
- Dobrze, w takim razie ja też ci nic nie powiem...
- ...
- No więc..?
- Eh...To moj ojciec. - po tych słowach zepchnął z siebie chłopaka, który upadł obok niego na wielkim łożu. 1-szo klasista już miał zacząć protestować, ale Hichigo złapał go za rękę, ściskając mocno. - W sumie...to chyba masz rację. Reasumując : nie powinniśmy mieć przed sobą żadnych sekretów. W końcu..jesteśmy razem...
- Zaraz zaraz..! - zdziwił się Kurosaki. - My jesteśmy za sobą razem?? Tak...jak chłopak i dzie...to znaczy chłopak? W sensie...parą??
- Coś taki zdziwiony? - zapytał Shiro.
- Nic..po prostu nie pytałeś czy chce z tobą chodzić ani nic takiego....
- Jeśli jest to dla ciebie takie ważne...Chcesz ze mną chodzić?
- 0.0 nie sądziłem, że zapytasz teraz...No ale...tak.. - odpowiedział i zarumienił się.
- Okey...To teraz mów mi o swoich problemach.
- Nie! Jeszcze nie! - zaparł się rudzielec i nieco mocniej ścisnął dłoń swojego chłopaka.
- ...co chcesz jeszcze wiedzieć...?
- Wszystko na ten temat.
- =_= uh...no dobra. Ale potem ty mówisz. W każdym razie...Moja matka umarła zaraz po urodzeniu mnie. Zangetsu - bo tak nazywa się mój ojciec, myślę że miał do mnie o to żal od samego początku. Było mu trudno pozbierać się po śmierci matki. Dużo pracował, zwykle nie było go w domu. Mną opiekowała się opiekunka. Zwykle, gdy byłem nieposłuszny, krzyczała na mnie i biła mnie. Nic z tego nie rozumiałem, nikt nigdy nie mówił mi co jest dobre, a co źle. Gdy miałem 10 lat pobiłem się w szkole z chłopakami, którzy śmieli się z mojego wyglądu. Do szkoły został wezwany moj ojciec, który nie pojawił się ze wzglegu na to, że był w innym kraju. Do szkoły przyszła moja opiekunka. Po powrocie do domu wrzuciła mnie pod prysznic z zimną wodą. Mokłem w ubraniach, w lodowatym zimnie. Chciałem wyjść, ale ona trzymała drzwi. Próbowałem zmienić temperaturę wody, jednak tamta suka poprzestawiała coś w instalacji i było to niemożliwe. Prawie zamarzłem na śmierć. Kiedy mnie wypuściła miałem ochotę ja zabić. Ta ochota narastała we mnie z każdym dniem. W tajemnicy zacząłem oglądać brutalne programy na temat zabójstw, anatomi...4 lata temu miarka się przebrała. Mój ojciec był w delegacji, a ona...wyobraź sobie, że chciała mnie zgwałcić. Już wcześniej mnie molestowała, ale myślałem, że to było normalne, że gdybym miał matkę, ona też by tak robiła. Ale tamten dzień był inny, zaczęła mnie rozbierać, chciałem uciec, ale mnie trzymała. Krzyczałem, żeby przestała. Byliśmy w kuchni. Ten strach, nienawiść, zgromadzona we mnie...To wszystko znalazło ujście w moich późniejszych działaniach. Na desce do krojenia leżał nóż. Chciałem się bronić, wziąłem go, nie chciałem robić jej krzywdy, bałem się... Ale ona nie dała mi spokoju. Dalej próbowała się do mnie dobierać. Wtedy nadziała się na nóż. Krew zaczęła spływać po nim na moje ręce, na podłogę. Krzyczała, ciągle żyła. Osunęła się na ziemię. A ja...uklęknąłem przy niej...wziąłem zamach...jeszcze 4 razy wbiłem jej nóż w klatkę piersiową, dziurawiąc płuca, przebijając ją na wylot...Ichigo...nie będę mieć do ciebie pretensji jeśli ode mnie odejdziesz...jeżeli się mnie boisz...- Kurosaki zamarł. Po policzku Shiro spłynęła łza. Na swojej ręce nie czuł uścisku chłopaka. - Wiem, że zrobiłem źle...zabiłem człowieka...mimo to do dzisiaj nie czuje wyrzutów. Taki jestem. Teraz już wiesz o mnie wszystko, nic ci nie zrobię, możesz odejść...Jeśli się mną brzydzisz...
- PRZESTAŃ!!! - krzyknął nagle nastolatek. Hichigo aż podskoczył. - Zamknij się...nie mów tak o sobie... - Ichi wyrwał swoją rękę z uścisku albinosa i dosłownie wczepił się w jego ramie, płacząc. Zdezorientowany Hichi wytarł swoje oczy i pogładził kochanka po plecach.  - Idioto...nie chce od ciebie odchodzić. Nie boję się ciebie, nigdy byś mnie nie skrzywdził! A tamta baba...To nie twoja wina, sama sobie była winna. Gdyby żyła to ja bym ją zamordował za to, co ci zrobiła! Kocham cię! Nigdy cię nie zostawię! - po tych słowach zaczął szlochać jeszcze głośniej.
- Ichigo... - Hichigo wytarł rękawem łzy pomarańczowowłosyego i spojrzał mu głęboko w oczy. Wyruszyło go to, co powiedział chłopak. - Dziękuje ci... - szepnął i złączył ich wargi ze sobą. Delikatnie wsadził mu język do ust, pięszcząc jego podniebienie. Ichi jęknął mu w usta, roniąc ostatnią łzę. - Też cię kocham.
- Co...Co było dalej? - zapytał nieśmiało Ichi, głowę kładąc na piersi Shirosakiego i zostając przez niego otoczony ramieniem.
- Hmm...a jak myślisz? Nakryła mnie nasza sprzątaczka, nie widziała całej sytuacji, jedynie wydarzenie z zabójstwem. Zadzwoniła na policję, policja przyjechała, zabrała mnie do poprawczaka, gdzie otrzymałem osobną cele i miałem oczekiwać ną rozprawę. Takowa nigdy nie nadeszła. Mój ojciec wrócił z delegacji, odwiedzał się o wszystkim. Wyszedłem z poprawczaka za sprawą jakiejś łapówki, którą wręczył komu trzeba. W domu wytłumaczyłem mu, co się stało, powiedziałem również, że tamta kobieta chciała mnie zgwałcić. Nie jestem pewien, czy mi uwierzył. W każdym razie tego samego dnia oświadczył mi, że na delegacji, w Anglii, poznał kobietę w której się zakochał i, że wprowadzi się ona do naszego dotychczasowego domu. Mój świat posypał się na kawałki, o ile wcześniej tak się nie stało. Nigdy nawet nie zobaczyłem jej na oczy. Mimo tego, byłem...jestem wściekły. Myślałem, że wciąż pamięta o mamie. Dalsza część histori nie jest ciekawa. Uciekłem z domu, do Tokio, gdzie złapała mnie policja i odwiózła do domu. Nie obyło się bez kolejnej rozmowy z Zangetsu. Powiedział wtedy coś w tym guście : " Jeżeli, aż tak bardzo mnie nienawidzisz, że uciekasz, to proszę, zapłacę za nowy dom dla ciebie. Będziesz mógł tam mieszkać, zdala ode mnie i przeszłości" . Oczywiście, zgodziłem się. Dla mnie nigdy nie był prawdziwym ojcem. Jedynie obcą osobą, dlatego, odkąd pamiętam, mówię mu po imieniu. Potem poszedłem do liceum. Plotki na mój temat, które krążą po szkole są prawdziwe. No, może nie wszystkie, ale większość. Jeśli ktoś mi się narazi, nie ma lekko, bardzo często wdaje się w bójki, pomagam przemycać narkotyki, chociaż ani ich nie sprzedaje ani nie biorę...Jesteś zaskoczony? - zapytał po chwili ciszy.
- No..Trochę. Myślałem, że wszystko, co o tobie mówią...to jedno wielkie kłamstwo. Ale w sumie..twoja przeszłość...jest traumatyczna. Rozumiem to.
- Cieszę się. Jeśli mam być szczery to nie chciałem, żebyś wiedział o mnie nic, co mogłoby sprawić, że odejdziesz. Dlatego nic nie mówiłem...Wybacz.
- Wybaczam...ale od teraz mówmy sobie wszystko, dobrze?
- Dobrze. A...teraz ty.
- Heh...racja. Tylko wiesz, w porównaniu z tym co ty przyszedłeś moje problemy to nie problemy...No ale cóż, obiecałem ci przecież. W sumie, u mnie też chodzi o ojca. Moja matka została zamordowana kiedy miałem 9 lat. Wracaliśmy razem z klubu do którego uczęszczałem. Padał deszcz. Na skraju rwącej rzeki stała kobieta. Była niedoszłą samobójczynią, którą uciekła z psychiatryka...nie wiedziałem o tym, z resztą skąd mogłem wiedzieć? Wyrwałem się mamie, pobiegłem, aby pomóc tamtej kobiecie. Moja mama wyczuła, że coś jest nie tak i za wszelką cenę próbowała mnie powstrzymać. Odepchnęła mnie, upadłem na ziemię, a tamta kobieta, samobójczyni, skacząc, chciała zabrać na tamten świat jeszcze kogoś. Stała i czekała na samym brzegu. Moja mama odepchnęła mnie w ostatniej chwili, gdy tamta kobieta usiłowała pociągnąć mnie za sobą. Zamiast mnie, chwycił moją matkę i obie wpadły do wody, gdzie musiały się utopić. Była to pewnie wina prądów, wirów czy tym podobnych...Od tamtego wypadku ojciec starał się mnie wspierać, utwierdzić w przekonaniu, że to, co się wydarzyło nie było moją winą. Jemu też nie było łatwo. Musiał sam wychować moje 2 młodsze siostry. Przez to więź między nami zniknęła. Teraz, cokolwiek robi, gdziekolwiek wyjeżdża to tylko z moimi siostrami. Od śmierci mamy do momentu aż cię poznałem, aż się zakochałem...czułem się strasznie samotny, strasznie opuszczony..Tylko, że mój ojciec jutro wraca. Wyjechał tydzień temu, a dokładnie pół roku temu oświadczył mi, że wprowadzamy się z Katakury.
- Zaraz zaraz...ŻE CO????
- W nowym roku szkolnym mam uczyć się w liceum w Tokio, gdzie będziemy mieszkać. Wtedy nie nie powiedziałem, nic mnie tu nie trzymało, pozatym nadal jest jeszcze czas... Ale teraz jesteś ty. Chce cię o coś poprosić. Chodź ze mną jutro do mojego ojca i powiedzmy mu o nas...Nie ma opcji, żebym się wyprowadził. Więc...pomóż mi... - szepnął na końcu Kurosaki. Shiro zastanawiał się chwilę nad odpowiedzą, ale w końcu również wyszeptał :
- Gdyby nie to, że chciałeś mi pomóc...żebym wszystko z siebie wyrzucił...twoja reakcja na moje słowa bardzo mnie zaskoczyła. Zaakceptowałeś mnie całkowicie. Nawet nie wiesz, jaka to dla mnie ulga. Jeśli chodzi o twoją sytuację...to nie tak, że nie masz problemów. Masz. I to duże. Przez twoją "przeprowadzkę" możemy się rozstać co było by dla mnie największym problemem jakibym przeżył. Pomogę ci. To nie tylko twoją sprawa. To dotyczy nas oboje.
*
   Obu równie szybko zmógł sen. Po długiej i wyczerpującej rozmowie nadeszła chwila na równie długi odpoczynek.
   Nowy dzień, Sobota, okazał się niewypałem ze strony pogody. Padał deszcz, niebo co jakiś czas rozjaśniała błyskawica, a w oddali grzmiało. Ichigo obudził się, kiedy piorun uderzył gdzieś niedaleko. Huk, który rozniósł się po okolicy nie dał mu spać. Nastolatek zwlekł się z łóżka, ubrał się, odświeżył w łazience i wyszedł z domu (pamiętając o parasolu) zostawiając kartkę na stole kuchennym swojemu kochanemu. Był pewien tego, co zamierzał zrobić. Dobrze wiedział, jakie konsekwencje może przynieść, ale był uparty. Ishida zwierzył mu się ze swoich problemów. Nie mógł tego zostawić. Musiał coś zrobić...Tylko co..?

ANKIETA
(którą warto "wypełnić" w komentarzu :*)
1. Podaj swój nick, nazwę, cokolwiek, abyś nie był anonimem! XD
2. Podaj tytuł swojego ulubionego opowiadania na blogu.
3. Wolisz opowiadania
   a) 1-szo osobowe
   b) 3-cio osobowe
4. Co nie podoba ci się w pracy adminki; co byś zmienił?
5. Czy byłbyś\byłabyś za inicjatywą poszerzenia gamy parringów na blogu? (Dodatkowo np. 2 inne parringi z Bleacha - oczywiście, wybrane przez was)

wtorek, 22 lipca 2014

Gakusei Jidai IX

    Yo kochani! *wcina kanapki i popija herbatką* Wstałam dzisiaj po 13, jestem meega wyspana, dlatego od razu zabrałam się za pisanie :3 A kolejna notka już jutro! ♥
    Teraz tak już nie w temacie, ale zdradzę, że szykuję dla was niespodziankę z okazji tego, że wielkimi krokami zbliżamy się do 10 000 wejść na bloga, co jest dla mnie ogromnym osiągnięciem, ale więcej o tym, kiedy będzie juz te 10 000 XD
   Na koniec dodam, że niedługo dobrniemy do 200 komentarzy. Ten, kto doda ten 200 kom dostanie ode mnie 3 dedyki i możlowość wymyślenia fabuły do nowego opo :)

*Aaa i jeszcze tak na marginesie dodam, że znalazłam bardzo fajną piosenkę Coldplay (jeden z moich ulubionych zespołów ♥) Fajnie się przy niej czyta :3
https://www.youtube.com/watch?v=OTFFQkdhw6Q *
(tytuł akurat pasuje...XD)
************************************************************************************
   Ichigo opadł zmęczony na poduszki. Obok niego leżał zziajany Shiro, który podobnie, jak pomarańczowowłosy oddychał z trudem. Mieli swój 2-gi raz za sobą.
   Po zdarzeniu w kuchni sprawy potoczyły się błyskawicznie. Kurosaki został (siłą!!) zaciągnięty do sypialni, gdzie Hichigo dokończył akt. Leżeli teraz obok siebie, nadzy, ale mimo wszystko, szczęśliwi. W końcu, Ichi odezwał się :
- Shiro? Głodny jestem...
- Ja też. - odpowiedział albinos i podniósł się do pozycji siedzącej. - Co chcesz na obiad?
- Wszystko jedno - mruknął tamen i przekręcił się na bok. - Nie chcę ci się narzucać, pójdę do siebie i...
- Chyba żartujesz! - przerwał mu Hichi. - Zostajesz u mnie na weekend. I nie chcę słyszeć ani słowa sprzeciwu. - dodał, gdy rudzielec już otwierał usta, aby coś powiedzieć. - Zamówić pizze?
- Okey. - Ichigo poddał się tym razem bez walki. W czasie, gdy albinos zamawiał jedzenie, on udał się do łazienki na pierwszym piętrze, aby zmyć  z siebie...to i owo :3 Znając szybkość dostawców pizzy, 1-szo klasista napuścił wody do ogromnej wanny. Poczekał chwilę, aż się napełni, po czym wskoczył do wody. Ogarnęło go przyjemne ciepło, które począwszy od krańców stóp, dotarło do jego serca. Ichigo zamknął oczy. Trwałby tak pewnie dalej, gdyby nie plusk, który go zanipokoił...Czując obecnosć 2-giej osoby, otworzył oczy, ale było już za późno...
- Nie chciałem marnować wody, dlatego przyszedłem do ciebie ♥ - oświadczył Shirosaki, sadowiąc się za nastolatekiem i oplatając go od tyłu rekoma.
- Czy ty jesteś niepoważny?! - wkurzył sie rudzielec. Chciał wstać i wyjść, ale Hichigo nie pozwolił mu na to, przyciągając go do siebie.
- Wiesz, utrzymanie takiego dużego domu to jenak spory koszt..Czemu by tu nie zaoszczędzic..?
- Ta..zaoszczędzić...Od kiedy to stałeś się taki oszczędny?!
- Skąd wniosek, ze zawsze nie byłem?
- Tsk...Puść mnie! Już się wykąpałem! - Kurosaki ponownie spróbował wstać. Tym razem skończył pod wodą, unieruchomiony przez chłopaka za sobą. Kiedy zaczęło brakować mu powietrza, Hichigo wyciągnął go na powierzchnię.
- Chcesz mnie zabić?!?!?!?!?!
- Ależ skąd. Po prostu nie umyłeś głowy. - powiedział Shiro i uśmiechnał się na swój sposób.
- Teme....- warknął chłopak i zacisnął dłonie w pięści.
- No już już...Nie złośc się tak... Będziesz mieć zmarszczki.
- Dosyć tego! Idę stąd! - krzyknął Ichigo, nie panując nad soba. Śmiech 3-cio klasisty wcale nie pomagał mu się uspokoić. Wyszedł z wanny, nie omieszkając ochlapać przy tym Shirosakiego. Chwycił pierwszy lepszy ręcznik, przewiązał go sobie na biodrach i wyszedł z łazienki.
   Cały czas zdenerwowany, usiadł na kanapie w salonie. Jak sie okazało, podczas porannych pieszczot,  zgubił gdzieś ubrania. Nie było ich ani w sypialni, ani  włazience, ani w salonie. Kurosaki postanowaił poczekać, aż albinos zejdzie na dół i poprosic go o jakieś ciuchy zastępcze, co nie zmienia faktu, że nadal był obrażony. Nienawidził, kiedy ktoś robił sobie z niego żarty. A zwłaszcza, ze ten ktoś to Shiro -.- Miał juz zacząć obmyślać zemstę, kiedy ktos zadzwonił do drzwi.
- Otwórz! - krzyknął z góry Hihigo. - Pieniądze są na stole! - Kurosaki rozejrzał sie do okoła, zauważył pieniądze, chwycił je i otworzył drzwi. Dostawca pizzy zmierzył spojrzeniam Ichigo od stóp do głów, po czym nic nie mówiąc wcisnął mu pizze w ręce. Po uregulowaniu rachunku, odszedł, nie odezwawszy się słowem 0.0 No cóż, nie codzień widuje się klientów, którzy będąc w samym ręczniku otwierają drzwi.
   Kurosaki nie przejął się zbytnio dostawcą, zamknął za nim drzwi, a pizze położył na stoliku, na przeciw kanapy. Zjadł jeden kawałek, drugi, a gdy miał zabierać się za trzeci, Hichigo zaszczycił go swą obecnością.
- Dobra? - zapytał, przysuwając do siebie pudełko. On także był przewiązany ręcznikiem; ubrania zostawił w sypialni.
- Da się zjeść. - odburknął Kurosaki, przypatrując się albinosowi. Kropelki wody spływając z jego włosów lśniły na jego doskonale wyrzeźbionej klatce piersiowej. Nagle zrobiło mu się gorąco. Że też wcześniej tego nie zauważył. Shirosaki był nieporównywalnie przystojny.
- Coś się stało? - zapytał Shiro, czując na sobie wzrok nastolatka.
- N-Nic! - odpowiedział szybko Ichigo, odwracając wzrok w zupełnie inną stronę i czerwieniąc się.
- Uhum...Co chcesz robic po obiedzie?
- Etto...Może pójdziemy na miasto? - odpowiedział Ichi, po chwli namysłu. Cała pizza już zniknęła.
- Możemy iść.
- Um...Shiro? Nie wiesz może gdzie są moje ubrania..?
- Niee...Weź sobie coś  z pokoju gościnnego na 1-szym piętrze.
- Okey, dzięki. - powiedział szybko chłopak i zniknął na schodach. Shirosaki odechnął głęboko. Wstał, opakowanie po pizzy wyrzucił do śmieci, a sam udał się do swojego pokoju, aby się ubrać. Wciągnał na siebie bokserki, czarne spodnie ze srebrnym łańcuszkiem przyczepionym do nich i białą podkoszulke. Przelotnie spojrzał w lustro, zmierzwił włosy, które już prawie mu wyschły i wrócił do salonu. Kurosaki długo nie wracał, Hichigo pomyślał, że może się zgubił, ale w końcu  zszedł na dół. Szare rurki, czerwony T-shert i czarna bluza dobrze współgrały ze sobą. Gdyby mógł, Shiro od razu zerwałby z niego to wszytsko i....ale nie. Mieli iść przecież na miasto.
- C-Coś nie tak..? - zapytał Ichi.
- Nie..tylko..fajnie wygladasz.
- Um..dzięki. Ty też.. - mruknął chłopak, zwieszając wzrok na podłogę. Czuł się bardzo niezręcznie. - Idziemy?
- Jasne. - obaj założyli buty i wyszli. Na dworzu było nieco chłodno, mimo to, żadnemu z nich nie było zimno.
   Była 16, kiedy dotarli do centrum miasta. Powłóczyli się trochę bez celu, wstapili do kawiarni, pochodzili po parku..Niczym typowa para. Ichigo wiele by dał, by zostało tak już na zawsze.
   Do domu wrócili wieczorem, kiedy zaczynało się już zciemniać. Obaj byli zmęczeni; przeszli naprawdę spory kawałek. Wizyta w kawiarni zapełniła im żołądki, więc opcja z kolacją odpadła. Obaj udali się do salonu. Ichigo nie miał bladego pojęcia, co mogli teraz porobić, ale Shiro..on już o to zadbał :)
- Poczekaj chwilę. - powiedział, po czym poszedł na górę. Kurosaki zaczał sie ciekawić, po co jego kochanek tam poszedł. Odpowiedź nadeszła szybciej, niż myślał. Albinos przyniósł...
- Aparat? Po co nam to? - zapytał Ichi podejrzliwie.
- Spokojnie..Chcę, żebyśmy porobili sobie zdjęcia.
- P-Po co?!
- Na pamietkę :3 - Ichigo jak zwykle nie miał wyboru. Musiał zgodzić się na propozycję Shirosakiego. Albinos ustawił funkcję samowyzwalacza, dzięki czemu oboje mogli pozować. Po pierwszych 5-ciu minutach niepozorne zdjęcia zmieniły sie w prawdziwą sesję. W rozluźnieniu atmosfery pomogła butelka wina, odnaleziona przez Shiro w jednej z szfek kuchennych.
   Ich zabawa skończyła się po 23. Przyczyną okazał sie brak pamięci w aparacie. Obaj postanowili obejrzeć zrobione zdjęcia, dlatego Shirosaki przegrał je na komputer w jednym z pokoi na piętrze. Kurosaki nigdy przedtem tam nie był, dlatego z zaciekawieniem rozgladał się po pomieszczeniu, czekając aż zdjęcia się zgrają. Pokój, jak każdy  zresztą, był przytulnie urzadzony. Głównie kolory czarny i biały, dominowały, jednak kilka rzeczy było w innych odcieniach. Na szafkach, których było tam pełno, stały różne zdjęcia oprawione w ramki. Ichi wstał ze swojego krzesła i zaczał wszystkie ogladać. Na prawie wszystkich był mały Hichigo z jakimś tajemniczym mężczyzną w czarnym płaszczu i okularach przeciwsłonecznych. Nie zastanawiając się długo, nastolatek chwycił jedno z nich i podszedł do swojego kochanka, który umieszczał zrobione przez nich zdjęcia w jakimś folderze.
- Shiro...Kto to jest..?

poniedziałek, 21 lipca 2014

Gakusei Jidai VIII + The Versatile Bolgger Award

   Jako pierwszy rano obudził się Ichigo. Ziewnął parę razy i przyciągnął się leniwie. Koło siebie wyczuł ciepły oddech Shirosakiego. W łóżku było bardzo przyjemnie, ale nastolatek postanowił przyszykować śniadanie dla ich dwójki. Pocałował delikatnie albinosa i z żalem zwlókł się z łóżka. Gdy był już w kuchni, zajrzał do lodówki w której nie znalazł zbyt wielu produktów. Po dokładnych oględzinach zdecydował się przyrządzić jajka na miękko i tosty.
   Hichigo obudził lekki, acz stanowczy zach świeżej kawy ulatniający się w pokoju. Otworzył powoli oczy i z przykrością odkrył, iż Ichigo przy nim nie było. Po chwili spędzonej na rozbudzeniu się, Shirosaki wstał i udał się do kuchni, skąd dochodził zapach. Tam Hichigo zaszedł krzątającego się po pomieszczeniu, Kurosakiego od tyłu i objął w pasie.
- Oheyo ~ mruknął albinos, ocierając się o 1-szo klasistę niczym kot.
- Yo - odpowiedział mu kochanek, delikatnie odtrącając go od siebie. - Jak się spało? - zagadał Hichi, siadając przy stole, na którym czekało już śniadanie i mocna kawa.
- Dobrze. Jak widzisz, mam dzisiaj dobry humor...wyspałem się.- powiedział Ichi i usiadł naprzeciw albinosa. - Itadakimasu.
- Itadakimasu... - Śniadanie przebiegło w miłej, porannej atmosferze. Trochę razem porozmawiali, głównie skupiając się ma temacie szkoły. Ichigo chciał o coś poprosić, ale w tej samej chwili Hichigo wstał od stołu i dziękując za posiłek, zabrał się za zmywanie.
- Idziesz do szkoły? - spytał Shiro.
- Nie chce. A ty? Zmieniłeś zdanie?
- Jeśli mnie ładnie poprosisz...to mogę zostać z tobą. - odparł albinos, skończywszy zmywanie, odwróciwszy i się do nastolatka i zaplatając ręce na piersiach.
- Proszę. - odpowiedział beznamiętnie Kurosaki.
- Miało być ładnie.
- I było.
- Nie ~-~
- Tak.
- Jak chcesz. Idę się pakować. - Hichi odwrócił się z udawanym zamiarem odejścia, ale w tej samej chwili Ichigo złapał go za rękę.
- Zostań. - szepnął, całując jego dłoń. - Proszę...
- Niech będzie. - powiedział mile zaskoczony chłopak i przyciągnął do siebie Kurosakiego. - Niestety, za wszystko co zrobię, musisz wziąć odpowiedzialność...- i nie dając możliwości na żadne sprzeciwy, Shiro pocałował namiętnie Ichigo. Tamten odwzajemnił pieszczotę, splatając swój język z językiem Hiechiego.
   W końcu oderwali się od siebie i podjęli trochę inny temat.
- Co będziemy dzisiaj robić? - zapytał Ichigo, siadając na kanapie. Obok niego usiadł Shiro.
- Nie wiem. Co byś chciał?
- Może obejrzymy film? - zaproponował pomarańczowowłosy, spoglądając ukradkiem na ogromny telewizor plazmowy na ścianie.
- W porządku - odparł Hichigo.
   Cały poranek upłynął obojgu na wybieraniu filmu, jaki obaj chcieliby obejrzeć. Ichigo gustował w filmach akcji, niekiedy horrorach, Hichi jednak pragnąc trochę się z nim podroczyć, stawiał na romanse. Kurosaki zrezygnowany, w końcu ustąpił. Albinos śmiejąc się złośliwie, włączył telewizor i odtwarzacz DVD, włączając jakąś podrzędną komedię romantyczną. Film rozpoczęły napisy. Wtedy właśnie Ichi zdecydował się poruszyć z kochankiem temat, który już od dawna nie dawał mu spokoju. Komedia romantyczna, którą mieli oglądać, nie za bardzo go interesowała.
- Shiro..?
- Jeśli liczysz na zmianę repertuaru, to się nie zgadzam. - uprzedził go 3-cio klasista.
- Okey, ale ja nie o tym...
- Coś się stało?
- W pewnym sensie. Pamiętasz kiedy byliśmy pokłóceni, a Ishide ktoś napadł? Zadzwoniłeś wtedy po pogotowie...
- Tak. - potwierdził krótko Shiro. Na ekranie główny bohater wypowiedział właśnie zabawną kwestie, nikomu jednak w tamtej chwili do śmiechu nie było.
- No więc...Byłem u niego w szpitalu. Rozmawiałem z nim trochę, powiedział, że nie długo go wypiszą. Ale jest coś jeszcze. Ishida od pewnego czasu dziwnie się zachowywał, unikał mnie, opuszczał lekcję, co nigdy mu się nie zdarzało. Wtedy, w szpitalu przycisnąłem go trochę i dowiedziałem się kto wtedy pozbawił go przytomności. Mianowicie, był to ktoś z ludzi Sudo Eokiego...
- Liczysz na moją pomoc w tej sprawie..? - zapytał niby od niechcenia Shirosaki.
- W sumie to tak...Oczywiście, jeżeli nie chcesz się w to mieszać,zrozumiem. - zakończył rudzielec. Nieśmiało spojrzał na swojego rozmówcę.
- Skoro tak się sprawy mają...Niczego nie obiecuje. Powiem ci szczerze, nie chce się w to mieszać. To sprawa okularnika.
- Ale mi pomogłeś! - zauważył nastolatek.
- Ale ty to ty. Zupełnie inny temat. Możemy już oglądać?
- Jasne. - odurknął pomarańczowowłosy. W głębi serca miał nadzieję, że Hichigo pomoże mu jakoś rozwiązać sprawę z Uryuu. Zależało mu na przyjacielu, zwłaszcza, że tamten musiał mu ufać, mówiąc mu o swoich problemach...
- Ichi? Gniewasz się? - zapytał Shirosaki, wlepiając wzrok w telewizor.
- Nie. - mruknął Ichigo, robiąc to samo co 3-cio klasista.
- To przytul się do mnie.
- Nie chcę.
- W nocy zachowywałeś się inaczej...
- Być może. Teraz nie mam ochoty. - w głębi serca był na Hichigo odrobinę zły. Czemu nie chciał mu pomóc w pomaganiu Ishidzie? XD
- Czyli jednak się gniewasz. - obaj nie opuszczali wzroku z TV.
- Nie. Tylko trochę mi głupio.
- Czemu?
- Bo mi pomogłeś. Nie jestem wyjątkiem. Jestem...przeciętny. A Ishida...
- Nie mów tak o sobie! - przetrwał mu albinos. Chwycił Ichiego za ręce i obrócił twarz ku niemu. - Nie jesteś przeciętny. Gdy zobaczyłem cię po raz pierwszy, od razu się zakochałem. Nigdy dotąd nie czułem takiego uczucia do nikogo. Dla mnie jesteś wszystkim. - na to wyznanie Kurosaki spłonął czerwienią. Jeszcze od nikogo nie usłyszał takich słów. Dla nikogo nie był tak ważny... - Nie miej mi za złe, że nie chcę pomóc temu okularnikowi. Po prostu nie czuje takiej potrzeby. Nie chcę się narażać. Ty też nie powinieneś się w to angażować. Nie chcę cię stracić..
- Ale to mój przyjaciel! - wybuchnął Ichigo. - Chcę mu pomóc! Zaufał mi, mówiąc to wszystko...!
- Rozumiem. Mimo wszystko, nie rób głupstw.
- Jaaaasne. - mruknął Kurosaki tonem zwiastującym same głupstwa.
- Głupi jesteś. - skwitował Shiro i nie dając nastolatkowi szans na ucieczkę, przyciągnął go do siebie i pocałował. - Ale i słodki. - wymruczał, gdy przerwali, aby zaczerpnąć powietrza. - Wyłączmy ten film...Teraz mam ochotę tylko na ciebie. - Hichi nie mogąc doczekać się odpowiedzi, chwycił pilot, wyłączył telewizor i oblizał  lubieżnie usta. Pchnął pomarańczowowłosyego na kanapę, ale tamten zerwał się z niej gwałtownie.
- I kto tu jest głupi?? To, że raz to zrobiliśmy, nie znaczy, że będziemy robić codziennie!
- Nani??! Jak to?? - zadziwił się albinos.
- Tak to! - odpowiedział Ichi, chowając się za blat kuchenny.
- Pff... - Shiro wypuścił powietrze z płuc. Wstał z kanapy i leniwym krokiem zbliżył się do Ichigo, który nie podejrzewając niczego, stał spokojnie.
   To, co zdarzylo sie chwilę później, działo się  wmgnieniu oka. Hichigo skoczył na pomarańczowowłosego, blokując jego rece, opierając je o blat. Miał teraz przed sobą zaskoczonego nastolatka, obróconego do siebie tyłem.
- Hichigo! - krzyknął zdenerwowany rudzielec.
- Co..? - mruknął cicho tamten, sciągając mu spodnie. - Powiedziłeś, że weźmiez odpowiedzialność za moje czyny...Więc nie narzekaj. - wytłumaczył i chwycił w dłoń męskość chłopaka, która pod wpłyem jego dotyku stwrdniała.
- Oi!! Ach..Kiedy..ja niby... tak mówiłem?! - Ichigo nie dawał za wygraną. - Nie masz dowodów!
- Eh Ichi Ichi...Mam świdków..
- Nani?! Nie przypominam sobie..
- Czytelnicy na pewno potwierdzą.
- Cooo?! Jacy czytenicy?? Dlaczego ja nic o tym nie wiem..??! Wypuść mnie!!! ARGH!!! *nie pamiętam, czy dawałam tego arta, ale bardzo mi się on podoba :3


***********************************************************************************
   Yo Yo miśki! Wtrące się tu na chwilę - zostałam nominowana do pewnej nagrody, szczegóły ponizej... W związku  z tym, małe ogłoszenia znajduje sie właśnie tutaj, w środku posta.
   Okey..Dziękuję Wam za wasza aktywność! Fajnie, że udzielacie się w komentarzach, naprawdę mnie to cieszy ^^ Każdy z nich motywuje mnie do dalszej pracy...Mam nadzieję, że nie przestaniecie mnie wspierać! :3
   Tak n akoniec - przepraszam, ze dzisiaj tak krótko, ale następna notka już JUTRO. Przez ten tydzień postanowiłam dodawać codziennie. Mam nadzieje, że się cieszycie ^^
***********************************************************************************
The Versatile Bolgger Award
 

I. Podziękuj osobie, która cię nominowała:
 
Hayashi Saori bradzo dziekuję z nominacje. To już kolejna, w jej wykonaniu, tak więc jestem tym bardziej szczęśliwa. Miło mi, ze doceniasz moje wypociny. Dzięki tobie i tej nominacji zaczynam coraz bardziej wierzyć w siebie :)
 
II. Zdradź swoje największe tajemnice, czyli podaj siedem faktów o sobie.

1. Yaoi na bloga najczęściej piszę w nocy, u siebie w łóżeczku :3 To nie tak, że w dzień jakoś specjalnie nie mam czasu, bo czas zawsze znajdzie się na różne inne rzeczy. Jednak pod osłoną nocy, moja wyobraźnia zaczyna lepiej pracować, a wraz z nią i wena. Poza tym mam wtedy ŚWIĘTY SPOKÓJ, którego nic nie zakłóca ^^
2. Bardzo często miewam wahania nastroju. Dziwie się ludziom, którzy ze mną wytrzymują, serio XD. Raz potrafię być miła, uśmiechnięta, zadowolona, a chwilę później wściekam się o byle co, marudzę itp...
3. Mam ogromna chęć na napisanie książki :) Kilka razy wcześniej juz próbowałam, ale kończyło sie na max. 2 zapisanych zeszytach. Pomysły na powieść szybko mi się nudzą, więc nie wiem, czy w końcu cos z tego wyjdzie :p W każdym razie najbardziej chciałabym napisać kriminał z wątkiem yaoi :33
4. Nie potrafię wyobrazić sobie świata bez muzyki. Zawsze, cokolwiek robie, czy to piszę, czy się uczę, słucham muzyki. Nie moge też bez niej usnąć.
5. Bardzo lubię jeść owoce. Tak więc, kiedy trafia mnie chęć na szybkie przegryzienie czegoś, zamiast na łodycze, decyduje się na owoc.
6. Mam chłopaka, który nic nie wie o tym, ze prowadzę bloga. Moge też zdradzić, iż nie jest OTAKU. W sumie, nasz związek, to związek na odległość, ale od niedawna zaczęłam sie zastnawiać, czy to ma sens.
7. Maluje się. Nie to, że jestem jakoś strasznie brzydka i chcę ukryć niedoskonałości; makijaż dodaje mi pewności siebie. Dzięki temu mogę patrząc na siebie w lustro, śmiało się uśmiechnąć.

III.Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award na swoim blogu



 

IV.Nominować siedem autorek blogów :
~ Draczess
~ Czarna
~ Then
~ niestety, już nikt więcej nie przychodzi mi do głowy ;-;
 

 






sobota, 19 lipca 2014

Gakusei jidai VII

   Pomarańczowowłosy ocknął się dopiero rano. Było bardzo wcześnie. Mimo to, Ichigo postanowił nie iść do szkoły. Źle się czuł, męczyły go nudności i pulsujący ból w skroniach. Poza tym, lekcje i tak miały być skrócone.
   Kurosaki na śniadanie zjadł, ledwo co, dwa stosy z dżemem. Nie miał ochoty na nic innego, choć w lodówce wiele rzeczy znalazłoby sobie uznanie wśród jego rówieśników.
   Nastolatek, zaraz po zjedzeniu, pozmywał naczynia. Następnie założył na siebie cienką kurtkę i wyszedł z domu, zamykając drzwi na klucz.
   Czwartek. Dzień od nie tak dawna, gorliwie wyczekiwany przez Ichigo. Powietrze na dworzu było rześkie i świeże. Słaby wiatr łaskotał twarz chłopaka, dzięki czemu poczuł się lepiej. Powolnym krokiem podążał przed siebie, myśląc intensywnie nad kilkoma sprawami. Przede wszystkim chciał wiedzieć, czy po TYM wszystkim, Shirosaki przyjdzie po niego wieczorem. Teoretycznie, aby zdążyć na czas, Shiro musiałby przyjść po niego o 18. Jednak, wątpliwym było, aby zaszczycił go swoją obecnością. Cała więź między nimi została przerwana. Nie chciał tego. Nie teraz, kiedy uświadomił sobie, że mu na Hichigo zależy, i że...że...
   Po około 15 minutach marszu, Ichi zatrzymał się przed budynkiem szpitalnym, gdzie znajdował się Ishida. Pomimo wczesnej pory, nastolatek postanowił go odwiedzić.
   - Yo, Ishida. - powitał czarnowłosyego Kurosaki, wchodząc do pokoju oznaczonego numerem 205.
- Oheyo, Kurosaki. - odpowiedział Uryu, nie patrząc na niego. Widać było, że nie spał już od jakiegoś czasu, gdyż opierał się o poduszkę opartą o ścianę.
- Wybacz, że tak wcześnie, ale chciałem cię odwiedzić. Po tym, co zdarzyło się wczoraj, trochę się martwiłem. - wytłumaczył Ichigo.
- Niepotrzebnie. Czuje się znakomicie. Nie doznałem żadnych poważnych urazów, za dzień czy dwa powinni mnie wypisać.
- Miło mi to słyszeć. A teraz przejdźmy do konkretów. - oświadczył pomarańczowowłosy, siadając na krześle obok Uryu.
- Myślałem, że przyszedłeś sprawdzić, jak się czuje..! - mruknął pod nosem, niezadowolony, Ishida.
- To też. Ale jak powiedziałem : martwiłem się. Chodzi mi głównie o to, co dokładnie się wydarzyło. O to, kto i dlaczego ci to zrobił?
- S-Skąd mam wiedzieć?! - zapeszył się Uryu.
- Wiesz...Od pewnego czasu dziwne się zachowujesz. Nikomu nie chcesz powiedzieć, o co chodzi. - na słowa Ichiego, czarnowłosy lekko się zarumienił.
- To nie twoja sprawa. - uciął krótko.
- Daj spokój...Jesteśmy przyjaciółmi!
- Jeżeli można to w ogóle nazwać przyjaźnią.,,
- Nani?? Czy ty coś sugerujesz..,? - Kurosaki zamienił nieco ton głosu. Jego ręką wylądowała na ramieniu Ishidy, zaciskając się na nim trochę mocniej, niż powinna...
- Pragnę przypomnieć, że niedługo mają mnie stąd wypisać... nie będzie to możliwe, jeśli połamiesz mi rękę... ~.~
- Tca...Ale wiesz, chyba od czegoś ma się drugiego człowieka. Nie chodzi już o mnie...Uważam, że powinieneś powiedzieć o swoich problemach komuś, komu ufasz. Inaczej cała sytuacja cię przerośnie.
- I kto to mówi?! - zdziwił się Ishida. - Z tego, co wiem, sam postępujesz dokładnie wbrew temu co przed chwilą...
- Zmieniłem się. - przerwał mu Ichigo, zwieszając wzrok na ziemię, - Przeszedłem coś, o czym trudno mówić. Wcześniej, za nim to się stało, miałem możliwość powiedzenia przyjaciołom o swoich problemach. Jednak nie zrobiłem tego, nie chciałem, żeby się o mnie martwili. Wszystko to, doprowadziło do katastrofy i gdyby nie ktoś, z kim moje relacje nie są teraz poprawne...Z reszta, pójdę już. Nie chce cię zanudzić. - zakończył, po czym wstał i skierował się do wyjścia. Miał już rękę na klamce, ale ubiegł go głos czarnowłosyego.
- To Sudo. Sudo Eoki. Szantażuje mnie. Chce, żebym odegrał dla niego pewną scenkę...Do tej pory się nie zgodziłem.
- Czy ma to związek że mną? - pytanie Ichigo zadał szybciej, niż sam planował. Czuł, że zna odpowiedź.
- Tak.
- Wracaj do zdrowia. - pożegnał się nastolatek. Otworzył drzwi.
- Kurosaki! Ja też mam jeszcze pytanie. Czy to przez tego kogoś, z kim twoje relacje są zagmatwane, tak dziwne się dzisiaj zachowujesz? Tak jakoś...jak nie ty.
- Możliwe...
- W każdym razie, dzięki, że wczoraj mi pomogłeś. Trzymaj się.
- Ty też.
   Po wyjściu ze szpitala, chłopak poczuł ulgę. Ishida w końcu mu zaufał, powiedział, o co chodzi. Wbrew sobie, cieszył się nawet, że tamten odkrył zmianę w jego zachowaniu - istotnie. Takowa nastąpiła. Już od rana poczuł się smutny i opuszczony. Uświadomił sobie ważną rzecz. Pozostało mu czekać. Być może KTOŚ wyciągnie go z dołka... Pozostawał jeszcze problem Uryu. Trzeba go było rozwiązać.
*
   Hichigo obudził się dość wcześnie, jak na niego. Pamiętał, że poprzedniego dnia zasłabł wieczorem. Z ogromnym trudem doczołgał się do kanapy, na której spędził noc. Był obolały i niewyspany. W dodatku męczył go ból głowy. Nie zastanawiając się długo, wziął tabletekę przeciwbólową i wziął szybki prysznic. Następnie wrzucił coś na ruszt i wyszedł do szkoły.
   Na miejscu jedna rzecz rzuciła mu się w oczy. Ichigo nie przyszedł. Trochę go to zabolało. Z resztą, nie tylko to! Rozłąka z nastolatkiem sprawiała, że nie miał na nic siły ani ochoty. Jedyne, co teraz liczyło się dla niego, to przyszłość, związana z NIMI. Wszystko to, co zarzucił mu Kurosaki wtorkowego wieczoru, było jego własnym wymysłem. No, prawie wszystko. To, że chciał go w sobie rozkochć, było prawdą. Ale reszta? Nie miał przecież nikogo innego, kogo darzyłby uczuciem. Także nie chciał wcale "przelecieć" pomarańczowowłosyego. Chciał mu wtedy pokazać swoje prawdziwe uczucia. Jak widać, za wcześnie było jeszcze na taką formę udowodniania miłości...A może wcale nie? Może chodziło o jakiś inny czynnik...? Cholera wie.
   Na żadnej z lekcji Shiro nie znalazł sobie lepszego zajęcia, jak rozmyślnie. Myślał jeszcze m.in. nad tym, czy powinien przychodzić wieczorem po Kurosakiego, bo jeśli wszystko miało się skończyć jeszcze jedną kłótnią, w dodatku bez możliwości JEGO wypowiedzenia się na zarzuty, to wolał podziękować.
"Cóż....do wieczora zostało dużo czasu. Nie trzeba się z niczym śpieszyć." - pomyślał, uśmiechając się lekko. Znał już odpowiedź.
*
   Godzina 18 była godziną najbardziej, jak dotąd oczekiwaną, a zarazem stresujacą w życiu nastolatka. Drżącymi rękoma jeszcze raz chwycił telefon, na którym wygaszaczu widniała 18:12. Ichigo był gotowy do wyjścia już pół godziny wcześniej. Zdążył spokojnie się wykąpać, wyruszyć włosy, ubrać (w nieco obcisłe dżinsy, białą, lekko rozpietą koszule i krawat.) I...spokojnie jeszcze 5 razy zastanowić się nad swoją decyzją. Nie zmienił jej. Zaakceptował swoje uczucia. Był pewien, że nie obędzie się bez poważnej rozmowy, mającej na celu wyjaśnić wszelkie niejasności. "Tym razem będzie inaczej..."
   Nagle rozległo się pukanie do drzwi, które odbiło się echem od ścian pokoju i przyprawiło chłopaka o szybsze bicie serca. Z trudem zaczerpnął powietrza, wstał i otworzył drzwi. Stał tam nie kto inny, jak Hichigo.
- Yo...- przywitał się nieśmiało pomarańczowowłosy.
- Yo - odpowiedział mu albinos i uśmiechnął się zawadiacko. - Gotowy?
- T-Tak..- odburknął chłopak i zarumienił się. - A-ano....mam pytanie...
- Dobrze, pogadamy w samochodzie. Chodź, bo nie zdążymy. - urwał mu Shiro i pociągnął do zaparkowanego przed domem, czarnego mercedesa.
   Ichigo był zaskoczony samochodem, nie widział go wcześniej u Shirosakiego. Postanowił nie pytać o to, skąd 3-cio klasista go ma, skoro nie zdawał na prawo jazdy. Hichi jednak jakby czytał mu w myślach.
- To samochód ojca. Powiedziałem, żeby mi go pożyczył na wyjątkową okazję. Co do prawa jazdy...Mówiłem ci, że go nie mam. Fakt, ale jak dotąd żaden policjant mnie nie dopadł. Znam podstawy jeżdżenia, a resztę podszkoliłem w praktyce. Ale dość o mnie. Chciałeś o coś zapytać. - Jechali samochodem już 10 minut. Ichigo wahał się, czy zadać to, co bardzo chciał. Bał się. Ale ostatecznie zdecydował się na to. Uznał, że za dużo już wycierpiał czy źle zinterpretował.
- Tak...chodzi o to, że już nie wiem, jak mam się zachowywać. Nie wiem, co nas łączy... - Kurosaki urwał w połowie, kiedy albinos nagle zahamował. Znajdowali się na szkolnym parkingu zasawionym samochodami, pod drzewem wiśni. Słońce chyliło się ku zachodowi. Niebo przebiegało barwę ciemnego błękitu. W oddali widać było pierwsze gwiazdy.
- Dobrze...Powiem ci teraz wszystko. Tylko błagam, daj mi dokończyć. - Ichi niepewnie skinął głową. - Kocham cię. Nie mam nikogo innego na oku, chciałem się tylko do ciebie zbliżyć, pod pozorem tej całej "nauki miłości". Cały czas chciałem dać ci do zrozumienia, że tylko ty się dla mnie liczysz. Od początku...aż do teraz. - pomarańczowowłosyego całkowicie zatkało. Siedział wiśnięty w oparcie z rękoma na kolanach. Po chwili ciszy Hichigo odpiął swój pas i pochylił się nad nim. Chwycił jego ręce w swoje i zbliżył swoją twarz do jego. Złączył ich wargi namiętnym pocałunekiem. Z niczym się nie spieszył, chciał, aby te chwilę nastolatek zapamiętał do końca życia. Ręce przeniósł na tors Kurosakiego, luzując jego krawat.
- A-Ach....Shiro....- wyjęczał tamten, czując jak język kochanka wędruje coraz niżej, wzdłuż szyi. Shirosaki zaprzestał swoje działania na chwilę i odchylił fotel Ichiego w tył, tak, że prawie leżał. Sam wstał ze swojego miejsca, sadowiąc się naprzeciw Ichiego.
- P-Przecież...dyskoteka...mieliśmy...- Shiro nie zważał na ani jedno jego słowo. Popadł w amok. Drżącymi rękoma zabrał się za odpinanie koszuli Kurosakiego. Nastolatek nie pozostał mu dłużny. Także zaczął odpinać koszulę ukochanego. Tym razem czuł się zupełnie inaczej niż wcześniej. Poczuł się kochany..bezpieczny...Widząc starania chłopaka, Hichigo uśmiechnął się ciepło. Zaraz po tym, przejechał językiem po obojczykach Ichiego. Tamten westchnął cicho, obejmując albinosa od tylu. Hichi  prawie na nim leżał. Odpierał się rękoma o oparcie fotela; jedną z nóg włożył pomiędzy nogi Kurosakiego i zaczął nią delikatnie poruszać, starając się pobudzić rudzielca. Zaraz po tym, zjechał ustami na jeden z skutków nastolatka i zassał się na nim delikatnie; drugiego chwycił w palce. Czuł, jak pod jego dotykiem zaczynają twardnieć. Ichi starał się wstrzymywać, ale jęki same wpływały z jego ust. Było mu dobrze. Chciał, aby już zawsze było tak, jak wtedy.
   Tymczasem Shirosaki zaczął dobierać się do rozporka Ichiego, gdyż ten zdążył już stwardnieć. Ściągnął ukochanemu spodnie, zaznaczając jego uda ciepłem języka. Podniósł wzrok na nastolatka. Wyglądał straszliwie uroczo jak i bezbronnie. Cały czerwony, oddychał głęboko, jedną ręką zasłaniając usta. Nie zastanawiając się dłużej, zaczepił zębami o jego bokserski i ściągnął mu je do kolan.
- S-Shiro..! Co będzie, jak nas ktoś zobaczy? - zapytał cicho Ichigo.
- Nie zobaczy..Zaufaj mi. - uspokoił go tamten i polizał po pachwinie. Chwilę później już miał w ustach męskość kochanka. Zaczął poruszać głową, starając się jednocześnie jak najmocniej zassać się na czubku. Dla Kurosakiego było to za dużo. Zacisnął zęby na nadrastku, starając się zahamować fale jęków. Poczuł metaliczny smak krwi na języku. Westchnął po raz ostatni, wolną ręką przyciągał głowę Shiro do swojej męskości, tak, że tamten wziął całą do buzi. Doszedł, cały się trzęsąc, jednocześnie czując, jak przecina zębami kawałek skóry na nadrastku. Teraz nie było to tylko zadrapanie, ale mała rana po której na pewno zostanie blizna. Kurosaki jednak nie przejął się jednak zbytnio nadgarstkiem.
- Przepraszam...Nie chciałem, żebyś...- Hichigo przełknął nasienie chłopaka, dopiero wtedy się odezwał.
- Jest..jest okey...Szybko poszło. - Powiedział i uśmiechnął się zmysłowo. Ichigo odwrócił wzrok. Strasznie krępowała go cała sytuacja. Shirosaki ponownie zbliżył się do niego i pocałował. Następnie wysunął swój palec wskazujący do ust chłopaka. Gdy go wyciągnął, palec był cały zaśliniony. Nie zastanawiając się długo, jeszcze raz łączył swoje wargi z wargami rudzielca, a palec wsadził w jego wejście.
   Ichigo zadrżał. Nie bolało go to, ale poczuł dyskomfort. Hichi odczekał chwilę, za nim zaczął poruszać palcem. Cały czas całował Kurosakiego. Nie chciał, aby tamten źle się poczuł. Po chwili dodał następny palec i kolejny...To już trochę bolało, ale Ichi zdecydował się nie narzekać. W końcu albinos wyciągnął palce z chłopaka. Przestał go także całować. Uznał, iż tamten był gotowy.
- Ichigo...- szepnął, rozpinając i zsuwajac spodnie. - A ty co do mnie czujesz?.. Mam kontynuować..? - popatrzył mu w oczy. Był przestraszony, ale i zdecydowany. Zawahał się tylko chwilę.
- Kocham cię...Cały czas mi się podobałeś...Zróbmy to...Chce się z tobą kochać. - Shirosakiemu nie trzeba było dwa razy powtarzać. Wszedł w nastolatka od razu w całości. Ichigo zatkało. Ból, który poczuł był nie do opisania. Po policzku spłynęła mu łza. Zlizał mu ją czule albinos. Hichigo od razu zaczął się poruszać. Jego pchnięcia były wolne i dokładne. Za każdym razem całował idealnie w prostatę. Kurosaki zaczął jęczeć. Niewiele brakowało, aby te jęki przerodziły się w krzyki przyjemności. Rękami, podobnie jak nogami, objął kochanka, biodra wypychając w jego stronę. Na skórze ich obu zalśniły krople potu. W samochodzie zrobiło się duszo; wszystkie szyby zaparowały.
   Pod koniec stosunku pchnięcia Shirosakiego stały się mniej dokładne, chaotyczne. Mimo to Ichigo cały czas sapał i pojękiwał, zbliżając się do końca. W końcu oboje doszli w tym samym czasie, krzycząc nawzajem swe imiona. Mięśnie nastolatka zacisnęły się na męskości Hichiego, on sam doszedł we wnętrzu chłopaka, który dodatkowo doszedł na jego brzuch. Po tym wszystkim, Shiro bezwładnie opadł na swojego kochanka, wychodząc z niego. Czuł, jakby całe powietrze nagle ulotnilo się z niego. Mimo to, był szczęśliwy. Miał swój największy skarb przy...to znaczy, pod sobą.
- Shiro...?- wyłapał Ichi.
- Hmmm?
- Darujmy sobie tą dyskotekę.
- Pomyślałem dokładnie o tym samym. - obaj zaczęli się ubierać. Hichi okrył się jako pierwszy, zszedł z chłopaka i usiadł na swoim miejscu.
- Etto... - Ichigo już miał zakładać bokserki, kiedy zdał sobie z czegoś sprawę. - Masz może chusteczki?
-Hmm...chyba są w bagażniku. Coś nie tak?
- K-Krew mi leci...no i...nie chce tym pobudzić ubrań. - wyznał, rumieniąc się jeszcze bardziej.
- Okey, poczekaj chwilę. - powiedział Shiro, po czym wyszedł z samochodu, kierując się do bagażnika. Pomarańczowowłosy nie musiał długo czekać. Przetarł szybę i wyjrzał przez okno. Na dworzu panowała ciemność. Niebo usiane było gwiazdami, księżyc święcił bladym światłem na horyzoncie. W oddali zobaczył budynek szkolny. W oknach paliły się różnokolorowe światła. Zabawa z okazji odejścia klas 3-cich trwała. Mimo to, Kurosaki nie żałował. Nagle drzwi po jego stronie otworzyły się.
- Co ro... -  Shiro uklęknął przed nim, pocałował delikatnie jego członka, po czym przejechał językiem po jego wejściu, zlizując mieszaninę spermy i krwi. Następnie odsunął głowę, osuszył chusteczką odbył chłopaka i wysunął mu bokserski na tyłek. Ichigo prawie oczy wypadały z orbit. Zupełnie się tego nie spodziewał.
- D-Dzięki....- szepnął.
- Nie...To ja przepraszam. Poniosło mnie.
- Um...Ale..Było fajnie... - Kurosaki uśmiechnął się lekko. Przyciągnął zaskoczonego Shiro do siebie, po czym przyłożył swoje wargi do jego, wysuwając w nie język. Albinos był w szoku. Nie spodziewał się, ze Ichigo go pochwali...i pocałuje sam, z własnej woli. Chwilę później ujął twarz nastolatka w dłonie i odwzajemnił pocałunek. Zaraz potem rudzielec przerwał, zaczerpując powietrza w płuca.
- Jak mi poszło? - zapytał, patrząc uważnie w czarno-złote oczy kochanka.
- Całkiem nieźle. Aczkolwiek będziemy musieli jeszcze poćwiczyć. - odpowiedział Hichigo, uśmiechając się.
   5 minut później już wyjeżdżali z parkingu, kierując się w stronę centrum. Była 19:32.
- Idziesz jutro do szkoły? - zaglądał albinos, zatrzymując się na światłach.
- Nie wiem. A ty?
- Raczej tak. To przecież moj ostatni rok.
- Co zamierzasz robić po liceum?
- Iść na studia. - po chwili ciszy Hichigo roześmiał się.
- Co cię tak śmieszy?
- Nic...po prostu kończąc liceum zdajesz się być taki dorosły...A mimo to, jeszcze daleka droga przed tobą. Kończy się jeden etap życia, zaczyna drugi. I tak w kółko... Zaraz u ciebie będziemy. - na te informacje nastolatek posmutniał. Nie chciał rozstawać się z Shiro. Nie dzisiaj...nie po tym, do czego między nimi doszło.
- Shiro?
- Tak?
- Czy...czy ja mógłbym może zostać u ciebie na noc? - zapytał. Przez chwilę bal się, ze albinos odmówi.
- Jasne. Mogłeś powiedzieć wcześniej...No ale cóż. Jesteś głodny? Może kupimy coś na mieście?
- Nie trzeba.
- Rozumiem. - reszta drogi minęła im na rozmowie o wszystkim i niczym. Pewne tematy były wymuszone. Ichigo nie chciał, żeby pomiędzy nimi zapadła cisza.
   W końcu dojechali na miejsce. Kamyki na podjeździe cicho zazgrzytały pod ciężarem dwóch osób kierujących się do drzwi wejściowych. Ichi czekał chwilę aż Shiro znajdzie klucze i otworzy, po czym obaj weszli do środka. "Nic tu się nie zmieniło" - pomyślał nastolatek, uśmiechając się do siebie. Pamiętał, kiedy był tam po raz pierwszy. Wtedy nie były to za ciekawe okoliczności. Mimo wszystko, wizyta w domu Shirosakiego zapadła mu w pamięci.
- Idź się wykąpać. Poczekam na ciebie w sypialni na dole. - oświadczył albinos, ściągając marynarkę. Ichi zostałby z nim choć chwilę dłużej, ale posłusznie wszedł po schodach na górę do łazienki. Tam wziął krótki prysznic, wymył się dokładnie, wytarł i ruszył oświetlonym korytarzem na dół. Z powodu braku piżamy, ubrał się w to, w czym przyszedł.
   Odnalezienie sypialni w labiryncie drzwi na parterze okazało się trudniejsze, niż nastolatek myślał. Otworzył każdy pokój, aby okazało się, ze sypialnia była tym, do którego nie wszedł i pozostawił na koniec. W końcu jednak udało mu się odnaleźć pokój wraz z właścicielem.
   Shiro czekał na Kurosakiego, czytając książkę. Gdy tylko pomarańczowowłosy się pojawił, zamknął ją. Był ubranych w swoją piżamę .... tzn same bokserki. Włosy miał mokre, kilka kropli wody spływało mu po ramionach i karku. Widocznie kąpał  się w łazience na dole.
- Tu masz piżame. - rzucił niby od niechcenia, aczkolwiek uważnie obserwując reakcje chłopaka. Jak się okazało, była zgodna z zamierzeniem.
- Nie założę tego! - wykrzyknął Ichigo, spoglądając na męskie stringi leżące na skraju łóżka.
- Nie masz innego wyjścia - oświadczył Shiro, uśmiechając się złośliwie.
- Chyba żartujesz! Nie będę w tym spać, jeszcze mnie zgwałcisz przez sen!
- Daj spokój Ichi, jeden raz w te czy wewte nie robi różnicy...
- Zboczeniec! - zaparł się 1-szo klasista, zaplatajac ręce na klatce piersiowej. Shirosaki westchnął ciężko, zwlók się z łóżka, podszedł do szafy i wyciągnął czarny, męski t-shert.
- A teraz założysz? - zapytał.
- Teraz tak. Ale bez żadnych głupich akcji..! - ostrzegł rudzielec i jak mógł najszybciej założył jakże skąpe majtki oraz t-shert. Następnie bez słowa wskoczył pod kołdre, obok Shiro. Albinos zgasił mała lampke koło łóżka. W pokoju zapanowała ciemność. Kurosaki leżał chwilę, przyciskając do siebie poduszkę, po czym podniósł się na łokciach. Wyglądało na to, że Hichigo zmógł sen. Pewny tego Ichigo, przybliżył się do niego i przytulił pod kołdrą.
- Miało być bez głupich akcji. -  szepnął Shiro.
- Przytulanie nie jest głupie. - odburknął Ichi. Chwilę potem poczuł rękę albinosa na swoim pośladku.- Ej!!!!
- O co ci chodzi...macanie nie jest głupie! - powiedzial Shirosaki.
- Ty to naprawdę potrafisz być złośliwy....
*****************************************************************************************************************************
Yo kochani! Kolejna notka w poniedziałek <3 Przepraszam za zwłokę, ale jak wiecie, miałam zepsuty komputer, a wczoraj byłam padnięta ;-;
Tum dum dum! A teraz moment, na który wszyscy czekali! Odpowiedzi na "10 pytań do admina" :3
Pytanie nr.1 : Jak masz na imię?
- Wiktoria, miło mi ;p
Pytanie nr.2 : Ile masz lat?
- Hmm..Na to pytanie nie mogę dać jednoznacznej odpowiedzi. Niektórzy czytelnicy straciliby do mnie szacunek, inni przestali by czytać...W każdym razie jestem w wieku ok. takim, jaki miał Ichigo na samym początku Bleacha ;3
Pytanie nr.3 : Od kiedy jesteś Otaku?
- Otaku jestem od dość niedawna, bo od końca grudnia, 2013 roku. Moja historia stania się wielbicielem-wszystkiego-co-japońskie jest, można by rzec, nieco romantyczna, gdyż straciłam głowę dla chłopaka-Otaku. Chcąc mu się jakoś bardziej przypodobać, zaczęłam od czytania mangi, którą to pożyczałam od koleżanki (tak na marginesie-był to death note!!!). Cel został osiągnięty. Owy chłopak zwrócił na mnie uwagę, w czego konsekwencji zostaliśmy parą (w międzyczasie coraz bardziej wciągałam się w mange, później w anime...) Niestety, na skutek pewnych wydarzeń, zerwaliśmy, a mi zostało moje kochane anime i mangi ;-;
Pytanie nr.4 : Jakbyś miała 3 życzenia, jakie by one były..?
- Po pierwsze : chciałabym, aby wybrane postacie z anime żyły w normalnym świecie. Po drugie : chciałbym, żeby na świecie nie było wojny. Wkurza ,mnie to, że jeden człowiek zabija drugiego. Poza tym, wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się między Ukrainą a Rosją. To jest dla mnie potworne. Po trzecie : chciałbym mieć długie, białe włosy *0* (takie moje marzenie XD)
Pytanie nr.5 : Masz rodzeństwo?
- Yh...Niestety, ale tak. O 6 lat młodszą siostrę. Koniec tematu -.-
Pytanie nr.6 : Jaka jest twoja ulubiona parka, zaraz po HichiIchi?
- GrimmUlqui ♥ Trochę jak ogień i woda, ale w końcu przeciwieństwa się przyciągają :33 (chciałabym kiedyś napisać o nich one-shota ^^). Na trzecim miejscu w moim "rankingu" jest IkkaYumi ^^, a na czwartym ByaRenji...
Pytanie nr.7 : Długo piszesz opowiadania?
- Hahaha...zależy jakie XD jeśli chodzi o takie zwykłe (mam bloga m.in. Ao no exorcist, Kuroshitsuji..) to od ok.kwietnia 2013. Podejrzewam jednak, że w pytaniu chodzi o yaoi ^^ Tak więc...Po tym, jak stałam się pełnoprawnym Otaku XD, natrafiłam na termin "yaoi". Tak się złożyło, że przez przypadek włączyłam jakiegoś bloga yaoi z Death Nota (pamiętam parring! To było Light X L) No ale wzięłam, przeczytałam. I na początku była mina typu *0*, bo to był hard, ale potem..jakoś się wyciągnęłam i było mi mało i mało... tak oto pod koniec lipca, 2013, na wakacjach nad morzem postanowiłam napisać opko typu shonen-ai, HichiIchi, gdyż od początku pokochałam tego parkę. No i...wyszło nieźle ^^ Wkręciłam się w to strasznie, a we wrześniu założyłam bloga ^3^
Pytanie nr.8 : Jaką porę roku lubisz najbardziej?
- LATO! Kocham upały, kocham się smarzyć na słońcu, kocham wakacje <3
Pytanie nr.9 : Gdybyś mogła spotkać postać z anime, kto to by był?
- Po długim namyśle stwierdzam, iż byłby to...Ichigo! A teraz krótkie uzasadnienie : czemu nie np.Hichigo? Cóż, myślę iż Ichi jest ciut bardziej ustatkowany. Poza tym, jest jedną z moich najukochańszych postaci z Bleacha! Dodam też, że chciałabym go cospleyować, ale to na razie T-A-J-E-M-N-I-C-A!
Pytanie nr.10 : Skąd jesteś?
- Z miejscowości o ok 20 km od Wa-wy :**
Dziękuje za pytania, mam nadzieję że teraz znamy się odrobinie lepiej ^^ A w komentarzach możecie podzielić się WASZĄ historią o zostaniu Otaku, albo o rozpoczęciu przygody z yaoi ^*^