Ohayou minna! Przeczytałam Wasze nowe komentarze i muszę szczerze przyznać, że mnie zachwyciły! ♥ Bardzo mi miło, że nowe opko się podoba, gdyż nad fabułą myślałam dość długo. Miałam jeszcze kilka innych pomysłów, ale ostatecznie z nich zrezygnowałam. No ale cóż, naprawdę się cieszę, że podoba Wam się tutaj Hichigo, bo ja także go takiego uwielbiam ^^
Na koniec mogę jeszcze coś zdradzić. Pracuję nad następną fabułą, w której Hichigo będzie, no że tak to ujmę, seryjnym mordercą, psychopatą itd..itd..Ale w stosunku do Ichiego będzie potulny niczym baranek! No, myślę, że to tyle z nowości i rozpisałam się na temat ^3^ Następne notka prawdopodobnie w poniedziałek.
***************************************************************************************************************************************************
Po wyjściu z magazynu prowadził Shirosaki. Jak się okazało, niedaleko stał jego motor, którym przyjechał.
- Um..Shiro.. - zaczął nieśmiało pomarańczowowłosy. - Jak masz zamiar przejechać ze mną przez połowę miasta tak "ubranym"? W mojej okolicy kręci się dość dużo osób i..
- Pf..Też pytanie. Nie jedziemy do ciebie. - przerwał Hichigo. - Masz rację : w twojej okolicy mieszka sporo ludzi, którzy uznaliby nas za wariatów. Dlatego tez udamy się do mnie. - wytłumaczył albinos, zakładając kask. Ichigo oniemiał. Miał pojechać pół-nagi w zupełnie nieznane mu miejsce z postrachem uczniów (i niektórych nauczycieli) w szkole?! O nie...Nie zgodzi się tak łatwo! Ale kiedy otwierał już usta, by wyrazić swój jawny sprzeciw, został uciszony jednym, groźnym spojrzeniem tych krucho-czarnych oczu. - Jeśli tak bardzo chcesz, do domu możesz sobie wracać na piechotę.
- Jeny..No niech będzie.. - powiedział Ichi, dając tym samym za wygraną.
- No właśnie. A teraz się ładuj. - zarządził Shirosaki. Sam siedział już na maszynie i zapalał silnik. Kurosaki posłusznie usadowił się za nim. - Obejmij mnie.- polecił po chwili Shiro.
- C-Czemu?? - zapytał szybko Kurosaki. Poczuł, ze po raz kolejny tego dnia zalewa się czerwienią.
- Bo tak mówię. Nie chcesz chyba zlecieć? Zawczasu informuję jeszcze, że nie mam prawa jazdy. -wyznał Hichigo. Zaraz potem ruszył z piskiem opon. Ichi tymczasem przeraził się wiadomością albinosa, dlatego też gwałtownie wczepił się w plecy 3-cio klasisty, wtulając w nie twarz.
Zanim gołe nogi Ichigo nie zamarzły doszczętnie, Shirosaki dojechał do celu. Przez całą drogę albinos dobierał jak najmniej uczęszczane trasy, dzięki czemu oszczędził nastolatkowi wstydu. W końcu udało się im bezpiecznie zaparkować przed niewielkim, jednorodzinnym domkiem. Budynek miał białe ściany i czarną dachówkę. Wyglądał bardzo nowocześnie. Idealnie komponował się na tle pobliskiego lasu. Na podwórku podjazd do garażu był usypany białym żwirem. Była tez mała fontanna i krzaki róż przy ogrodzeniu. Słowem - typowy dom bogacza.
- Mieszkam sam. - poinformował chłopaka Hichigo. Obaj zeszli już z motoru, który został odprowadzony przez właściciela do garażu. Stali teraz przed dużymi, orzechowymi drzwiami. - Mówię ci to, żebyś się nie krępował.
- Dzięki. - odpowiedział Kurosaki. Weszli do środka. Według Ichiego, domek był naprawdę ładnie urządzony. Ładnie i bogato :3 Biała podłoga, ściany i meble. Czarny blat kuchenny i ozdoby, wraz z niektórymi sprzętami domowymi. Nastolatek zaczął się zastanawiać, czy znajdzie tu choćby jeden, inny kolor, nie licząc pozłacanych ram czarno-białych obrazów.
- Chodź tędy.. - polecił albinos chwytając chłopaka za rękę i ciągnąc go po schodach na 1-sze piętro. Wystrój tam nie różnił się prawie niczym, niż na dole. Korytarz był bogato oświetlony. Shiro cały czas trzymając dłoń Kurosakiego, poprowadził go za jedne z pięciu drzwi. Owe pomieszczenie okazało się luksusową łazienką. -Okey..wykąp się teraz, a ja poszukam jakiś ubrań dla ciebie. Gdybyś potrzebował mojej pomocy, po prostu zawołaj. - poinformował pomarańczowowłosego Hichigo i wyszedł, pozostawiając go samego.
- Obejdzie się. - mruknął Ichi, po czym zaczął zdejmować z siebie ubrania..to znaczy koszulę i bokserki.
Kiedy rozprawił się z resztką swojego odzienie, wszedł do kabiny prysznicowej. Nie chciał się kąpać w wannie (która była raczej małym basenem), gdyż wolał załatwić to szybko. Odkręcił zatem wodę, ale nagle..ŁUP! Kurosaki pośliznął się na mydle i z głuchym łoskotem wylądował w brodziku, przy okazji zalewając wszystko dookoła. Na jego nieszczęście w tej samej chwili rozległo się krótkie pukanie i głos :
- Wchodzę! - Ichigo nie zdążył nawet wyrazić sprzeciwu, kiedy do łazienki wszedł Hichigo. Od razu zauważył, że coś jest nie tak.
- Ichi! Wannę masz obok!Jeśli chciałeś posiedzieć sobie trochę dłużej, to przecież nikt ci nie broni! - zganił nastolatka. Tamten jednak nie był w stanie się poruszyć. Upadł na dno brodzika kością ogonową, co spowodowało u niego chwilę bezdechu i ogromny, paraliżujący ból kręgosłupa. Do oczu mimowolnie naszły mu łzy. Do tego Shirosaki bezwstydnie patrzył na niego i jego klejnoty! ><
- Coś ci się stało? - Shiro w końcu skojarzył fakty i podszedł do nastolatka.
- N-Nie..- wyszeptał tamten.
- No właśnie widzę...Anie na chwilę nie można cię spuścić z oczu!
- Nie traktuj mnie jak dziecka! - zdenerwował się pomarańczowowłosy, próbując się podnieść, ale tylko syknął z bólu.
- Wstań i powiedz mi to prosto w twarz.
- N-Nie mogę. - i rzeczywiście. Jego kolejna próba podniesienia się, zakończyła się porażką.
- Tak, jak myślałem... - mruknął sam do siebie albinos i pochylił się nad Kurosakim. Delikatnie złapał go i podniósł. Ichi nie protestował. W końcu, sam nie miałby szans na samodzielne wyjście spod prysznica.
Shiro zaniósł Ichigo do pokoju gościnnego, mieszczącego się obok łazienki, gdzie położył go na ogromnym, miękkim łóżku. Następnie chwycił przygotowany wcześniej ręcznik i zaczął osuszać nim skórę nastolatka. Oczywiście, nie obyło się bez sprzeciwów i rumieńców, ale albinos jakoś niespecjalnie się nimi przejął...
W końcu Hichigo dopił swego. Ichigo był cały suchy. Czerwony, zły, ale przynajmniej nie mógł się już zaziębić. Pozostawała jeszcze kwestia jego nagości.
- W szafie są ubrania. Możesz się ubrać, w co tylko chcesz i to zatrzymać. Jak skończysz to zejdź na dół. Musimy pogadać. - powiedział Shiro i wyszedł z pokoju, cicho zamykając za sobą drzwi. Tymczasem Kurosaki siedział jeszcze chwilę na łóżku, zanim dotarło do niego polecenie 3-cio klasisty. Wciąż nie mógł pogodzić się zmyślą, że Shirosaki okazał się całkiem inny, niż mówiły plotki. Nawet go wytarł! W dodatku zdawał się być taki..troskliwy. To wszystko było dziwnie podejrzane, ale faktem było, że Ichigo nigdy wcześniej nie poznał chłopaka osobiście. Nie mógł więc oceniać go na podstawie plotek. A jednak. Zrobił to. Nawet bał się o siebie, ale w końcu miał się przekonać, jak bardzo się mylił.
Wciąż czując ból u dołu kręgosłupa, Kurosaki podniósł się, najmniej gwałtownie jak tylko potrafił i chwiejnym krokiem podszedł do szafy. Gdy ją otworzył, oniemiał. Mebel był ogromny. W dodatku, cały wypchany najróżniejszymi częściami garderoby. Było tu w zasadzie wszystko - od czystych i schludnie poukładanych bokserek, po garnitury. Widząc to wszystko, nastolatek speszył się. Albinos musiał być naprawdę bogaty...Miłe uczucie rozeszło się po ciele Ichigo. Shirosaki wykazał się prawdziwą hojnością, pozwalając mu na wzięcie rzeczy pasujących na niego. Zachęcony swoimi przemyśleniami, pomarańczowowłosy wyciągnął z szafy potrzebne rzeczy, po czym zaczął się w nie ubierać. Kość ogonowa jeszcze trochę bolała, ale nie aż tak, by utrudniać przebieranie.
W ciągu 5-ciu minut Kurosaki był gotowy. Założył na siebie czyste bokserki, dzięki czemu od razu poczuł się pewniej, fioletowy T-shert z nazwą jakiegoś zespołu rock'owego, czarne dżinsy i oczywiście skarpety. Stanął przed lustrem, które wisiało w kącie pokoju, obejrzał się i ruszył w stronę drzwi. Gdy znalazł się już na korytarzu, zawahał się. W która stronę powinien iść? Zaryzykował prawo. Na szczęście, zaraz odnalazł drewniane schody, dzięki którym zszedł na dół.
- Shiro!? - zawołał. Nikt mu nie odpowiedział. Zaskoczony tym faktem, ruszył przed siebie. Znalazł się w kuchni. Kątem oka zauważył szklankę soku, przypominając sobie tym samym, jak bardzo jest spragniony. Rzucił się na naczynie i jednym łykiem wypił jego zawartość. Zamierzał nalać sobie jeszcze, gdy nagle ktoś złapał go za ramię. - AAA! - krzyknął przerażony, a w efekcie mocnego przerażenia, wypuścił szklankę z dłoni. Upadła na podłogę i zbiła się.
- Ichigo..
- Shiro! Tak mi przykro! Poczekaj, zaraz to posprzątam! - powiedział cicho Ichi i drżącymi rękoma zaczął zbierać kawałki szkła.
- Nie, to mi jest przykro, nie chciałem cię wystraszyć...A teraz zostaw to, jeszcze się pokaleczysz, a poza tym... - i Shirosaki zgadł. Nim zdążył wysłowić się do końca, pomarańczowowłosy syknął i złapał się za krwawiący palec. - No pięknie. Chodź ze mną, opatrzę ci to. - rozkazał albinos i ciągnąc chłopaka za sobą, wszedł do łazienki na parterze. Tam usadził go na oparciu wanny i uklęknął przed nim, przemywając ostrożnie jego ranę.
- Przepraszam. Nie chciałem tego zbić. - oznajmił ze skruchą Ichigo.
- Głupku! Nic się nie stało! Szklanek mam w domu pełno, a ty się skaleczyłeś...
- To przecież nic poważnego.
- I co z tego?! Nie chcę, żebyś teraz się z tym męczył. - w słowach Hichigo, Kurosaki wyczuł troskę. Uśmiechnął się lekko. Od kiedy jego mama nie żyła, zawsze sam musiał opatrywać sobie tego rodzaju skaleczenia. Jego ojciec był zbyt zajęty badaniami w swojej klinice.
- dziękuję. - szepnął.
- Nie ma za co. - odpowiedział Hichi, kończąc zawiązywać bandaż na palcu chłopaka. - No i gotowe. Chodźmy teraz do salonu, muszę ci coś powiedzieć. - wytłumaczył albinos i razem z nastolatkiem przeszli do innego pokoju, gdzie usiedli koło siebie na kanapie.
- O czym chciałeś mi powiedzieć? - zapytał Ichigo. Był tego bardzo ciekaw.
- Hmmm..zastanawiałeś się może, czemu ci tak pomagam? Czemu znam twoje imię , nazwisko..? - zaczął poważnie Shiro.
- No..tak.
- Teraz mogę ci to powiedzieć. Po prostu..już od dłuższego czasu ci się przyglądam. Chciałem zagadać, ale bałem się twojej reakcji. Raczej zapoznałeś się już z plotkami o mnie? - padło pytanie.
- Tak, wiem o tobie dużo. Byłem niemal pewien, że to prawda, ale po bycie tutaj, u ciebie, przekonałem się, ze tak naprawdę jesteś inny..
- Hm..okey. Niech na razie tak zostanie, aczkolwiek powinieneś wiedzieć, że w każdej plotce, czy legendzie, kryje się ziarno prawdy. - Ichigo poczuł, jak serce zaczyna bić mu co raz szybciej. Postanowił jednak nie zadawać pytań, dlatego skinął tylko niepewnie głową. - Mniejsza o szczegóły. Chciałem cię poznać, bo wydawałeś mi się właściwą osobą do tego. - pomarańczowowłosy przełknął ślinę. O co mogło mu.. - Zakochałem się. - Kurosaki był pewien, ze się przesłyszał. - Więc..chcę prosić się... - takiego napięcia nie czuł już dawno. Z trudem przełknął ślinę. -...o pomoc.
- CO?!?!?! - wypalił. Dopiero potem zdał sobie sprawę, że zrobił to ciut za głośno.
- Wiem, że możesz być tym zaskoczony, ale w zasadzie nie mam przyjaciół. Wszyscy się mnie boją. A ty..teraz już trochę mnie poznałeś, więc..Naucz mnie, co powinienem robić. Nigdy nikogo nie miałem. Nie mam pojęcia, co powinienem robić. - wyznał albinos i spuścił wzrok na podłogę. Kurosakiego zamurowało. Nawet się trochę rozczarował. Shiro zakochał się w kimś i prosił o pomoc. Zaufał mu, mówiąc to. A on? Sam już nie wiedział, co ma powiedzieć. Hichigo był zupełnie inny, niż wszyscy, których znał. Poczuł do niego sympatię. A teraz..Był więcej niż pewien swojej decyzji.
- Pomogę ci - chciał spędzać z albinosem każdą wolną chwilę. Dowiedzieć się o nim jeszcze więcej. Co mogło być do tego lepszą wymówką, niż owa "pomoc"?
- N-Naprawdę?! - Hichigo nie mógł uwierzyć własnym uszom. Kto by przypuszczał, że jego plan wypali...
- Zrobię, co w mojej mocy. Sam też nigdy nikogo nie miałem..ale jestem pewien, ze jakoś sobie poradzimy.. - powiedział Ichi i spojrzał w oczy Shiro. Jego spojrzenie hipnotyzowało. Nie mógł odwrócić wzroku. Nagle Shirosaki zbliżył się nieco do nastolatka. Wyciągnął dłoń w jego kierunku i...pogładził jego czerwony policzek.
- Masz bardzo gładką cerę. - usłyszał komplement. Mógł już wyczuć, jak ciepły oddech albinosa owiewa jego twarz.
Ichigo zupełnie nie spodziewał się tego, co stało się chwilę później. Hichi odchrząknął i wstał, odwracając się do nastolatka tyłem.
- No dobrze..Kiedy się ubierałeś, pojechałem złożyć komuś małą wizytę. Dlatego mnie ni było, gdy byłeś już na dole.
- Um..A gdzie pojechałeś? - zapytał pomarańczowowłosy.
- Do Eokiego.
- Jak to?!
- Zabrał twoją torbę i ubrania. Chyba chciał się masturbować przy twoich rzeczach, bo nie był zachwycony perspektywą oddania mi ich...W każdym razie, są prze drzwiach.- wyjaśnił Shiro, po czym wstawił wodę na herbatę, wciąż odwrócony tyłem do chłopaka.
- Shiro?
- Tak?
- Dziękuję. I chyba będę się już zbierać.. - wyszeptał Ichigo.
- Jak chcesz. Masz juro czas po szkole?
- Mam..
- No to się spotykamy. - postanowił Hichigo. Tymczasem Kurosaki wstał i zaczął kierować się w kierunku drzwi. Tak, jak powiedział albinos, były tam jego rzeczy, które chwycił. Zanim jednak wyszedł, zdecydował się zapytać :
- Hichigo...W kim się zakochałeś?
- Heh..Nie martw się, na pewno nie w tobie. - odparł Shirosaki. W końcu się odwrócił. - Do jutra.
- Ta..Do jutra. - Ichi pchnął drzwi i opuścił lokum albinosa. Z trudem przełknął gule w gardle. Nie wiedział, dlaczego. Po prostu słowa Shiro go zabolały. Ale w końcu...czego on się spodziewał? Nie tylko po Hichigo. Sam nie był gejem. Nic nigdy nie ciągnęło go do chłopaków. Jednak teraz...miał wrażenie, ze Shirosaki zachwiał całą dotychczasową równowagą w jego wnętrzu...
****************************************************************************************************************
No dobra. Jeszcze tylko parę słów na temat opowiadania. Dom Hichigo opisuję tu jako..swój wymarzony! Nie dziwdzie się, wasza adminaka uwielbia kolory SHIRO oraz KURO ♥♥♥ No i jeszcze co do upadku Ichiego na kość ogonową..pomysł wpadł mi do głowy nagle i niespodziewanie, a to przez to, ze ja tez kiedyś zaliczyłam taki upadek. No, może nie pod prysznicem, male jak wchodziłam na drzewo XDD w sandałach, trzeba dodać. No i...spadłam i uderzyłam się właśnie w kość ogonową, co naprawdę potwoooooooooornie boli! ;-; No i to chyba tyle..^^
Znam ten ból ;-; Z całej epy się tak na rolkach wywaliłam ;-; I jeszcze zrobiłam fikołka ;-; Wcześniej nie dodawałam komów bo mi blogger nie pozwalał ;-;
OdpowiedzUsuńSuper nocia(zresztą jak wszystkie :3) twoje ulubione kolory to shiro i kuro a moje to akai i kuro :3 Uczmy się japońskiego xD Kurde no... po raz pierwszy nie wiem co napisać o noci :/ trudno. Pozdro ;3
Oiaaa tyle pytań i domysłów! Shiro taki troskliwy <3 co do opisu domu to też preferuję taki jak opisałaś więc tu miłe zaskoczenie ;) Co do twojego pomysłu, by zrobić z Shiro seryjnego mordercę to będę czekać. I teraz pozostaje mi tylko spędzić resztę nocy na zastanawianiu się w kim zakochał się nasz albinos. (tym razem już kom nie z anonima a mojego konta ;) )
OdpowiedzUsuń