poniedziałek, 2 czerwca 2014

Gakusei jidai IV

   Ichigo znalazł się w domu ok.18. Ojca nie było, a jego siostry wyszły z przyjaciółmi na pobliski festyn. Oznaczało to, że nastolatek miał być w mieszkaniu sam, przynajmniej do 21.
   Kurosaki myślał, że zanudzi się na śmierć. W telewizji leciały beznadziejne seriale, na obiad zmuszony był zjeść resztki wczorajszej kolacji. Po tym zrobiło mu się niedobrze, więc resztę wolnego czasu spędził w podłym humorze. Zajął się nawet nadrabianiem lekcji , choć sam dobrze nie wiedział, co tego dnia działo się w szkole. Znalazł się jednak ktoś, kto postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i sprawdzić, co działo się u chłopaka, który rzekomo zapomniał swojej pracy domowej.
   - Ichigooooo! - powitał pomarańczowowłosego Keigo. Próbował jeszcze rzucić się na nastolatka. Tamten jednak w samą po się odsunął, co zaowocowało upadkiem Asano.
- Dobry wieczór, Kurosaki-kun. - przywitała się Orihime, wchodząc do mieszkania. Za nią weszli jeszcze Rukia, Chad i Renji. Oni jako jedyni naprawdę wyglądali na poważnych.
- No więc...Co was tu sprowadza? - zapytał Ichigo, siadając ze znajomymi w salonie.
- Chcieliśmy dać  ci lekcje, ale to nie wszystko. Głównie sprowadzasz nas ty sam, a konkretnie twoje zachowanie. - odpowiedziała Kuchiki. Reszta jego przyjaciół nie śmiała spojrzeć mu prosto w oczy.
- Nie rozumiem...
- Nie udawaj, Ichigo. Oni i tak o wszystkim wiedzą. Powiedziałem im o twoich problemach po tym, jak dzisiaj nie przyszedłeś na lekcję. - powiedział Asano. Głupawka już mu przeszła.
- HĘ?! - zdziwił się Ichigo. - Przecież obiecałeś, że tego nie zrobisz!
- Wiem. Dlatego przepraszam. Ale wiem, ze dzisiaj rano wcale nie pobiegłeś do domu. Potem nie było cię w szkole. Myślisz, że jak ja się mogłem czuć?! Martwiłem się! I to cholernie! - brązowowłosy podniósł głos.
- To nie moja wina..! - Kurosaki chciał się bronić, ale nie widział innego sposobu, jak tylko powiedzenie prawdy. Przynajmniej częściowo. Nie chciał mieszać przyjaciół w swoje problemy, a zwłaszcza, że to nie oni, ale Shirosaki uratował jego cnotę.
- Chcemy wiedzieć, co się stało i dlaczego ci starszacy cię przesiadują. - wtrącił Abarai.
- Jeśli nie powiesz nam prawdy, zgłosimy to nauczycielom. - dopowiedziała Rukia. Chad skinął głową na potwierdzenie, a Inue złapała się za krawędź spódnicy.
- Chcemy ci pomóc... - szepnęła cicho.
- Nie pomożecie mi. Sam muszę sobie z tym poradzić. - zaparł się Ichi.
- Wcale nie. Masz nas! Po to są przyjaciele! - stwierdziła Kuchiki.
- A to ciekawe! - prychnął rudzielec. - Okey, powiem wam! Ale jeśli ktokolwiek inny dowie się o tym, to się P-R-Z-E-P-R-O-W-A-D-Z-A-M. I już nigdy mnie nie zobaczycie. Jasne?
- Jak słońce.
- Denerwują ich moje włosy. Ich kolor. Myślą, że je farbuję. Nie wiem co, ale coś do nich mają. Przez jakiś czas unikałem bójek z nimi, ale dzisiaj zauważyłem jednego z nich, kiedy szliśmy do szkoły.Przestraszyłem się. Myślałem, ze chce nas pobić. Dlatego cie spławiłem. - wyznał, patrząc na Asano.
- No dobrze, ale czemu cię nie było? - dopytywał ognistowłosy. - Zrobił ci coś?
- Um..Ja..straciłem..przytomność! Biliśmy się, aż..no, przegrałem. Ocknąłem się w południe, byłem sam. Wolałem wrócić do domu, niż iść do szkoły i tłumaczyć się ze wszystkiego sensei. Teraz rozumiecie? Nie chcę, żebyście wtrącali się w te sprawy, bo jeszcze wam stanie się krzywda.
- Kurosaki-kun... - szepnęła Inue. Wzruszył ją fakt, że chłopak woli poświęcić siebie, niż dać skrzywdzić przyjaciół.
- Ichigo....Tak nie może być...Doceniamy, co dla nas robisz, naprawdę. Ale tu nie chodzi tylko o nos. Martwimy się o ciebie. Nie chcemy, żeby tobie stała się krzywda... - powiedziała cicho Rukia. Nikt nie mógł nic wymyślić. Cisza coraz bardziej stawała się nie do wytrzymania.
- Czy oni długo jeszcze zamierzając cię z tym męczyć? - odezwał się wreszcie Sado. Długo przysłuchiwał się rozmowie i sam także coś dodał.
- Nie wiem..Ale myślę, ze nie. - skłamał gładko pomarańczowowłosy. W duchu czuł, ze 3-cio klasiści nie zamierzają ani trochę mu odpuścić. Ale miał Shiro. On zawsze mógł mu pomóc, gdyby doszło do najgorszego.
- Może zróbmy tak : gdyby oni jeszcze coś ci zrobili, to wtedy powiesz to nam, a my pogadamy jakoś tak delikatnie z nauczycielami.... - zaproponował Renji.
- No nie wiem... - w rzeczywistości Ichi wcale nie miał zamiaru mówienia im już czegokolwiek. Postanowił, że sam sobie poradzi. Na razie liczyło się jak najszybsze spławienie znajomych...
- Nie powiemy bezpośrednio o tobie... tylko w kontekście zwrócenia uwagi tamtym..bo ja wiem? Może większy nadzór? - Abarai cały czas starał się przekonać do swoich racji.
- No dobra... - powiedział Kurosaki. Nie chciał kłamać. Jednak nie miał wyboru.
- To świetnie! - gdy to już ustalili, wszyscy obecni w pokoju wstali. Nastolatek odprowadził znajomych do drzwi, a tamci wyszli. Odetchnął z ulgą. Odwrócił się na pięcie i z zamiarem pójścia do siebie, zaczął wspinać się po schodach. Zatrzymał do jednak czyjś głos.
- Kurosaki-kun? - Ichigo aż podskoczył. Okazało się, że Inue wcale nie wyszła z mieszkania razem z innymi.
- C-Co ty tutaj robisz? - zapytał rudzielec.
- Ja...Przepraszam. Miałam dać ci jeszcze lekcje. - powiedziała i zarumieniła się. Kurosaki kompletnie nie wiedział, dlaczego.
- Um..no okey. To chodź do mnie.
- D-Dobrze! - odpowiedziała szybko i wspięła się po stopniach.
   W pokoju chłopaka Orihime dała mu zeszyty i zaczęła tłumaczyć tematy. Ichigo słuchał uważnie, od czasu do czasu zadając jakieś pytanie. Kiedy skończyła, odezwał się :
- Wiem, że to może trochę dziwne, ze o to pytam, ale czemu nie przyszedł z wami Ishida?
- Aaa..Ishida-kun! Źle się poczuł, od razu po szkole poszedł do domu. W sumie, to nie wyglądał tak
źle...Jednak od rana był jakiś dziwny...
- Dziwny?
- No...Może jestem przewrażliwiona, ale zdawał się być strasznie zmyślony i nieobecny. Zupełnie jak nie on! Nie zgłaszał się ani razu, a na przerwach cały czas przesiadywał w łazience. Unikał rozmowy z nami...
- Wiesz może, dlaczego? - dla Ichiego wydawało się to dziwne...
- Nie...Do dzisiaj wszystko było normalnie, więc nie wiem, czemu...
- No dobra, dzięki. Chodź, odprowadzę cię do drzwi. - powiedział pomarańczowowłosy i razem z dziewczyną wstali i udali się do przedpokoju.
- Do jutra, Kurosaki-kun.
- Do jutra.
A! Właśnie! Coś mi się przypomniało...Sensei wspomniała dzisiaj o jakiejś tematycznej dyskotece...Ma się ona odbyć za tydzień... Trzeba przyjść z kimś. Byłbyś zainteresowany? - zapytała z nadzieją w głosie.
- Hmm...Tematyczna dyskoteka?.... Niby na jaki temat..?
- Nie wiem...szczegóły mają powiedzieć jutro. Ponoć uczniowie 3-cich klas coś takiego organizują już 7 raz z rzędu.
- Uhum...
- Więc?
- He? A...więc...w sumie mógłbym pójść. - Ichi odpowiedział dopiero po chwili namysłu. "Do czego ona..."
- Cieszę się. - szepnęła, po czym dodała na odchodne : - tylko pamiętaj, trzeba przyjść z kimś!

***
   Ichigo nie długo ciszył się spokojem w pustym mieszkaniu. Nie całe 20 minut po wyjściu Orihime do domu wróciły Yuzu i Karin. Zaraz po nich przyszedł Isshin, który po swoim rutynowym odgrywaniu głupa, postanowił poważnie porozmawiać ze swoim synem w salonie...
- Ichigo, mam do ciebie pewną sprawę. Jako że w zasadzie nigdy nie sprawiałeś problemów wychowawczych, uważam, że jesteś dosyć dojrzały, aby...No właśnie. Jak wiesz, od jakiegoś czasu ranga mojej kliniki ogromnie wzrosła, a ja stałem się dość prestiżowym medykiem...przez to, ostatnio mało czasu spędzamy razem. Dlatego wziąłem sobie wolne na tydzień i chciałbym z wami gdzieś wyjechać. No ale ty...Zbliża się koniec roku, egzaminy... To nie tak, ze nie chcę jechać z tobą, po prostu za granica nie mógłbyś się dobrze uczyć i dlatego chcę, abyś został przez tydzień w domu sam. Ufam ci na tyle, ze jestem w stanie zostawić cię samego w domu. Mam nadzieję, ze pod moją nieobecność mieszkanie pozostanie w jednym kawałku....
- Postaram się.. - mruknął Kurosaki.
- No ja mam nadzieję! A teraz idź do siebie i poucz się jeszcze!
- Dobra..A którego dokładnie wyjeżdżacie?
- Za dwa dni, a wracamy za tydzień. Przepraszam, ze mówię ci to dopiero teraz, ale wcześniej nie miałem okazji...
- Nic się nie stało. Bawcie się dobrze. - powiedział obojętnie chłopak i poszedł do siebie. Tak naprawdę, to miał do ojca żal, że jak już mogą trochę czasu spędzić razem, to on jest tej szansy pozbawiony. Było, nie było, Isshin był jego ojcem. Może trochę pokręconym, ale jednak. A kiedy prawie cały czas nie ma go w domu...Eh..Mimo wszystko cieszył się, że chociaż Yuzu i Karin nie będą dorastać bez taty. Były dla niego najważniejsze, a ich szczęście liczyło się dla niego podwójnie.

***
   W tym samym czasie.
   Po wyjściu Ichigo Hichigo Shirosaki pogrążył się w pewnej lekturze. Tak ciekawej, że aż zasnął. Obudził się dopiero wieczorem. "Kurde....zasnąłem...Która godzina? 23? Nie jest tak źle..." - pomyślał jeszcze nie do końca rozbudzony. Zamknął książkę, wstał i udał się do swojego pokoju. Tam odłożył dzieło na regał i poszedł się wykąpać. Napuścił wody do wanny, rozebrał się i wszedł. Czując ciepło, odprężył się. Zaczął jeszcze raz przemyślać swoją sytuację. Nie wiedział, czy robił dobrze, okłamując Kuroskaigo. Może od razu trzeba było powiedzieć mu prawdę...? Nie...To zdecydowanie przyspieszyłoby fabułę tego opowiadania, a Shiro chciał, żeby osiągnęło co najmniej 10 części. W takim razie....Co miał robić? Dalej ciągnąć swoją farsę, czy może...nie...Przecież Ichigo prawie go nie zna....Eh... Myśląc tak intensywnie, zasnął ponownie.


*****************************************************************************************************************
   Yo moi kochani! Witam was w kolejny poniedziałek. Mam nadzieję, ze jakoś radzicie sobie z pogodą ;) Ja osobiście ledwo żyję XD
   Co do opka...Tak, podobnie jak Hichigo chcę dobić przynajmniej do 10 w tej fabule ^^ Będzie nieco wolniej się rozwijać, ale już od przyszłej części będzie się dziać. I to tak na poważnie *.*
   Radzę wam zaglądać na bloga częściej, mam straszny napad weny i trochę wolnego czasu ^^ Poza tym, w "ogłoszeniach" postaram dodać się w krótce rozpiskę notek na najbliższy czas, bo będzie trochę zawirować ;p
   I na osłodę życia - będzie spam ze zdjątkami Hichigo. Mam jakąś fazę 0.0 Następnym razem Ichi ^^ Możecie pisać w kom, które najbardziej wam się podoba, to dodam na stałe na bloga. Mi osobiście nr. 1 ^.^

1. Kooooocham ^♥^















2. To...coś w sobie ma :)
.















3.


4. Taki szekszi.... 0.0


5.


6. Jedno z moich ulubionych ^^


7.


8. <3


9. Ostatnimi czasy moje profilowe na google XD







7 komentarzy:

  1. Tak mało Hichigo :< ... a żebyś wiedziała, że będę częściej zaglądać teraz :D Ichi ma pusty dom na tydzień hmmm.... W każdym razie weny i czekamy na kolejmy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak..mało Hichigo - mi też to przeszkadza. Dodałam go chociaż trochę, bo tak go uwielbiam, że nie może go nie być! XD

      Usuń
  2. Whoa, to profilowe jest genialne... Skąd wyszukujesz arty? Dev, nyan czy inna strona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm...Dobre pytanie ;p Głównie grafikę biorę z google, a jak cos to tu masz takie o :
      http://www.fanpop.com/clubs/bleach-anime/images/34155181/title/hichigo-photo
      tez jest bardzo fajne.... Z nyan'a raczej nie korzystam, ale z deviant już częściej ^^

      I jeszcze coś. Wiem, nad notką widnieje zapis 1 czerwca, ale UWAGA coś mi szwankuje z datą, a post jest dzisiejszy, nie wczorajszy ^*^

      Usuń
    2. Oki, dzięki za info :)
      Czekam na następny rozdział XD

      Usuń
  3. Tęskniłam *^* Nawet bardzo... Dlaczego tym tak świetnie piszesz? *^* kurde nooo... Mało Hichiego, ale w miarę nadrobiłaś to oblazkami ^^ 3 jakoś zawładnął moim małym serluszkiem :3 No no... Ichi sam w domu na cały tydzień jakie zbereźne (dobrze napisałam?) myśli nagle mam ^^ Kiedy następna nocia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, tak, dobrze napisałaś "zbreźne" XD No cóż, nie wiadomo co Ichi będzie tam robić przez tydzień...może ktoś do niego wpadnie? XD A kolejna notka przewidziana na poniedziałek, ale nie wykluczam, ze wpadnie coś wcześniej ^^

      Usuń