Siedzenie w domu w końcu dobiegło końca. Chyba nigdy nie zapomnę tej chwili, kiedy do mojego pokoju przyszedł tata...i przeprosił mnie. Na początku strasznie kręcił, ale w końcu udało mu się to z siebie wyrzucić. Zaraz po tym, wyszedł z pokoju (co uznałem za taktowny odwrót..) i na pożegnanie rzucił, że tydzień minął. Wreszcie byłem wolny. No, w pewnym stopniu.
Jeszcze tego samego dnia postanowiłem odwiedzić Shiro i poinformować go o końcu mojego aresztu. Tak więc wyszedłem z domu i udałem się do klubu. W drodze do niego, zauważyłem Renjiego. Szedł ze spuszczoną głową, wlokąc się noga za nogą. Ponieważ byłem ciekaw, czemu jakoś ostatnio mnie nie męczył, podszedłem do niego.
- Hej, Renji, co tam... - nie zdążyłem nawet dokończyć, kiedy czerwonowłosy obrócił się i z niewiarygodną szybkością przywalił mi w pięści w policzek. W mój dotąd zdrowy policzek.
- Debilu! - krzyknąłem, odskakując od niego momentalnie.
- Co "Debilu"?! To ty tu jesteś debilem!!! - wrzasnął.
- O co ci kurna chodzi?! - spytałem, wciąż podniesionym tonem.
- Ty naprawdę masz jakieś problemy ze sobą, czy tylko udajesz..? - na tę zaczepkę nie zareagowałem. Czekałem, aż w końcu powie mi, o co chodzi. - Ty naprawdę nic nie rozumiesz! Chodzi mi o to, jak wtedy wparowałeś do tego darkroom'u!
- Hę?! - zdziwiłem się. Myślałem, że to jest już wyjaśnione. - Przecież wtedy o tym rozmawialiśmy! Pomyliłem was po prostu! Tam było ciemno! Nie moja wina...
- A właśnie, że twoja! Myślisz, że dlaczego nigdy nie powiedziałem Wam, że kogoś mam?!
- No właśnie nie wiem. Może mnie oświecisz? - odparłem z sarkazmem.
- Proszę bardzo! Po prostu Byakuya nie chciał, żeby ktokolwiek z tej klasy, do której chodzi Rukia, nie wiedział, że pracuje w takim miejscu! Nie chciał, żeby jego siostra się o tym dowiedziała!
- A skąd ja to miałem wiedzieć?! To był zwykły przypadek! Nie sądzisz chyba, że cię śledziłem, zęby celowo sprawdzić, gdzie tak ciągle znikasz!
- Eee...jak to..? Nie śledziłeś mnie? Myślałem, że ten cały Shiro to tylko taka wymówka... - powiedział zaskoczony.
- ....
- No..jeszcze reakcja tego albinosa, jak tam wtedy przyszedł...Co prawda, Kuchiki mówił mi, że Shiro naprawdę przeżył twoją nieobecność i takie tam..ale myślałem, że tylko korzystasz z okazji, żeby mnie sprawdzić...
- No i podobno to ja jestem debilem.. - mruknąłem pod nosem. Mogłem się w końcu tego spodziewać. Renji to Renji. Nie można wymagać, żeby od razu zrozumiał rzeczy niepojęte dla jego mózgu. - Słuchaj. - zwróciłem się do niego. - Nie zrobiłem tego celowo. Tak naprawdę niewiele obchodziło mnie to, że cię nie ma. Nie wiedziałem w tym nic podejrzanego.
- A-Ah... - westchnął cicho Renji, porażony swoją pomyłką. - Ichigo...Ja..przepraszam.. - powiedział cicho, cały czerwony od głębokiego zawstydzenia.
- Pf...Twoje przeprosiny na niewiele mi się teraz zdadzą... - powiedziałem, wymownie spoglądając na swój policzek, który zdążył już z lekka spuchnąć.
- Przepraszam! Od dzisiaj będę twoim dłużnikiem! Już nigdy nie zrobię czegoś podobnego! - zapewniał mnie Abarai.
- No dobra, dobra...Sorki, ale się spieszę. Pogadamy innym razem. - zakończyłem rozmowę i zostawiłem zszokowanego czerwonowłosego na środku ulicy.
- Czyli mi wybaczasz!? - krzyknął jeszcze.
- Zastanowię się. - krzyknąłem i zniknąłem za zakrętem. W głębi serca już mu wybaczyłem, ale chciałem potrzymać go trochę w niepewności. Niech ma za swoje.
- Wyglądasz jak chomik. - stwierdził Shiro. Byłem już w klubie. Ponieważ godzina była stosunkowo wczesna, Hichigo miał wolne. Tak więc siedzieliśmy razem przy barze i rozmawialiśmy.
- Czemu? - spytałem zdezorientowany.
- Bo masz spuchnięte oba policzki. - wytłumaczył. Pomimo iż całe pomieszczenie było zaciemnione, bez trudu spostrzegłem lekki uśmiech na jego twarzy. - Co się stało tym razem? - zaczerwieniłem się. W cieniu otaczającym nas błysnęły oczy Shirosakiego. Chwilę później poczułem na zranionym niedawno policzku jego chłodne wargi, którymi delikatnie muskał zasiniałe i opuchnięte miejsce. - Więc? - wymruczał mi do ucha.
- Um..Pamiętasz tamta parę, której wtedy przerwałem, kiedy szukałem ciebie? No więc jeden z tamtych to mój przyjaciel. Dzisiaj go spotkałem i kiedy tylko do niego podszedłem...wyładował na mnie swoją złość, lekko mówiąc. Potem jednak okazało się, że jego podejrzenia, za które oberwałem, okazały się tylko jego wymysłem. -.- - wytłumaczyłem. Następnie spojrzałem na swojego chłopaka. Był wściekły.
- Niech ja tylko dorwę tego [CENZUUURA] to żywy nie dojdzie do szpitala! Wykastruję go bez znieczulenia!!!
- Oi!...Spokojnie! Wiem, że może nie powinien od rzu rzucać się na mnie z pięściami, ale taki ma już charakter. Najpierw robi, potem myśli. A ja też nie postąpiłem wcześniej dobrze. Więc ładnie cię proszę, nie pogarszaj sytuacji. - mimo iż ognistowłosy mnie pobił, nie chciałem ucierpieć dodatkowo za jego kastrację.
- Eh Ichigo... - westchnął głośno Shiro. - Dobrze, nie namieszam, ale chcę w zamian buziaka. - zażądał.
- Um..okey? - odpowiedziałem na to niecodzienne stwierdzenie, po czym przysunąłem się bliżej mojego ukochanego. Już po chwili nasze wargi złączyły się w pocałunku. Nasze języki splatały się w cichym tańcu namiętności. Chwilę później, gdy skończyliśmy, Shiro dopił resztkę alkoholu ze swojej szklanki i zapytał : - A ty czego chcesz się napić? - sam był już nieco pijany, może dlatego zaproponował mi to, znając mój wiek. Nie byłem jeszcze pełnoletni.
- Nie, dzięki. Nie piję. - odpowiedziałem mu. Shiro zatrzymał na chwilę na mnie swój zwiedzony wzrok, który zaraz padł na barmana, stojącego niedaleko i wycierającego szklanki.
- Hej, Hisagi-saaaaan! - zawołał albinos. - Dolej mi jeszcze.
- Nie mogę. - odparł tamten. - Wiesz przecież, Shiro-kun, co szef myśli o twoim upijaniu się przed pracą. Za półtorej godziny masz występ.
- No, ale Hisagi-san! - Hichigo wciąż próbował protestować. - No weś...To ostatni raz!
- Nie znaczy nie. - zakończył dyskusję czarnowłosy, po czym zajął się wycieraniem baru.
- Phi! Jak tam sobie chce...! - Shirosaki nie zdążył dokończyć, kiedy jego bujanie się na stołku przyniosło w końcu swoje konsekwencje. Albinos zachwiał się i runął do tyłu. Ponieważ siedziałem w pewnej odległości, nie mogłem go złapać. Zrobił to, jak się okazało, ktoś inny.
- Uważaj na siebie. Chcesz zrobić sobie krzywdę, Hichi? - kiedy tylko Hichigo spostrzegł, kto zapobiegł jego upadkowi, wyrwał mu się gwałtownie. Nie wiedziałem, o co chodzi. Ten barman, Hisagi, także sprawiał wrażenie zaskoczonego, nie tyle co zachowaniem Shiro, ale nowo przybyłą osobą. Wcześniej chciał chyba podejść z sprawdzić, czy aby Shirosaki nie zrobił sobie krzywdy, ale zrezygnował z tego. Zastygł w bezruchu, utkwiwszy swoje spojrzenie w średniej wysokości, szczupłym mężczyźnie. Miał on na sobie jakiś markowy, czarny płaszcz z kapturem, który miał na głowie. Zasłaniał on mu prawie całą twarz, jednak można było zobaczyć wystające z pod niego ciemnobrązowe, prawie czarne, faliste włosy.
- Haha.. - zaśmiał się cicho nieznajomy. - Dawnośmy się nie wiedzieli, co? Ale mam chociaż nadzieję, że mnie pamiętasz..! - mężczyzna nagle sciągnął kaptur. Miał bladą cerę, morskie oczy i krnąbrny uśmiech na twarzy. Po atmosferze wyczułem, że nie jest to nikt, kto okaże się być nowym przyjacielem. Raczej wrogiem. Spojrzałem na swojego chłopaka. Stał ze wzrokiem utkwionym w podłogę. Nic nie mówił, ale pięści miał zaciśnięte w gniewie. Ta złość podziałała na niego wytrzeźwiająco. Chwilę później warknął, jakby nie swoim głosem :
- Odejdź stąd.
- Czemuż to miałbym odchodzić? Dopiero przyszedłem. - odpowiedział tamten i usiadł na jednym ze stołków przy barze. Hisagi gdzieś nagle zniknął, tak więc zostaliśmy tylko we trzech. Panowała niezręczna cisza. Chwilę później, Shiro odezwał się znowu
- Po co tu przyszedłeś..?
- Głupie pytanie. - prychnął czarnowłosy. - Stęskniłem się za tobą, Hichi. - na te słowa zadziwiłem się nie tylko ja. Shirosaki także się zdziwił. Ale tylko przez chwilę. Zaraz, kiedy już dotarł do niego sens słów, pojawił się przy tamtym, obrócił przodem do siebie i chwycił za przód płaszcza, przyciągając do siebie.
- Zwalaj stąd! Nikt cię już tu nie chce! - wywarczał przez zaciśnięte zęby.Tamten jednak wcale się nie przestraszył. Wyglądał wręcz na nadzwyczaj spokojnego i opanowanego. Cały czas miał na ustach ten sam uśmiech. Zrobił jednak coś, czego nikt się nie spodziewał. Wstał gwałtownie, łącząc swoje wargi z wargami Hichigo, który nie był tym zachwycony. Natychmiast go odepchnął. A ja? Teraz to ja byłem wkurzony. Po tym, co zrobił, nie panowałem już nad sobą. Podbiegłem do czarnowłosego i z całej siły przywaliłem mu w twarz. Chyba złamałem mu nos, bo krew zaczęła mu z niego płynąć strumieniami.
- Dobrze ci radzę, odpieprz się od mojego chłopaka. - powiedziałem.

***************************************************************************************************
No i tym samym aktem niepohamowanej zazdrości Ichi'ego kończymy na dziś! Sorki, że tak krótka notka, ale przez moje problemy techniczne, powinniście się cieszyć, ze w ogóle jest ^^ No więc..do poniedziałku :*
Nwm dlaczego akurat teraz to pisze ale:
OdpowiedzUsuń- dlaczego Hichigo nie zachowuje sie jak uke
- dlaczego np to Ichigo nie pracuje w klubie
- dlaczego to nie jest pisane od strpny hichigo?
Tak wiem bez sensowne pytania zadaje. Ale kiedys ktps musial i to sie nie zmieni
Hmm..długo myślałam nad udzieleniem jakiejś konkretnej odpowiedzi, ale niestety nie stanęło na niczym konkretnym. Mimo wszystko postaram się jakoś uzasadnić ^^
Usuń- Hichigo nie zachowuje się jak uke bo...to jest Hichigo. Z jego charakterem nie potrafię wyobrazić go sobie jako takiego typowego uke, ponieważ byłoby to nieco kiczowe.
- Czemu Ichigo nie pracuje w klubie? Ano dlatego, że gdyby w takowym klubie pracował, prawdopodobnie byłby uke, czego w tym opowiadaniu nie chcemy. W końcu w takich klubach mężczyźni pracujący tam, raczej nie robią tego z innymi, tylko inni robią to z nimi ^^
- no i ostatnie pytanie. Na to nie mam jakiegoś specjalnego wytłumaczenia. To tak już po prostu jest. Może innym razem napisze coś od strony Shiro?
A teraz inne pyatnie o ktorym zapomnialam z powodu poznej pory....kiedy pojawi sie cos z tego ff gdzie trunami zniszczylo Ichigo dom?
UsuńOjejciu! Nie wiedziałam, że ma się pojawić... hahaha. Rozumiem więc, że chcesz kontynuację..? XD
Usuńtak^^
UsuńNiech będzie! Kontynuacja jeszcze w tym tygodniu. Ale nie będzie w tym za dużo części. Co najwyżej 2, bo mam jeszcze do skończenia TCL no i..co dalej, niespodzianka ^^
UsuńZangetsu sję pojawił xD Czekam na następną część z wielkom niecierpliwościom xD Pozdro ;3
OdpowiedzUsuńNo dobra, to teraz będzie trójkąt! :P
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam wszystko i nie moge sie doczekac kolejnej notki. :) Zaskoczylas mnie tym obrotem sprawy.
OdpowiedzUsuńYay moje pomysly rzadza hihi Ichigo chomik, tylko ja jestem tak genialnaa xd haha no dalej dalej piszuj i przestan przerwyac w takich momentach
OdpowiedzUsuń~Haru
Usuń