-...a ja i tak zrobię, co będę chciał!- zaparł się albinos.
- Nie, dopóki jest to MÓJ wewnętrzny świat.- odpowiedziałem na jego wcześniejsze stwierdzenie.
- Chyba coś ustaliliśmy, prawda? - Shiro nadal uparcie trwał przy swoim.
- Niby co?
- A to, że kiedy jesteśmy razem, nie ma tu podziału na pana i jego konia. A z tego wynika, że nie możesz mi rozkazywać!- odparł dumnie, zadowolony ze swoich argumentów.
- Co ja ci takiego zrobiłem?! To dla twojego dobra!- nie rozumiałem swojej winy w tej kłótni...Hichigo chciał przedostać się do mojego świata i móc w nim przebywać, ile mu się tylko żywnie podoba. Próbowałem mu wyjaśnić, że w tym tak upragnionym przez niego miejscu, niektórzy ludzie z podwyższoną energią duchową, mogliby go zobaczyć, ale on odpowiedział, że równie dobrze mogą oni zobaczyć mnie jako shinigami. Tu miał rację, ale zawsze jest co innego zobaczyć strażnika śmierci, a co innego hollowa-albinosa...Jednak Shiro nie zamierzał się tak łatwo poddać. Tyle razy opowiadałem mu, jak tam jest. Zawsze dziwił się na niektóre fakty i chciał to koniecznie na własne oczy zobaczyć. Ja jednak nie mogłem na to pozwolić! Kocham go i chcę dla niego jak najlepiej, ale gdyby ktoś zobaczył nas razem...- A co ty tam chcesz tak w ogóle robić?- przekierowałem temat rozmowy na trochę inne tory.
- Hmmm...dużo rzeczy.
- Co na przykład?- dopytywałem się.
- A nie twoja sprawa.- odparł niewinnie z miną anioła.
- Shiro!!!- udałem urażonego.
- Oj przepraszam, przepraszam!- dodał szybko jakby w obawie, że jeśli mi nie powie to już na pewno nie pozwolę mu udać się do świata żywych. - No to tak...Chciałem zobaczyć niektóre ta rzeczy, o których mi opowiadałeś, zwiedzić twoje miasto, pójść z tobą do szkoły, zapoznać się z twoją rodziną...
- Co?! Nie, to na pewno odpada. Wiesz co oni sobie pomyślą?!- przerwałem hollowowi.
- A co mnie to?
- Dużo!
- No bez przesady, jesteś już dorosły. - próbował bronić swoich racji Shirosaki.
- Fajnie, że chociaż ty tak uważasz...Ty nie wiesz jak to jest mieszkać z nimi pod jednym dachem...
- Dobra, dobra jeszcze kiedyś wszystko im powiemy. W każdym razie wracając do mnie to jeszcze chciałbym chociaż raz przespać się w tej twojej sławnej szafie.. Oczywiście z tobą też...- powiedział i uśmiechnął się zmysłowo. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak on na mnie działa! Mimo wszystko, zaparłem się całą swoją siłą woli i odpowiedziałem :
- Na pewno nie. Mówiłem ci, że mieszkam pod jednym dachem z ojcem-wariatem, więc nie chce nawet wiedzieć jakby zareagował na jakieś podejrzane dźwięki w moim pokoju...Tak więc, jeśli w ogóle chcesz do świata żywych to zero seksu!
- Co?!...no nie...a tak już się na to napaliłem...- zasmucił się albinos i chciał chyba jeszcze coś dodać, ale ostatecznie zrezygnował. To nie moja wina! Nie myślcie tylko, że tego nie chciałem! Przespać się z Hichim tuż pod nosem mojej kochanej rodzinki..tylko co by było gdyby ojciec nagle wparował mi do pokoju? Wolę nie myśleć...
- No, ale nie powiesz mi chyba, że byś nie chciał, co?- albinos jakby czytał mi w myślach. No chwila! Przecież mógł to zrobić! Cały Shiro...to dlatego tak dobrze mnie zna...
- No nie powiem..- przyznałem cicho i mimowolnie zaczerwieniłem się.
- Właśnie. To jak? Mogeeeee?- zapytał po raz kolejny i zrobił przy tym oczy szczeniaka. I jak tu takiemu odmówić?
- No...dobra. Ale po pierwsze musisz użyć pseudo-ciała. Po drugie przyjmujemy wersję, że jesteś moim przyjacielem zza granicy, którego poznałem przez internet...
- To najbanalniejsza wymówka, jaką słyszałem..- szepnął sam do siebie pod nosem albinos. Ja jednak udawałem, że tego nie słyszałem i kontynuowałem. -Po trzecie...
- Oj dobra, już daruj sobie to przemówienie. Z rozumiałem za pierwszym razem. Mam się nie wychylać, trzymać blisko ciebie i takie tam pierdoły...nie zapominaj, że to wszystko jest w twojej głowie. - przerwał mi Shiro, a ja po raz kolejny zmuszony byłem przyznać mu rację.
- Tylko proszę cię jeszcze o jedno. Nie narób nam problemów. Ufam ci.
- No ja mam taką nadzieję! A poza tym, Ichigo..- tu czule spojrzał mi w oczy. - Dziękuję. - "Obym tego tylko nie żałował..."- przemknęło mi przez myśl. Nie wiem, czy umiałbym sobie wybaczyć, gdyby coś mu się stało. Moje życie straciłoby sens. Ja naprawdę go kocham...czy to dziwne?
- Nie, Ichi, to nie jest dziwne. Gdyby było, już dawno byś ze mną nie spał.- powiedział hollow. Szlag. Zapomniałem, że może czytać mi w myślach...
*************************************************************************************************************************************************************
I pierwsza część WMZP na nami. Nie przejmujcie się Ichim. Sądzicie, że hollow pozwoliłby mu na brak seksu przez tydzień? No, ale w każdym razie w tym opowiadaniu trochę inaczej utożsamiłam Ichigo i Shiro, co pewnie już zauważyliście...Cóż, tyle. Następna notka niedługo. I nie krepujcie się ochrzaniać mnie za jakiekolwiek błędy. Postaram się poprawić.