To takie...dziwne. Obudzić się, nie pamiętając, kim się jest. Czemu się tu znalazło. Po uchyleniu powiek, światło dzienne niemalże pali.
Tak. To jest dziwne. Wybudzić się ze śpiączki po tygodniu, jako pierwsze zobaczyć białe ściany i lekarza, łamiącego przestrzeń osobistą. Poczuć, jak serce zaczyna bić szybciej.
Biel tego mężczyzny oślepia jeszcze bardziej.
***
Ichigo uchylił powieki, ale po tym, gdy poraziło go światło, niemal natychmiast je zamknął. Drugie podejście było już trochę lepsze. Chłopak otworzył oczy i omiótł spojrzeniem pomieszczenie, w którym się znajdował. Białe ściany zdawały się odbijać blask światła słonecznego.
Jednak...jednak po swojej lewej stronie zobaczył coś, czego się nie spodziewał. Młody mężczyzna, około lat 22 patrzył na niego z troską swoimi bystrymi, złotymi oczami z czarnymi białkami. Na nosie miał okulary z ciemnymi obwódkami. Był przeraźliwie blady, można by powiedzieć, wręcz biały. Ichiemu przez chwile wydawało się, że obok niego znajduje się duch.
- Jak się czujesz? - zapytał albinos, nie spuszczając wzroku z rudzielca.
- D-Dobrze...- szepnął Kurosaki. W rzeczywistości strasznie bolała go głowa. I nic nie pamiętał. - Kim jesteś?
- Na tę chwilę twoim lekarzem.
- Czemu tu jestem?
- Nie pamiętasz? Zupełnie nic? - zapytał mężczyzna jeszcze bardziej pochylając się nad chłopakiem.
- Nie...to znaczy...niewiele...
- Dobrze, nie zmuszaj się na razie. Jeszcze ci się przypomni. Powinieneś dużo wypoczywać, wybudziłeś się właśnie ze śpiączki...
- Jak długo spałem? - Ichigo odwrócił wzrok od oczu albinosa. Jego spojrzenie go onieśmielało, dlatego głowę przewrócił na drugi bok.
- Tydzień. - odpowiedział lekarz. Następnie wstał z krzesła, na którym siedział i z szafki nocnej podał Kurosakiemu kubek z wodą. Trącił nim chłopaka w głowę, sprawiając, że tamten ponownie zaszczycił go spojrzeniem. - Napij się, na pewno suszy cię w gardle.
- Dzięki - mruknął Ichi i wziął od mężczyzny kubeczek z wodą. Gdy tylko jego spierzchnięte wargi zetknęły się z chłodnym płynem, poczuł niewiarygodną ulgę.
- No, nie przeszkadzam ci teraz. Powinieneś się jeszcze zdrzemnąć. Gdybyś się obudził i czegoś jeszcze potrzebował...To nazywam się Shirosaki i jestem twoim lekarzem oddziałowym. - zakończył albinos i zmierzwił włosy Ichigo, delikatnie się do niego uśmiechając. Potem odszedł. Kurosaki zaobserwował jeszcze, jak jego biały fartuch lekarski znika za drzwiami, po czym odpłynął w krainę morfeusza.
***
4 godziny później Ichigo po raz drugi tego dnia odzyskał świadomość. Tym razem oczy otworzył pewnej niż uprzednio, wspiął się nawet na wyżyny swoich możliwości i podciągnął do pozycji siedzącej. Rozejrzał się po sali, w której leżał. Było to niewielkie pomieszczenie z białymi ścianami i wielkimi oknami na przeciwko chłopaka. Właściwie cała ściana, na przeciwko której leżał, była jednym, wielkim oknem. Po jego lewej stronie stało puste, nie zajmowane przez nikogo łóżko, po prawej dwa inne, jednak te miały już swoich "właścicieli". W tym, w którym stało najdalej od niego, spał starszy, przysadzisty mężczyzna, z siwymi włosami nie dłuższymi niż linia ramion. Natomiast w łóżku mu bliższym, siedziała kobieta z długimi, cimnoblond włosami. Czytała jakieś pismo dla płci pięknej z wypiekami na policzkach i malującym się na pięknej twarzy, skupieniem.
Po lewej stronie, przy końcu pomieszczenia znajdowało się wyjście na korytarz. Ichigo lustrował je namiętnie spojrzeniem, mając nadzieję, że coś się od tego wydarzy. Po części miał rację. Nie minęła minuta, a na salę wszedł lekarz, z którym już wcześniej pomarańczowowłosy rozmawiał.
Na widok siedzącego o własnych siłach Ichigo, uśmiechnął się promiennie i natychmiast do niego podszedł.
- Jak tam? Czujesz się trochę lepiej? - zapytał albinos, poprawiając Kurosakiemu poduszkę.
- Tak. Głowa przestała mnie boleć...
- To dobrze. Chcesz się napić?
- Z chęcią.- mężczyzna nalał wody do plastikowego kubka i podał go Ichiemu. Tamten od razu wypił całość.
- Okey. Mam z tobą parę spraw do przedyskutowania. - zaczął Shirosaki, usiadł na krześle, które zajmował już wcześniej, kładąc przed sobą teczkę i wynajmując z niej jakieś papiery. - Nazywasz się...?
- Kurosaki Ichigo. - albinos wpisał godność chłopaka na jeden z wyjętych przez siebie dokumentów.
- Ile masz lat?
- 20. Właściwie to jeszcze 19, ale za miesiąc mam urodziny...
- Dobrze. Kolejna sprawa...gdzie mieszkasz? - i tu zaczęły się schody. Chłopak chciał odpowiedzieć na to banalne pytanie, ale zabrakło mu słów. Nie pamiętał.
- Em...Ja...chyba...Uh...przepraszam. Nie jestem w stanie sobie przypomnieć. - szepnął zawstydzony i spuścił wzrok na kołdrę, którą był przykryty.
- To może być powypadkowa utrata pamięci. Doszło do powikłań...No ale co się dziwić, nieźle cię poturbowało! - Shirosaki dostrzegł w oczach Ichigo smutek i obawę. Nie chciał, żeby chłopak przejmował się swoją chwilową amnezją, dlatego starał się go pocieszyć.
- A....co konkretnie mi się stało? - zapytał rudzielec, podnosząc wzrok na lekarza.
- No właśnie...liczyłem, że ty mi powiesz. Przywiozła cię karetka. Z tego, co udało mi się dowiedzieć, uległeś wypadkowi samochodowemu. W każdym razie, ledwo udało mi się odratować twoją lewą nogę. W samochodzie została niemalże zmiażdżona. Ale teraz jest już dobrze. - uprzedził, nim chłopak sięgnął za brzeg kołdry i pociągnął. Jego lewa noga była w gipsie. Zaczął dokładnie przyglądać się sobie. W prawej ręce, jak zauważył nieco wcześniej, miał kroplówkę. Tors miał zabandażowany, bolały go żebra. Szyję miał w kołnierzu, lewy nadradstek miał także zabandażowany.
- C-Co mi jest dokładnie?? - zapytał przerażony.
- 2 żebra złamane, właśnie się zrastają, lewy nadgarstek zwichnięty, a kołnierz masz ze względów bezpieczeństwa. Naruszyłeś sobie trochę kręgosłup, a śpiąc strasznie się wierciłeś, więc kazałem ci go założyć.
- Aa co z tą nogą? Mogę chodzić??
- Na pewno nie teraz - roześmiał się Shirosaki - Ale będziesz mógł poruszać się samodzielnie za jakieś....1,5 miesiąca.
- A mój brak pamięci? O co w tym chodzi...?
- Amnezja mogła zostać spowodowana przez drobne wstrząśnienie mózgu, albo przez pewne niekorzystne zdarzenia...
- Nie rozumiem. - westchnął chłopak.
- Już tłumaczę. Chodzi o to, że sytuacja z przed lub w trakcie wypadku mogła być dla ciebie traumatyczna, więc twój mózg po prostu wymazał jej istnienie. To się zdarza bardzo często, a pacjenci odzyskują pamięć stopniowo, w okresie kilku miesięcy...
- To znaczy...że stało się coś strasznego? Wiesz może, Shirosaki-san, czy ktoś był wtedy ze mną w samochodzie? Znasz jakieś szczegóły? - zapytał Ichi, ze strachem.
- Hmm...nie, na tą chwilę nie. Aczkolwiek mogę się wypytać o szczegóły, jeśli chcesz.
- Oczywiście, że tak.
- W takim razie musisz wytrzymać do jutra.
- Dobrze...
- Czy masz jeszcze jakieś pytania? - zapytał Shiro, zachęcając pacjenta uśmiechem.
- Tak. W zasadzie.. to kilka. - Ichigo widząc ten szczery uśmiech, zarumienił się i ponownie zaczął oglądać kołdrę. - Czy ktoś...może przyszedł mnie tu odwiedzić? Ktoś z rodziny?
- Nie. Niestety nikt się nie pojawił...ale przynajmniej pamiętasz, jak się nazywasz. Na tej podstawie możemy odszukać twój adres zamieszkania i powiadomić twoich bliskich o twoim wypadku...
- Uhum...dziękuje.
- Nie ma za co. Jeśli mam być szczery... to ten brak rodziny wyczekującej wieści o tobie jest dziwny. Dlatego też to ja codziennie poświęcałem ci swój wolny czas...
- Serio? - Ichigo jakoś nie mógł w to uwierzyć.
- No...dodatkowo zarwałem parę nocek kontrolując twoje nocne szarpaniny z kołdrą...
- Przepraszam za kłopot! - Ichigo zaczerwienił się jeszcze bardziej na tę uwagę.
- Żaden kłopot. Gdyby nie to, że tak się wiercisz, byłbyś nawet słodki.
- 0__0 - Ichi zaczął płonąć czerwienią. Czy ten facet...go....podrywał? Nie zmieniło to faktu, że jego serce zaczęło nagle bić szybciej.
- No przepraszam bardzo że się wiercę - burknał pod nosem.
- Hehehe. Chcesz wiedzieć coś jeszcze?
- Tak. Jak masz na imię? - Kurosaki nie zdążył do końca przemyśleć tego pytania, a ono już zostało przez niego wypowiedziane..."Bakaaa baka baka!" - ochrzanił się w myślach.
- Noo tego to się nie spodziewałem... - odparł zaskoczony albinos. - Hichigo. Hichigo Shirosaki i mam 23 lata, gdybyś chciał się jeszcze zapytać ;p
- O-Okey! T-To znaczy, nie, żeby coś, ale w końcu poświęciłeś mi swój czas i...muszę się jakoś odwdzięczyć...i znać chociaż twoje imię...- zaczął się tłumaczyć. Hichigo tymczasem wstał, a na odchodne podchwycił wątek "odwdzięczania" :
- Jasne jasne. Jeszcze mi się odwdzięczysz, chociażby w naturze ^^ A puki co, idę wypytać się o szczegóły twojego wypadku. Wpadnę jutro, żeby cię zbadać! - Ichigo patrzył na niego, aż nie wyszedł. W myślach zaczął zanalizować słowa Shiro - "odwdzięczysz (...) w naturze." ...
Czemu on to powiedział? Czemu Ichigo wyczuł w tym delikatny podtekst...? Czemu...ten lekarz wydał mu się nagle nadzwyczaj inny, niż wszyscy, których dotąd znał?
Czemu nie mógł doczekać się jutra?
***
Wieczorem do sali weszły 3 pielęgniarki. Każda z nich podeszła do danego pacjenta. Jedna, szatynka z włosami związanymi w kok, podeszła do Ichigo i przedstawiła mu się :
- Dobry wieczór, nazywam się Momo Hinamori i będę opiekować się panem w tym szpitalu. Dzisiaj tylko zmienię kroplówkę. Chce pan może zjeść kolację? - zapytała, łagodnym, dźwięcznym głosem. Kurosaki jednak przecząco pokręcił głową. Na myśl o jedzeniu robiło mu się słabo. Dziewczyna przystąpiła do zmiany kroplówki, kontynuując rozmowę.
- To nawet lepiej, powinien pan zostać na czczo do co najmniej jutra. Żołądek może różnie zareagować na pożywienie.
- Tak...w końcu dość dawno nie jadłem - cicho przyznał jej rację.
- Dobrze...Skończone! - oznajmiła, uśmiechając się.
- Cieszę się. Kiedy będę mógł pozbyć się tego świństwa? - zapytał, odwzajemniając uśmiech i kątem oka zerkając na rurkę kroplówki, której jedna część kończyła się w jego ręce.
- Jeśli badania dobrze wyjdą, to niedługo. Jeśli pan pozwoli, pójdę już.
- Jasne, ale...powiedz mi jedną rzecz. W jakim właściwie szpitalu ja się znajduję?
- W szpitalu Sasuki, którego dyrektorem jest Ishida-san, a ordynatorem Unohana-san. Stracił pan pamięć, prawda? - spytała smutnym głosem.
- Em...Doktor Shirosaki powiedział, że to chwilowe...
- Rozumiem. To naprawdę dobry lekarz, więc nie ma pan powodów do obaw. No to...Dobranoc. - pożegnała się i odwróciła w stronę wyjścia.
- Jeszcze jedno! - zawołał za nią. - Możesz mówić mi po imieniu. Ichigo.
- Dobrze. Tak więc dobrej nocy, Ichigo-kun!
- Nawzajem.
Tej nocy chłopak długo nie mógł zasnąć. Ciekaw był, jakie badania będzie musiał przejść rano. I czy..przeprowadzi je Hichigo? Niby nic takiego, ale na wspomnienie "swojego" lekarza, serce zaczynało mu szybciej bić, a ręce trząść.
A może to po prostu także chwilowe komplikacje pourazowe?
**************************************************************************************
Yo minna! Straaasznie się za wami stęskniłam! I chcę jeszcze raz Was wszystkich przeprosić. Na początku roku miałam naprawdę nawał obowiązków, lekcji, nowych zajęć... Oprócz zwykłych lekcji mam dodatkowo : polski 1h - obowiązkowo, 2h - lekcja rysunku, 1,5 h - lekcja śpiewu w zespole, 2h dodatkowego angielskiego (nad czym ubolewam najbardziej....) + pierdyliard zadanej pracy domowej jak i kartkowek do których muszę się UCZYĆ. A w weekend basen i coś czuję, że niedługo dojdzie jazda konna ;----; więc naprawdę, lekko nie jest. Powiem szczerze, że sporo myślałam, czy nie zakończyć działalności na blogu, ale ostatecznie postanowiłam wziąć się w garść i pogodzić wszelkie obowiązki, szkołę i bloga ze sobą. Mam nadzieję, że mi się to uda :)
Naprawdę uwielbiam pisać, a moja wena chętnie współpracuje - nie mogę na nią narzekać ;p Jedyne z czym mam na razie problem to czas. W związku z tym :
~ na razie nie pojawią się nowe parringi. Aczkolwiek napewno je wprowadzę ^^
~ dodatkowe parringi nie będą miały stałego dnia tygodnia
~ jedyne, co będzie stałe to poniedziałki z HichiIchi
Okeyy. Dzisiaj zaczynamy nowe opko w klimacie szpitalnym. Jak podoba się Wam 1- sza część "Hospital - NOW!" ? Bardzo proszę o Waszą opinię :>
Na koniec : kolejna część za tydzień. Iii proszę o komentarze. One mnie wspomagają, na pewno przydadzą się w tym trudnym dla mnie czasie. Jeśli macie jakieś pytania dotyczące opo, to je zadawajcie, na pewno na nie odpowiem ^^
Do przeczytania!
Nareszcie ktoś tak samo pokrzywdzony przez uczenie się angielskiego! (a podobno nie ładnie cieszyć się z cudzych nieszczęść ech, no tak mnie to ulica wychowała).
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam dłuższego opowiadania szpitalnego, co będzie miłym doświadczeniem. Sama takie prywatnie piszę (raz na miesiąc przez brak czasu, ale co tam!). Coś jest nie tak z rodziną Ichigo, wolę nie zgadywać a o zgrozo poczekam do przyszłego tygodnia.
"Czytała jakieś pismo dla płci pięknej z wypiekami na policzkach i malującym się na pięknej twarzy, skupieniem." - Jak dla mnie ten tekst wygrał cały rozdział :D
I tu małe pytanko: Masz ustaloną mniej więcej długość tego opo?
I jeszcze prośba: Czy w miarę możliwości mogłabyś zaktualizować "Tablicę ogłoszeń" z lewej strony?
Powodzenia w uczeniu i pisaniu, bloggerzy łączmy się w bólu. :)
No to tak....dzięki za przypomnienie co do tablicy, całkiem o niej zapomniałam ..zaktualizuje ją jutro, a właśnie tam wypisze co, jak, kiedy, podobnie i długość bieżącego opo :)
UsuńSzkoda że nie w klimacie więziennym... Ale i tak genialne *-* O boshe... Mam nadzieję że Ichi przypomni sobie co się działo przed wypadkiem i że Hichi będzie musiał go pocieszać Kurrr... czaczek. Nie wiem co napisać... Więc tradycyjne: Pozdro ^*^
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zaczyna! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Ile to opowiadanie będzie, mniej, wiecej, miało rozdziałów?
OdpowiedzUsuńJest napisane na tablicy ogłoszeń ~ ok.6 ^3^
UsuńDziękuję. W wersji molilnej nie było napisane. Czekam na dalsze części.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKiedy ten wpis został dodany? Jak wchodziłam 18 września, jeszcze go nie było. Teraz jest pokazane, że został dodany 13.
OdpowiedzUsuńOjoj...został dodany 22, ale faktycznie wyświetla się jako 13 września...jezz..! Znowu mi się coś z datą pochrzanilo! >-< Cóż, postaram się to naprawić jak najszybciej
UsuńPytanie dlaczego lekarz jest podobny z wyglądu do wewnętrznego Ichigo?
OdpowiedzUsuńPytanie dlaczego lekarz jest podobny z wyglądu do wewnętrznego Ichigo?
OdpowiedzUsuń